Rozżalona Gosia Andrzejewicz o dotacjach. Piosenkarka nie przebiera w słowach
Dotacje z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego odbiły się szerokim echem w mediach. W końcu wielu artystów wytknęło niesprawiedliwy podział pieniędzy, a także faworyzowanie niektórych osób. Ostatecznie wypłaty przerwano, co z kolei także wywołało kolejną falę oburzenia. O problemie z dotacjami wypowiedziała się Gosia Andrzejewicz, która nie kryła swojego oburzenia.
Kontrowersje wokół dotacji z ministerstwa cały czas rosną i budzą naprawdę skrajne emocje. Jedna część artystów czuje się poszkodowana brakiem takiego wsparcia, a jeszcze inni z branży rozrywkowej w ogóle nie wiedzieli o pieniężnej formie pomocy. Do tego właśnie grona należy piosenkarka Gosia Andrzejewicz.
Oburzona Gosia Andrzejewicz o dotacjach
Piosenkarka, która związana jest ze sceną muzyczną od 2004 roku w rozmowie z "Jastrząb Post" nie ukrywa swojego oburzenia w związku z głośnymi dotacjami. Wokalistka w rozmowie przyznała, że każdy artysta, który potrzebuje pomocy powinien ją uzyskać. Andrzejewicz dodała także, że nie miała w ogóle żadnej wiedzy na temat wspomnianego wsparcia, a o wszystkim dowiedziała się, gdy wypłynęły informacje o kontrowersyjnych kwotach.
Warto wspomnieć, że po pierwszych informacjach odnośnie dotacji dla artystów, zostały wstrzymane wypłaty dla wnioskodawców. Jednak pojawiły się i takie wiadomości, że bajońskie sumy są przekazywane "po cichu", a przy okazji listę beneficjentów utajniono.
Sprawdź: Anna Nowak-Ibisz i Krzysztof Ibisz po rozwodzie zostali przyjaciółmi. Jak tego dokonali?
Piosenkarka nie zgadza się z decyzją ministerstwa
W dalszej części rozmowy, Gosia Andrzejewicz przyznała, że olbrzymie sumy pieniędzy trafiły do osób, które nie mają większych problemów finansowych. Jak sama przyznała, zamiast Ministerstwa Kultury inna jednostka powinna zająć się dotacjami:
"Wydaje mi się, że za takimi dotacjami powinien stać ZAiKS, który opiekuje się kompozytorami, autorami tekstów czy artystami. Bądź STOART, który jednoczy wszystkich artystów. Na podstawie tego, ile ktoś stracił, ile potrzebuje pieniędzy, powinien dostać takie dofinansowanie"- powiedziała podczas wywiadu.
Andrzejewicz nie ukrywa, że niektóre kwoty są wprost niewyobrażalne i jednocześnie niemożliwe. Piosenkarka stwierdziła także, że największe dotacje przyznano tym, którzy w rzeczywistości mają stabilną sytuację i żadna pandemia nie wyrządziła im większego spustoszenia.
"Wydaje mi się absurdalne to, że osoby, które najwięcej zarabiają, dostają najwięcej pieniędzy. One przecież nie potrzebują tego" - stwierdziła na koniec.
Trudno nie zgodzić się z Gosią Andrzejewicz, że kwestie dofinansowania od ministerstwa rzeczywiście zostały niesprawiedliwie rozsądzone.
Przeczytaj: Dzieci Piotra Machalicy z pierwszego małżeństwa. Czym zajmują się obecnie Sonia i Franciszek?