Anna Nowak-Ibisz i Krzysztof Ibisz po rozwodzie zostali przyjaciółmi. Jak tego dokonali?
Anna Nowak-Ibisz i Krzysztof Ibisz po rozstaniu i rozwodzie pozostali w przyjacielskich relacjach. Jak się jednak okazuje, nie było to dla nich proste. Byli małżonkowie zdradzili, jak udało im się rozejść w zgodzie.
W polskim show-biznesie rzadko się zdarza, żeby ekspartnerzy mieli tak dobre relacje. Anna Nowak-Ibisz oraz Krzysztof Ibisz pobrali się w 2005 roku, a kilka miesięcy później na świat przyszedł ich syn Vincet. Dziś ma już 14 lat. Niestety, małżeństwo Ibiszów nie przetrwało próby czasu. W 2009 roku wzięli rozwód. Choć nie są razem już od ponad dekady, to udało im się zachować przyjacielskie relacje. Darzą się ogromnym szacunkiem i po prostu bardzo się lubią. Oboje chcą pokazać Vincentowi, że mimo rozstania można się wspierać i na sobie polegać.
Miłość była im przeznaczona
Anna Nowak-Ibisz wystąpiła w programie "Kulisy sławy", w którym opowiedziała nie tylko o swojej karierze, najpierw aktorki, a później prezenterki, ale również o relacji z byłym mężem. W odcinku poświęconym Annie nie mogło zabraknąć Krzysztofa. Ibisz wyznał, że miłość, która ich przed laty połączyła, była im przeznaczona. Poznali się, kiedy byli jeszcze w liceum, mieli po 17 lat. Zostali parą, ale to nie był długi związek. - To jakieś przeznaczenie, że my się ciągle w tym życiu spotykaliśmy i potem, po 20 latach niewidzenia, nagle spotkaliśmy się w Juracie. Wtedy to wszystko do mnie wróciło, odnalazłem tę eteryczną i piękną dziewczynę, w której kochałem się w liceum - wyznał Ibisz w "Kulisach sławy".
Zobacz także: Świąteczna kartka Kate i Williama. Życzenia na Boże Narodzenie pojawiły się wcześniej
Po rozwodzie zostali przyjaciółmi
Choć rozstanie i rozwód w 2009 roku nie było dla nich proste i sprawiło sporo cierpienia, to Ibiszowie potrafili dojść do porozumienia i zostali przyjaciółmi. Dziś często się spotykają, odwiedzają nawzajem w domach, jedzą wspólne rodzinne obiady. Krzysztof w programie "Kulisy sławy" zdradził, że główną motywacją do życia w zgodzie był ich dorastający syn Vincent.
- Ania jest kobietą mądrą. Oboje rozumiemy, że dobro naszego syna jest najważniejsze. Domowy spokój, wzajemny szacunek, on widzi, że rodzice ze sobą rozmawiają, mają dobre relacje, potem będzie to niósł jako wielki kapitał na życie. Myślę, że wzajemnie się cenimy. (...) Uważam, że to, co zbudowaliśmy, ma ogromną wartość. Wymagało to pracy z obu stron, ale Ania wie, że zawsze może na mnie liczyć - podkreślił Ibisz.
Krzysztof Ibisz lubi też przekornie żartować: "Czy jest drugie takie eksmałżeństwo, gdzie drugi eksmąż zna kod do telefonu swojej żony?"