Seks z kimś, kogo znasz jest lepszy
„Seks z kimś, z kim rozumiesz się bez słów, masz tę specyficzną więź, jest dużo bardziej namiętny, bardziej dziki i wchodzi na zupełnie inny poziom niż gorący numerek z atrakcyjną laską, którą przed chwilą poznałeś” - coraz częściej uważają mężczyźni.
Pub na Krakowskim Przedmieściu. Grupa 19-latków z zazdrością patrzy na chłopaków w podobnym wieku, którzy przyszli w towarzystwie roześmianych dziewczyn. „Ci to mają dobrze. Pewnie non stop pukają te panny” – odzywa się jeden. „Ja to za dużo gadam, wolałbym taką, żeby oprócz seksu, można było mieć coś więcej. Nie wiem, razem pójść porobić zdjęcia, obejrzeć film, cokolwiek” – odpowiada mu kolega. Niemożliwe? A jednak. Ich starsi koledzy z kolei, którzy mają większe doświadczenie w tej materii, są zgodni: „Seks z kimś, z kim rozumiesz się bez słów, masz tę specyficzną więź, jest dużo bardziej namiętny, bardziej dziki i wchodzi na zupełnie inny poziom niż gorący numerek z atrakcyjną laską, którą przed chwilą poznałeś”.
Grzesiek ma 28 lat. Wciąż jest młody, ale – jak sam twierdzi – już zdążył się wyszaleć. „Mentalnie tak naprawdę jestem starym dziadem, który chciałby się ustatkować” – śmieje się. Prowadzi własna firmę, gra na perkusji. Wspólnie z zespołem wydał właśnie drugi album. „Szybko wszedłem w tematy seksualne. Zaczęło się od starszych koleżanek, które szalały na naszych koncertach. Który nastolatek nie chciałby skorzystać z takiej okazji? Później miałem kilka związków. Ostatni był dla mnie bardzo ważny. Już kupowałem pierścionek, ale mój przyjaciel poprosił mnie, żebym jeszcze chwilę odczekał” – opowiada.
Dziś przyznaje, że to była dobra decyzja. Pewnie cała historia zakończyłaby się rozwodem. „Jednak od tamtej pory nie związałem się z nikim na serio. Nie znalazłem takiej dziewczyny, a może po prostu jeszcze nie wyleczyłem się na tyle, żeby zacząć coś nowego” – zastanawia się Grzesiek. „Miewałem teraz romanse i wiesz co? To zabrzmi idiotycznie, ale już w ogóle coś takiego mnie nie kręci. Owszem, przelotne historie są ciekawe, ale chyba tylko jak się poznaje smak dorosłego życia. Kiedy już wiesz co z czym się je, to zdecydowanie bardziej wolisz wyrafinowaną kolację od kebaba z budki, którym możesz się zatruć” – śmieje się Grzegorz. „To porostu jest tak, że na pewnym etapie życia już wiesz, że dobry seks jest wtedy, kiedy kogoś znasz, kiedy wiesz, że na wszystko możesz sobie pozwolić. Twoja partnerka wie, co lubisz, Ty wiesz jak ją zadowolić. Oprócz tego podczas seksu czujesz więź – przez cały czas. To jest wręcz magiczne. Nie śmiej się! Ja mówię poważnie” – a ja słucham go z niedowierzaniem. A jednak,
mężczyźni często wolą żeberka od kebaba…
Typ podróżnika
Greg ma 30 lat i pochodzi z Londynu, David 25 i mieszka w Dallas. Co ich łączy? Wspólna pasja - podróże. „Kiedy jesteś osiem miesięcy w drodze, nie ma czasu na związki. Zdarza się, że miewam romanse po drodze i jakiś czas temu uwielbiałem to, ale z czasem zaczynasz rozumieć, że to może być niebezpieczna sprawa, a poza tym wcale nie daje aż tyle przyjemności” – mówi Greg.
Przyznaje, że już bardzo rzadko zdarzają mu się tego typu przygody. „Mam jedną koleżankę, ona też dużo podróżuje, widujemy się jakieś trzy razy do roku, ale wtedy np. przez dwa tygodnie jeździmy razem. Kiedy się nie widzimy, rozmawiamy na skypie, wymieniamy maile. Przynajmniej raz w tygodniu jesteśmy w kontakcie. Dzięki temu nasz seks jest wyjątkowy. To już taki dłuższy romans. Dobrze się znamy” – wyjaśnia. David, mimo tego, że jest młodszy, ma podobne przemyślenia „Uważam, że seks z osobą, z którą mam więź, jest o niebo lepszy. Wypróbowałem to i to. Stwierdzam, że jeżeli jest namiętność + uczucie, to trudno w życiu o coś bardziej satysfakcjonującego” – mówi.
Przeżyłem już wszystko
Michał ma 29 lat. Też sporo podróżował. Przez kilka lat pracował za granicą, szybko zaczął zarabiać duże pieniądze, a dziewczyny same pukały do jego drzwi: młody, przystojny, wykształcony, bogaty – trudno o lepsze perspektywy. „Przyznaję, że był taki czas, kiedy korzystałem z tego. Ciężko pracowałem na to wszystko, więc był taki moment, kiedy chciałem to sobie wynagrodzić. Spotykałem się z wieloma dziewczynami. Na początku uważałem, że to świetna zabawa, to jakby budowało moje ego. Jeśli natomiast chodzi o poziom zadowolenia… Sam byłem zdziwiony. Wcześniej miałem dziewczynę i marzyłem o tym, by być singlem i korzystać z każdej okazji” – wspomina Michał.
Przyznaje jednak, że kiedy zaczął korzystać, zatęsknił za byłą dziewczyną. „Pomijam już fakt, że brakowało mi rozmowy, ale takiej z pełnym zrozumieniem, z przyjacielem czy tego, żeby się do kogoś przytulić. Nawet jeśli rozmawiamy tylko i wyłącznie o seksie, to był dużo gorszy. Jednak prawdziwa namiętność wybucha wtedy, kiedy jest trochę więcej niż samo fajne ciało” – dodaje.
Starość nie radość
„Takie znajomości czysto seksualne mogą być bardzo atrakcyjne” - mówi seksuolog Arkadiusz Bilejczyk. „Z jakiegoś powodu jednak chcemy się wiązać z drugą osobą, mieszkać, zakładać rodzinę. Zauważmy, że nawet ci, którzy wspominają jakiś fantastyczny romans, zwykle mówią o relacji, która ciągnęła się w czasie. Nawet jeśli chodziło tylko o seks. Wtedy lepiej się poznajemy i zmienia się jego jakość” – dodaje. Zaznacza również, że czysto fizyczne związki są dużo bardziej atrakcyjne dla młodych mężczyzn, z wiekiem zaczynamy szukać czegoś więcej. „Takiemu młodemu mężczyźnie dużo łatwiej jest oddzielić seks od uczucia. Jest zajęty wieloma sprawami, nie odczuwa potrzeby zakładania rodziny, a wręcz będzie się przed tym wzbraniał. Dlatego taka seksualna relacja może być idealnym rozwiązaniem”.
Z czasem jednak rodzi się w nas potrzeba na coś więcej. Czy wtedy przekształcimy te seksualną znajomość w taką, o innym charakterze. „Raczej nie, raczej poszukamy czegoś innego. My mamy tendencje do wchodzenia w pewne schematy. Jeśli przyzwyczaimy się do tego, że mamy romans, ciężko będzie do seksualności dobudować więź emocjonalną. Zazwyczaj będziemy tego szukać gdzie indziej” – mówi seksuolog.
(asz/pho)