Senior-dezerter w Częstochowie. 72‑latek uciekł z oddziału zakaźnego, policjanci musieli wyważyć drzwi
Policjanci z Częstochowy mieli nie lada wyzwanie. Ze szpitala uciekło dwóch pacjentów zakażonych koronawirusem. Starszy z nich miał 72-lata, młodszy - 45. Nie obyło się bez pomocy strażaków i wyważania drzwi do mieszkania. Uciekinierzy mogą teraz mieć spore kłopoty.
Funkcjonariusze z Częstochowy otrzymali zgłoszenie o 72-letnim pacjencie-dezerterze 28 grudnia. Według informacji stan zdrowia mężczyzny był zły, a ponadto testy w kierunku koronawirusa pokazały, że częstochowianin jest zakażony. Policjanci w rozmowie z se.pl opowiedzieli o kulisach zatrzymania seniora.
- Trop zaprowadził kryminalnych do mieszkania, w którym 72-latek był zameldowany. W mieszkaniu jednak panowała cisza, światła były zgaszone, a na pukanie do drzwi nikt nie odpowiadał. Policjanci nie dali się jednak zwieść - czytamy w serwisie.
Funkcjonariusze postanowili się upewnić, czy aby na pewno mieszkanie jest puste. Pomogli strażacy, którzy najpierw przez okno sprawdzili pomieszczenie, a potem wyważyli drzwi do lokalu 72-latka. Okazało się, że mężczyzna był w środku.
Dwa dni później, w środę 30 grudnia, z częstochowskiego szpitala uciekł inny pacjent. 45-latek przebywał na oddziale zakaźnym z powodu zakażenia koronawirusem. Funkcjonariusze znaleźli uciekiniera po kilku godzinach poszukiwań na jednym z przystanków autobusowych.
Obaj panowie wrócili na leczenie, ale kiedy tylko wyzdrowieją, zostaną z nimi wykonane czynności procesowe. Śledztwo jest prowadzone pod kątem sprowadzenia niebezpieczeństwa dla życia i zdrowia innych osób. Mężczyznom grozi nawet 8 lat pozbawienia wolności.
Zobacz także: Alkohol na rodzinnym stole. "Zapraszanie dziecka do podnoszenia toastu to uwodzenie dorosłością"
Zobacz także: Drugie życie, szansa od losu. Czy szczęście w nieszczęściu może być zupełnie nowym początkiem?