UrodaSkóra po 40-stce. Jak przedłużyć jej młodość?

Skóra po 40‑stce. Jak przedłużyć jej młodość?

Mniej więcej po skończeniu 45 lat problemy ze skórą zaczynają pojawiać się lawinowo. Zmarszczki nie są jedyne na liście zmartwień. Przed nimi jest zauważalna utrata jędrności, suchość skóry i przebarwienia. Czego szukać w kremach dla skóry przed 50 urodzinami?

Skóra po 40-stce. Jak przedłużyć jej młodość?
Źródło zdjęć: © 123RF

10.05.2013 16:20

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Mniej więcej po skończeniu 45 lat problemy ze skórą zaczynają pojawiać się lawinowo. Zmarszczki nie są jedyne na liście zmartwień. Przed nimi jest zauważalna utrata jędrności, suchość skóry i przebarwienia. Czego szukać w kremach dla skóry przed 50 urodzinami?

Skóra jest organem hormonozależym. Co to oznacza? W skrócie to, że kiedy zaczynamy wchodzić w czas menopauzy, to gołym okiem zauważymy na niej zmiany spowodowane obniżającym się poziomem estrogenów. Skóra stanie się cieńsza i nawet jeśli do tej pory była tłusta, teraz zacznie mieć tendencje do przesuszania. Ubywa lipidów i ceramidów, rozluźnia się warstwa rogowa naskórka i woda z głębszych jego warstw szybciej paruje. Zaczyna też zauważalnie tracić swoją wcześniejszą elastyczność, zmarszczki do tej pory płytkie – wyraźnie pogłębiają się. To czas, kiedy na pewno warto skonsultować się z dermatologiem lub kosmetyczką i… zmienić dotychczas stosowany krem na inny.

Za mało hormonów

Gdy wkraczamy w okres menopauzy teoretycznie wielu niekorzystnym zmianom w wyglądzie naszej skóry mogłybyśmy zapobiec, uzupełniając niedobory hormonów. Można to zrobić, stosując hormonalną terapię zastępczą. Należałoby więc iść do ginekologa, zrobić badania hormonalne, porozmawiać, zapytać o zalety i wady tej metody, rozwiać ewentualne wątpliwości. Jednak samo starzenie się skóry, nigdy nie stanowi medycznego wskazania do przyjmowania HTZ. Uzupełnianie niedoboru hormonów musi być przeprowadzane zawsze ze wskazań lekarza i pod jego kontrolą. Na dzień dzisiejszy prawo, tak europejskie, jak i polskie, zakazuje stosowania hormonów ludzkich w kremach pielęgnacyjnych. Powód: zbyt silne działanie oraz częste i bardzo poważne działania niepożądane, nie ograniczające się tylko do miejsca aplikacji kosmetyku.

Fitoestrogeny na młodość

Gdy do składu kremów nie można dodać estrogenów pozyskiwanych z tkanek zwierzęcych postanowiono zastąpić je składnikami pochodzenia roślinnego. Ponieważ wykorzystywanie w kosmetyce wyciągów z roślin ma bardzo długą tradycję, chodziło o poszukanie pośród substancji roślinnych takich, które wykazywałyby działanie podobne do estrogenów, a nie niosłyby zagrożeń dla zdrowia. W kremach od lat znajdziemy więc „zamienniki” hormonów, czyli fitoestrogeny. Nazywane inaczej „hormonami roślinnymi”, tak naprawdę nie są hormonami, tylko substancjami występującymi w roślinach i wykazującymi określone działanie pielęgnacyjne na naszą skórę. Właśnie ze względu na wpływ na skórę, a nie budowę, przypominają nieco ludzkie estrogeny, choć ich skuteczności nie można przyrównać do HTZ. Co więc mogą? Nawilżać i chronić przed działaniem wolnych rodników (czyli aktywnych i niszczycielskich form tlenu, wspomagać nieco odbudowę kolagenu przez hamowanie aktywności enzymów niszczących te włókna. Mają tez udowodnione działanie
antybakteryjne i stymulujące odnowę komórkową.

Działanie fitoestrogenne wykazują izoflawony, lignany, pochodne kumenu. W kosmetyce największe znaczenia mają izoflawony z soi, kukurydzy, ryżu i kiełków pszenicy. I tych szukajmy w preparatach dla skóry grubo po czterdziestce.

Kwas hialuronowy na jędrność

Kwas hialuronowy produkowany jest przez fibroblasty. Jak galaretka wypełnia przestrzenie między komórkami, więc kiedy jest go dużo, skóra jest napięta, jędrna, a jej regeneracja następuje szybko. Niestety, wraz upływem czasu, pod wpływem wolnych rodników, enzymów i promieniowania UV, kwasu hialuronowego ubywa. Organizm uzupełnia te braki, ale tylko do pewnego momentu. Kiedy skóra z wiekiem traci właściwości naprawcze, strat nie da się już wyrównać. Cera jest wówczas nie tylko gorzej nawilżona, ale też słabiej broni się przed wolnymi rodnikami. Dodatkowo wraz z upływem lat kwas hialuronowy przemieszcza się w głąb skóry właściwej, a to sprawia, że naskórek staje się coraz cieńszy.

Oczywiście, kwasu hialuronowego możemy dostarczać skórze z zewnątrz: albo przy pomocy preparatów kosmetycznych (kremów, żeli, serum, ampułek) albo podając go przy pomocy precyzyjnych iniekcji, punktowo, bezpośrednio w miejsca, gdzie skóra jest wyjątkowo pozbawiona jędrności. Bo choć dermatolodzy nie znają sposobu, by pobudzić skórę do samodzielnej produkcji kwasu hialuronowego w wystarczających ilościach, jednak wiedza, że już samo dostarczenie kwasu do organizmu, tak jak i wywołanie lekkiego stanu zapalnego, np. za pomocą lasera, jest sygnałem, by tę produkcję w jakiś sposób zintensyfikować.

A na zmarszczki

Witamina A jest najskuteczniejszym składnikiem kremów przeciwzmarszczkowych. W kremach drogeryjnych znajdziemy ją jako retinol, w dermokosmetykach jako retinaldehyd, w maściach na receptę jako kwas witaminy A. Z jednej strony działa złuszczająco i odblokowuje pory, z drugiej – regeneruje głębsze warstwy skóry, gdzie tworzą się zmarszczki. Zamknięta w odpowiednie nośniki, w odpowiednim stężeniu (stężenia kosmetyków zawierających różne formy retinoidów to od 0,05% do 1%) pomaga w regeneracji skóry dojrzałej, zwiotczałej, pogrubiałej, z przebarwieniami. Jak działa krem z retinolem? Na naszej skórze, od naskórka do skóry właściwej znajdują się specjalne receptory, które retinol rozpoznają, wyłapują i wpuszczają do wnętrza komórek. Tam retinoidy łączą się ze specjalnymi receptorami i wpływają na procesy różnicowania komórek. Pierwsze widoczne oznaki poprawy stanu cery po stosowaniu kremów z witaminą A pojawiają się po 4-8 tygodniach kuracji. Zmarszczki zostają wygładzone, skóra staje się gładsza, bardziej
elastyczna i wyraźnie rozjaśniona.

Ceramidy na suchość skóry

Zanim kupimy krem odpowiadający nowym potrzebom naszej skóry, pamiętajmy: to nie konsystencja preparatu, lecz jego zawartość niweluje suchość naskórka. Woda odparowuje z kremu niemal natychmiast po aplikacji, a na powierzchni skóry pozostaje warstwa substancji tłuszczowych i wiążących wodę w naskórku. Krem tłusty lub półtłusty nie musi być dzisiaj gęsty, może mieć przyjemnie leciutką konsystencję. Szukajmy kosmetyków zawierających masło karite (ma lipidy pozyskiwane z orzechów drzewa masłosza), mocznik (tworzy naturalny składnik nawilżający) albo poczciwą glicerynę (tworzy na skórze warstwę ochronną,). Warto również szukać witamin E i C, d-pantenolu.

W kremie nawilżającym oprócz znanego kwasu hialuronowego dermatolodzy chwalą również witaminę C i kwasy glikolowe, czyli substancje, które nie dość, że wiążą wodę w naskórku, to jeszcze rozjaśniają skórę i zapewniają jej bardziej jednolity koloryt. Dobrą opinią cieszą się również kremy z peptydami. Sucha skóra wbrew pozorom nie będzie czuć się lepiej, gdy nałożymy grubszą warstwę kremu. Wystarczy cienka, ale równomierna. Nie ma sensu lepić się do poduszki i utrudniać oddychanie skórze.

Filtry na przebarwienia

Na systematyczne stosowane kemów z filtrem nigdy nie jest za późno, są potrzebne w każdym wieku, niezależnie czy powstawaniu uszkodzeń słonecznych chcemy zapobiec czy próbujemy zahamować powstawanie nowych. Jeśli latami opalany naskórek jest zgrubiały, a przebarwienia bardzo widoczne, możemy zdecydować się na dermatologiczny zabieg złuszczania – peeling chemiczne, np. Cosmelan czy Dermamelan. Po takich kuracjach bezwzględnie trzeba stosować preparaty z wysokimi filtrami, co najmniej SPF 30 na co dzień i SPF 50+, będąc na wakacjach. Skóra po zabiegu jest podrażniona, cienka i jeśli aplikację preparatów z filtrem zaniedbamy, przebarwienia powrócą i to bardziej widoczne.

(hm/mtr), kobieta.wp.pl

POLECAMY:

Komentarze (75)