UrodaSosenka – polska charakteryzatorka-samouk w drodze na szczyt

Sosenka – polska charakteryzatorka-samouk w drodze na szczyt

Postacie z gier, filmów, bajek – dla Justyny Sosnowskiej bohaterowie popkulturowych dzieł nie są jedynie odskocznią od rzeczywistości. Jako charakteryzatorka potrafi wcielić się w kogo tylko zechce.

Sosenka – polska charakteryzatorka-samouk w drodze na szczyt
Źródło zdjęć: © Facebook.com/sosenka.official

Postacie z gier, filmów, bajek – dla Justyny Sosnowskiej bohaterowie popkulturowych dzieł nie są jedynie odskocznią od rzeczywistości. Jako charakteryzatorka potrafi wcielić się w kogo tylko zechce. Choć twierdzi, że jest amatorką i samoukiem, jej prace na Facebooku obserwuje już ok. 66 tys. fanów. W niespełna rok Sosenka wyrosła na polską gwiazdę makijażu. Skąd czerpie inspiracje i jakie ma plany na przyszłość?

Twierdzisz, że jesteś samoukiem, a makijażem zajęłaś się dopiero w listopadzie ubiegłego roku. Wcześniej nie tworzyłaś takich charakteryzacji?

Pierwszej próby charakteryzacji dokonałam na przełomie 2012/2013 roku. Była to transformacja inspirowana główną postacią filmowej wersji „Dziewczyny z tatuażem”, jednak ze względu na studia i brak czasu nie mogłam się temu poświęcić. W związku z tym miałam dwuletnią przerwę i w ubiegłym roku zaczęłam od początku.

Jak, i to na dodatek w tak krótkim czasie, nauczyłaś się tworzyć tak świetne kreacje? Nie chodziłaś na kursy, więc może zainspirowały Ciebie prace charakteryzatorek również promujących się w sieci?

Praktyka, praktyka i jeszcze raz praktyka. Jak widać po ilości zamieszczanych na stronie materiałów, traktuję to zajęcie dość poważnie – przeznaczam na to dużą część swojego wolnego czasu, bawię się różnymi technikami, szukam ciekawych rozwiązań, uczę się na błędach. Staram się wyciągać wnioski z konstruktywnej krytyki na temat swoich prac i wdrażać poprawki w kolejnych. Nie uczęszczałam na kursy, choć nie wykluczam, że skuszę się na edukację w tym zakresie. Dużo rozwiązań, które stosuję, są intuicyjne i prowizoryczne, chciałabym poprawić swój „warsztat” – a jak wiadomo, najlepiej jest się uczyć od lepszych od siebie. Owszem, kiedyś oglądałam tutoriale z transformacjami, zwłaszcza Michelle Phan, Promise Tamang czy Kandee Johnson (których talent cały czas podziwiam). Prawdopodobnie to jedna z przyczyn, dzięki którym zaczęłam robić to, co robię. Obrałam jednak inny kierunek od wyżej wymienionych artystek, gdyż skupiam się przede wszystkim na postaciach fikcyjnych.

Nie myślałaś o tym, by w sieci – wzorem makijażystek, które zmotywowały Ciebie do spróbowania swoich sił w charakteryzacji – publikować także własne tutoriale?

Założyłam kanał na Youtube właśnie z myślą o wgrywaniu tutoriali, jednak po realizacji dwóch z nich stwierdziłam, że w chwili obecnej nie mam warunków ani technicznych możliwości do robienia ich w takiej jakości, w jakiej bym chciała. Prawdopodobnie wrócę do ich tworzenia, gdy sytuacja się zmieni. Tymczasem planuję prezentować głównie efekty niektórych z transformacji.

Rysowałaś już na pewno wcześniej. Poza tym ukończyłaś architekturę krajobrazu. Chyba więc nigdy nie brakowało Tobie talentu plastycznego?

Czy nie brakowało talentu – to zawsze subiektywna ocena. Zgadza się, rysowałam, trochę rzeźbiłam, fotografowałam, kreatywne zajęcia od zawsze mnie bardzo odprężały, uwielbiam robić coś z niczego. Z kolei mój kierunek studiów miał dużo większy związek z pracą w programach graficznych (2D i 3D) poświęconych projektowaniu.

Opowiedz o swoich początkach w świecie makijażu i charakteryzacji. Ciężko było przerzucić się z kartki papieru na inne płótno – własną twarz?

Początek? Ciężko sprecyzować, ale w dużej mierze zapoczątkowała to wszystko moja wizyta na jednym z wydarzeń związanych z grami. Wtedy pierwszy raz miałam bezpośrednią styczność ze światem tzw. cosplayu i zakochałam się w nim. Rzadko wykonuję pełne kostiumy, gdyż jest to drogie zajęcie, zdecydowanie bardziej skupiam się na samych charakteryzacjach twarzy. Związek z makijażem trwa już nieco dłużej, gdyż wykonywałam go na sobie choćby do małych, amatorskich sesji zdjęciowych lata temu. Po jakimś czasie nie wystarczało mi to, chciałam więcej, inaczej, bardziej kreatywnie… Czy ciężko było zacząć charakteryzacje na sobie? Cóż, zdecydowanie trudniej malować coś na swoim ciele niż na kartce. Na początku nie było kolorowo, a makijaże nie wychodziły tak, jak by się tego pragnęło. Jednak z czasem nauczyłam się, że przy dużej dawce cierpliwości i precyzji uzyskać można naprawdę satysfakcjonujące efekty.

Skąd czerpiesz inspiracje?

Inspiracje czerpię z szeroko pojętej sztuki – filmów, seriali, bajek, gier, książek. Świetnie się bawię, mogąc przestudiować wizerunek danej postaci, zobrazować go na sobie lub zaproponować własną jego wersję. Tak, odpowiednio ucharakteryzowana twarz to jedna z najważniejszych części cosplayu, na co staram się zwracać uwagę swoimi pracami. Poza nią ważny jest również strój specyficzny dla danego bohatera oraz umiejętność wcielenia się w niego.

Jak dużo czasu zajmuje Tobie przygotowanie jednej charakteryzacji?

Przeciętnie dwie, trzy godziny, choć zdarza się dużo dłużej, w zależności od tego, jak bardzo złożona jest aparycja postaci, jak bardzo się różni ona od mojej twarzy oraz od tego, jaką przyjmuję technikę wykonania danej transformacji.

* Która z realizacji w Twoim dotychczasowym dorobku była najbardziej czasochłonna?* Hm... jednym z najbardziej czasochłonnych realizacji był Killer Croc z Batmana, gdyż dużo czasu trwało przygotowanie protez (stworzenie nowego modelu twarzy, rzeźbienie, uzyskanie lateksowych „odlewów”). Całość zajęła około 10 godzin.

Twoje prace są dziełem jedynie Twoich rąk i środków do charakteryzacji czy może sięgasz po jeszcze inne, mniej konwencjonalne narzędzia?

Póki co pracuję na tym, na co mnie stać i tym, czym potrafię – kosmetykach, farbach do ciała, podstawowych środkach do charakteryzacji. Zdarza mi się wykonać prowizoryczne protezy części twarzy z lateksu, tj. sztuczny nos, łuk brwiowy. Do tego celu wykorzystuję coś w stylu odlewu swojej twarzy i rzeźbię na niej pożądane elementy z gliny lub innych mas plastycznych.

Jak zamierzasz wykorzystać swój talent? Jakie plany na przyszłość ma Sosenka?

Bardzo chciałabym móc spróbować swoich sił w przemyśle filmowym typu science fiction, w charakteryzatorni. Tworzenie fragmentów twarzy, całych masek, elementów ciała czy strojów... To jest to, co mi się marzy.

Źródło artykułu:WP Kobieta

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (18)