"Staszek płacze w sklepie, a ja później w domu". Rodzice małych dzieci załamują ręce

– Jest mi strasznie wstyd, że nie umiem uspokoić własnego dziecka – przyznaje Marzena, matka trzyletniego chłopca. Z kolei Julia zastanawia się, czy nie powinna wybrać się z dwuletnią córką do psychologa, bo nie radzi sobie z nią w miejscach publicznych.

Płacz dzieci denerwuje wiele osób
Źródło zdjęć: © iStock.com
Klaudia Stabach

Dzieci dokazujące w galeriach handlowych, poczekalniach u lekarza czy w kościołach to dosyć powszechny widok, dlatego pomysł proboszcza z Węgier odbił się szerokim echem w mediach w całej Europie. Ksiądz postanowił stworzyć salę zabaw w kościele. Uroczyste otwarcie nastąpiło kilka dni temu, a duchowny ogłosił, że dzieci mogą korzystać z salki zarówno przed mszą, w trakcie, jak i po nabożeństwach. Spostrzegawczy proboszcz zauważył, że coraz mniej rodzin przychodzi do kościoła właśnie w obawie przed tym, aby ich dzieci nie przeszkadzały wiernym w modlitwie.

Polscy rodzice doceniają pomysł węgierskiego proboszcza i dopatrują się iskierki nadziei. – Może w końcu i u nas ludzie zaczną być bardziej wyrozumiali, widząc małe dziecko zanoszące się płaczem – mówi Marzena, matka 5-letniej dziewczynki i 3-letniego chłopca.

- O ile Zosia to oaza spokoju, o tyle Staś przysparza problemów za siebie i za siostrę. Potrafi wpaść w histeryczny płacz, wrzeszczeć bez powodu czy rzucać się na podłogę. Nie umiem wpłynąć na jego zachowanie. Uspokaja się sam dopiero, gdy opadnie z sił – przyznaje Marzena, mieszkanka Nowego Sącza.

Kobieta nigdy nie zapomni sytuacji sprzed czterech miesięcy. – Poszliśmy całą czwórką na zakupy do galerii handlowej, żeby kupić dzieciom ubranka na zimę. Nie byliśmy w stanie wejść nawet do jednego sklepu, bo Staszek zobaczył świecące dekoracje świąteczne i zaczął zrywać lampki – wspomina 33-latka. – Nie pomogły ani moje prośby, ani tłumaczenia męża. Płakał i wrzeszczał jak szalony – dodaje.

Marzena zauważyła, że jej syn robi się nad wyraz pobudliwy w centrach handlowych czy supermarketach. – Wszystko go ciekawi, wszystkiego chce dotknąć. W domu jest w miarę cichy i spokojny – wyjaśnia.

Obecnie na zakupy spożywcze jeździ wyłącznie mąż Marzeny. Para doszła do wniosku, że to najlepsze rozwiązanie, bo wspólne wyjścia kosztują ich zbyt wiele nerwów. – Staszek płacze w sklepie, a ja później w domu. Jest mi strasznie wstyd, że nie umiem uspokoić własnego dziecka – przyznaje.

O rodzinnych wyjściach do restauracji nawet nie ma mowy. – Syn swoim zachowaniem zwraca uwagę ludzi w supermarkecie, gdzie jest duża przestrzeń i gwar, więc co dopiero byłoby w restauracji. Obsługa i klienci pożarliby mnie wzrokiem – martwi się.

Marzena twierdzi, że doskonale wie, co myślą ludzie, widząc rozemocjonowane dziecko, nad którym rodzice nie potrafią zapanować. – Niby tylko gapią się i wzdychają zdenerwowani, ale ja czuję, jakby każdy naklejał mi na plecach karteczkę z napisem "zła matka". Wolę już nigdzie nie wychodzić i nie narażać się – mówi.

"Mam wrażenie, że inne dzieci są spokojniejsze"

W podobnej sytuacji jest Julia, której 2-letnia córka reaguje płaczem, gdy nie dostaje tego co chce lub gdy się nudzi. – Majka szybko zaczyna drzeć się wniebogłosy i prosić, żebyśmy wróciły do domu – opowiada 24-letnia młoda matka.

Kobieta mieszka na wsi i przyznaje, że przed wyjazdem na zakupy do pobliskiego miasta przygotowuje się niczym do miesięcznej wyprawy na bezludną wyspę. – Torba wypełniona po brzegi zabawkami, jakieś przekąski, ubrania na zmianę – wylicza. – Próbuje zajmować jej uwagę, ale rzadko się udaje. Ona jest niegrzeczna nawet gdy idzie po chodniku – załamuje się Julia. – Mam wrażenie, że inne dzieci są spokojniejsze. Nie wiem, może będę musiała wybrać się z nią do jakiegoś psychologa – zastanawia się.

Jednak największym problemem dla rodziny Julii są niedzielne wyjścia do kościoła. – Jestem osobą wierzącą i uważam, że dziecko od małego powinno poznawać Boga. Poza tym u nas każdy zna każdego i jeśli jakaś rodzina przestaje razem przychodzić, od razu robią się plotki – mówi.

Kobieta i jej mąż zabierają Maję na msze, ale z reguły wychodzą z kościoła już w trakcie kazania. – Nie mam innego wyjścia. Ludzie patrzą się krzywo i oczekują, żebym ją uciszyła. Kiedyś jedna starsza pani, która siedziała w ławce za nami, powiedziała Majce, że zabierze ją, jeśli nie będzie grzeczna. Córka przeraziła się i zaczęła jeszcze bardziej płakać – wspomina matka dziewczynki.

Julia nie ukrywa zdziwienia, słysząc o sali zabaw dla dzieci w kościele i jednocześnie dodaje, że to dobry pomysł. – Ja sama nie odważyłabym się zaproponować tego naszemu proboszczowi, ale fajnie byłoby, gdyby i u nas było takie pomieszczenie w kościele – mówi.

Okres przekory

Psycholożka dziecięca Justyna Święcicka uspokaja rodziców 2-3 latków. – Wybuchy płaczu czy krzyku są elementem rozwojowym. Dzieci robią tak, bo uczą się swoich emocji lub po prostu w danej chwili nie mogą porozumieć się z otoczeniem. Ponadto w wieku trzech lat następuje okres przekory, który jest bardzo istotny. Dziecko musi zaprezentować swoje zdanie, musi mieć moment, gdy się sprzeciwi i powie "nie" – tłumaczy ekspertka w rozmowie z WP Kobieta.

Justyna Święcicka radzi rodzicom, aby starali się spokojnie reagować na płacz swojej pociechy. Jej zdaniem trzeba skupić się tylko na tym, co się dzieje z dzieckiem i nie reagować na upomnienia czy złowrogie spojrzenia ludzi. – Jeśli dziecko nie wyrządza sobie krzywdy, czyli np. nie bije się po głowie, to warto po prostu dać mu chwilę na uspokojenie. Odradzam usilne nadskakiwanie czy próby przekupienia nową zabawką. – wyjaśnia.

Gdy dziecko jest już starsze, warto podejmować rozmowy na temat jego zachowania w miejscach publicznych. – Ustalić, że jeśli będzie zachowywać się właściwie, to wtedy dostanie nagrodę. Może nią być umówienie się na wspólne spędzenie czasu w atrakcyjny dla dziecka sposób czy drobny upominek. Następnie, gdy już będziemy w miejscu publicznym, to warto przypomnieć o umowie – dopowiada Justyna Święcicka.

Zobacz także: Siłaczki odc. 6. Cykl Klaudii Stabach. Dajemy kobietom wsparcie, na jakie zasługują

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie

Wystawiasz nogę spod kołdry? Organizm wysyła sygnał
Wystawiasz nogę spod kołdry? Organizm wysyła sygnał
Pojawiła się w śniadaniówce. Niedawno skończyła 50 lat
Pojawiła się w śniadaniówce. Niedawno skończyła 50 lat
Jej mąż romansował z wieloma. "Jego córka spłodzona z inną kobietą"
Jej mąż romansował z wieloma. "Jego córka spłodzona z inną kobietą"
Kończy 50 lat. To z nim ma dwoje dzieci
Kończy 50 lat. To z nim ma dwoje dzieci
Został ojcem w wieku 55 lat. Zdradził imię syna
Został ojcem w wieku 55 lat. Zdradził imię syna
Dodali klauzulę "kokainową". Wyszła na jaw po rozstaniu
Dodali klauzulę "kokainową". Wyszła na jaw po rozstaniu
Masz tuje na działce ROD? Musisz o tym wiedzieć
Masz tuje na działce ROD? Musisz o tym wiedzieć
84-letnia matka z młodszym partnerem. Tak bawiła się na weselu córki
84-letnia matka z młodszym partnerem. Tak bawiła się na weselu córki
Miała tylko 13 lat. Jej występ w teledysku rozpętał aferę
Miała tylko 13 lat. Jej występ w teledysku rozpętał aferę
Przyłapała pasażerów. "Prosimy, aby nie robić tego, co na zdjęciu"
Przyłapała pasażerów. "Prosimy, aby nie robić tego, co na zdjęciu"
Wykonaj ten zabieg w październiku. Wiosną trawnik pięknie się zazieleni
Wykonaj ten zabieg w październiku. Wiosną trawnik pięknie się zazieleni
Kończy 61 lat. Tak wygląda dziś "najpiękniejsza kobieta świata"
Kończy 61 lat. Tak wygląda dziś "najpiękniejsza kobieta świata"