Straciła wzrok dla sławy. Ta historia nieudanej operacji plastycznej przeraża
Silikonowe nakładki na gałki oczne miały być kolejną modyfikacją na ciele modelki z Instagrama. Wizja jeszcze większych zarobków dzięki oryginalnemu wyglądowi okazała się jednak – dosłownie – mglista.
Niektóre dziewczyny, by wyglądać perfekcyjnie i zebrać jak największy poklask, gotowe są posunąć się do modyfikacji swoich ciał. O ile chirurgiczna korekta nosa, plastyka piersi czy liposukcja nie wzbudzają już większych emocji u obserwujących (może jeszcze implanty w pośladkach wywołują lekkie poruszenie), to okaleczenie twarzy czy modyfikacja gałek ocznych skazana jest na ostracyzm. No, chyba że należysz do fanklubu Popka, wtedy zostawisz lajka, dasz suba i kupisz jeszcze bilet na jego koncert.
32-letnia argentyńska modelka Nadinne Bruna o Królu Albanii zapewne nie słyszała, ale chciała trwale zmienić kolor gałek ocznych z piwnych na jasnoszare. To nie pierwsza rzecz, która jej się w sobie nie podobała. Wcześniej próbowała wyrzeźbić pośladki, ale ćwiczenia fizyczne okazały się zbyt czasochłonne, zdecydowała się więc na korektę chirurgiczną. Podobnie zakładanie coraz to nowych soczewek wydawało się jej męczące.
W Stanach Zjednoczonych zabronione jest zakładanie na gałki oczne silikonowych implantów zmieniających ich kolor. Nadinne musiała się więc udać do Bogoty w Kolumbii, gdzie zabieg przeprowadzono we wrześniu 2016 roku. Od tamtej pory dziewczyna stopniowo traciła wzrok, a oczy swędziały, łzawiły i były cały czas zaczerwienione. W maju i czerwcu 2017 zgłaszała w klinice „reklamację”, jednak lekarze nie byli w stanie jej pomóc. Ratunek uzyskała dopiero pod koniec ubiegłego roku u specjalistów z Miami, którzy usunęli implanty z oczu. Niestety, wzroku naprawić się nie dało. Kobieta straciła zdolność widzenia w 80 proc. w jednym oku, a w 50 proc. w drugim. Jakby tego było mało, jej źrenice straciły możliwość adaptacji, co oznacza nadwrażliwość na światło. W palonej słońcem Florydzie może być to mało komfortowe.
Dziewczyna nie załamuje się jednak i w ostatnim wpisie na jej profilu na Instagramie, będącym swego rodzaju oczyszczeniem, pisze, że z całej sytuacji wyszła silniejsza i jest lepszą wersją siebie. Co prawda może stracić wzrok, ale nikt nie odbierze jej miłości do samej siebie. Co oznacza, iż spojrzy sobie w oczy w lustrze, jednak nie wiadomo, jak długo nacieszy się tym widokiem.
Jeszcze dwa lata temu siostry w wywiadzie dla "The Sun" cieszyły się, że mają pośladki, które zarabiają na siebie, a do tego spłaciły już kredyty na wszystkie dotychczasowe operacje plastyczne na ciałach ich właścicielek. A trochę zabiegów przeszły. "Tuningowi" podlegały wielokrotnie piersi oraz usta, na zębach mają porcelanowe licówki, a botoks uzupełniają regularnie jak paliwo w aucie. Chwaliły się wtedy zarobkami z mediów społecznościowych na poziomie 100 tys. złotych miesięcznie. Jak jednak widać, Nadinne do modyfikacji ciała podeszła krótkowzrocznie.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl