UrodaSuplementy diety w walce z trądzikiem. Realna broń czy pic na wodę?

Suplementy diety w walce z trądzikiem. Realna broń czy pic na wodę?

Wielki triumf po zakończeniu kuracji i jeszcze większe rozczarowanie po kilku miesiącach – walka z trądzikiem jest niczym wznoszenie się na falach. Raz się unosisz, raz opadasz, aż w końcu tracisz cierpliwość i szukasz najłatwiejszych rozwiązań. Wizyty u kolejnych dermatologów zastępujesz środkami dostępnymi bez recepty. Z jakim skutkiem?

Suplementy diety w walce z trądzikiem. Realna broń czy pic na wodę?
Źródło zdjęć: © 123RF

11.12.2015 | aktual.: 23.05.2018 14:06

Wielki triumf po zakończeniu kuracji i jeszcze większe rozczarowanie po kilku miesiącach - walka z trądzikiem jest niczym wznoszenie się na falach. Raz się unosisz, raz opadasz, aż w końcu tracisz cierpliwość i szukasz najłatwiejszych rozwiązań. Wizyty u kolejnych dermatologów zastępujesz środkami dostępnymi bez recepty. Z jakim skutkiem?

Suplementy diety to jeden z najbardziej dochodowych biznesów, a przy tym kuszący sposób na pozbycie się nadzwyczaj drażniących problemów skórnych. Za pomocą bezpiecznych, lub też jedynie pozornie bezpiecznych, tabletek starasz się wzmocnić włosy, paznokcie, a wreszcie pokonać uporczywy trądzik. Entuzjazm wzrasta z każdym tygodniem suplementacji. Cera faktycznie się poprawia, a zamiast bolesnych krostek na skórze pojawiają się sporadyczne niespodzianki. Do czasu.

Pójście na łatwiznę?

Najpierw starasz się walczyć z problemem za pomocą kosmetyków. Toniki i kremy wzbogacone są w składniki, które mają złuszczać martwy naskórek, zwężać pory, regulować wydzielanie sebum, a wreszcie zasuszać krostki. Ich testowanie kończy się różnie. Raz okazuje się, że nowy kosmetyk podrażnia, a jego działanie sprowadza się do zaczerwienienia skóry. Innym razem, zupełnie jakby zadziałał efekt placebo, cera staje się gładsza i jaśniejsza. Jakichkolwiek produktów nie zaczęłoby się używać, po pewnym czasie efekt przestaje spełniać oczekiwania.

Nie od dziś wiadomo, że na stan skóry wpływa nie tylko pielęgnacja, ale także dieta. Zabieganie sprawia jednak, że naszym nawykom żywieniowym daleko do właściwych. Włosy, paznokcie i skóra zaczynają się buntować, zachęcone reklamami i poradami farmaceutów sięgamy wreszcie po suplementy. Tych na rynku oczywiście nie brakuje. Jedne mają pomóc w walce z trądzikiem, inne przede wszystkim wzmocnić włosy i paznokcie. Pozostałe to klasyczne suplementy „odmładzające”, które w pierwszej kolejności mają neutralizować wolne rodniki, a tym samym zapobiec starzeniu się skóry.

Suplementy diety, po które tak ochoczo sięgamy, to inaczej nutrikosmetyki, które mają uzupełnić dietę o składniki wspierające urodę. Najczęściej w ich skład wchodzą witaminy (A, E, C, B), minerały (selen, cynk, krzem, wapń, miedź, magnez)
i wyciągi roślinne (np. z fiołka trójbarwnego, zielonej herbaty czy z mniszka lekarskiego), które łączy się m.in. z koenzymem Q10, likopenem czy laktoferyną. Formę nutrikosmetyków przyjął jakiś czas temu także kwas hialuronowy, którego dawniej nie przyjmowano doustnie.

- Przyjmowanie suplementów wydaje się być bardzo łatwym, szybkim i skutecznym sposobem na poprawę kondycji organizmu.Faktycznie dobrze dobrana suplementacja może znacząco poprawić stan naszej skóry, paznokci, włosów, a nawet wesprzeć walkę z problemami skóry, takimi jak trądzik czy rumień. Jeśli jednak chcemy pomóc naszej skórze musimy do przyjmowania tzw. nutrikosmetyków podejść z głową – przestrzega dr Agnieszka Bliżanowska, specjalista dermatolog i ekspert medycyny estetycznej z Centrum WellDerm.

Co za dużo, to niezdrowo

Suplementy diety są preparatami wieloskładnikowymi, przy czym między sobą różnią się najczęściej stężeniem konkretnych składników. Niestety, o ile łykanie pigułek zazwyczaj jest bezpieczne, przekroczenie zalecanych dawek może obrócić się przeciwko nam. Jednorazowe przyjęcie większych dawek zwykle nie jest problemem, ale już długotrwałe ich przekraczanie – owszem. Sprawą dyskusyjną jest nie tylko zależność między zapotrzebowaniem na konkretne składniki a wiekiem czy aktywnością fizyczną, ale także łączenie ze sobą różnych suplementów.

- Mamy na rynku całą listę preparatów: na włosy, paznokcie, skórę, rumień, wygładzające zmarszczki, odmładzające, nawilżające, co może sugerować, że powinniśmy ich łykać kilka, ba kilkanaście. To może być niebezpieczne, ponieważ bardzo często preparaty te zawierają podobne zestawy witamin i minerałów (z niewielkimi modyfikacjami), a przedawkowanie niektórych witamin np. D czy A grozi hiperwitaminozą, której konsekwencje to naprawdę poważne dolegliwości – zaznacza dr Agnieszka Bliżanowska.

Szkodliwe może okazać się nie tylko przedawkowanie witamin, ale i same przyjmowanie substancji, które choć nie służą naszemu zdrowiu, znajdziemy we wszystkich tabletkach. - Łykając preparat, dostarczamy organizmowi nie tylko potrzebnych mu składników aktywnych, ale także niekoniecznie dla nas korzystnych barwników, substancji pomocniczych, z których składa się tabletka czy kapsułka. Warto też pamiętać, że suplementy nie przechodzą tak restrykcyjnych badań jak leki – podkreśla dr Agnieszka Bliżanowska.

Nie oznacza to, że suplementy diety to zło w najczystszej postaci. Przy nieregularnym odżywianiu, podczas diety odchudzającej czy przy stresującym życiu mogą okazać się wybawieniem. Zanim jednak po nie sięgniemy, warto się zastanowić, czy lepszym rozwiązaniem nie będzie jednak zmiana nawyków żywieniowych.

Jesteś tym, co jesz

Rok łykania suplementów, a z efektów – nici. Jeśli wprowadzenie do codziennych przyzwyczajeń przyjmowania nutrikosmetyków nie pociągnęło za sobą żadnych innych zmian, np. aktywności fizycznej, zredukowania stresu czy zmiany diety, o spektakularne działanie suplementów raczej trudno. Nie od dziś wszak wiadomo, że jesteśmy tym, co jemy. - Swoim pacjentkom radzę, zanim zdecydują się na suplementację, zrewidowanie własnej diety i ułożenie jej tak, żeby jak najwięcej minerałów i witamin dostarczać organizmowi dobrym jakościowo, nieprzetworzonym jedzeniem – zaznacza dr Agnieszka Bliżanowska.

Tu dochodzimy do sedna. Już nawet sama nazwa „suplementy” pokazuje, że nie zastąpią one pełnowartościowych posiłków. Nie bez powodu na każdym opakowaniu znajdziemy także zapis: „Suplement diety nie może być stosowany jako substytut zróżnicowanej diety”, a tuż pod nim przypomnienie o wpływie na stan skóry zdrowego trybu życia. Troska o zdrową cerę, włosy i paznokcie wymaga więc ruchu, regularności i, tak jak wcześniej wspomniano, dostarczania organizmowi odpowiedniej żywności.

- Do produktów, które szczególnie zaleca się dla prawidłowej formy włosów, skóry i paznokci zalicza się przede wszystkim produkty bogate w antyoksydanty zawierające witaminy A, C i selen, m.in. świeże warzywa i owoce, orzechy oraz wszelakie ziarna, w tym pestki dyni czy słonecznik, a także zdrowe tłuszcze pochodzące z ryb, orzechów i olejów roślinnych (szczególnie korzystny jest olej lniany) – podpowiada Radosław Bernat, dietetyk z poradni 4 Slim. Nie bez powodu wspomina o tłuszczach, które niepotrzebnie budzą nasz sprzeciw.

- Zdrowe tłuszcze oprócz utrzymywania właściwej gospodarki wodno-tłuszczowej oraz właściwego nawilżenia skóry, są nośnikiem witamin rozpuszczalnych w tłuszczach, takich jak A, D, E i K. Z produktów szczególnie wartościowych w te składniki mineralne i witaminy wymieniłbym świeże drożdże piekarskie, produkty zbożowe z pełnego ziarna oraz jaja – tłumaczy Radosław Bernat. - Proszę nie zapominać również o właściwej podaży wody (1,5-2 litrów dziennie), która ujędrnia, nawadnia skórę od wewnątrz oraz pomaga usuwać toksyny z organizmu – dodaje.

Wybieraj mądrze!

Jak radzi dr Agnieszka Bliżanowska, dopiero po zmianie diety przychodzi czas na dobór odpowiednich suplementów. - Należy się zastanowić, na czym najbardziej nam zależy, czy jest to poprawa stanu włosów, wyglądu skóry, czy może walczymy z jakimś przewlekłym problemem np. rumieniem, i wybierzmy preparat, odpowiadający na nasz problem. Obserwujmy przy tym uważnie organizm, żeby sprawdzić, czy suplementacja przynosi nam realne korzyści – radzi.

Czy zatem warto w ogóle sięgać po suplementację? Zdaniem dr Agnieszki Bliżanowskiej tak, pod warunkiem, że trzymamy się kilku zasad, nie nadużywamy nutrikosmetyków i nie przekraczamy dawki sugerowanej przez producenta. Swój wybór warto też skonsultować ze specjalistą. - Z doświadczenia mojego i moich pacjentek wiem, że jest to sprawa indywidualna: na jednych dany preparat świetnie działa, inni nie zauważają różnicy. Osobiście sprawdziłam kilka suplementów i bardzo zadowolona jestem z efektów preparatu z kwasem hialuronowym Biocell, czy preparatów na włosy Revalid, Kerabione. Bardzo lubię silnie antyoskydacyjne działanie EstheChoc, tym bardziej, że jest to nutrikosmetyk w formie… czekoladek – podpowiada dr Agnieszka Bliżanowska.

Jak wspomóc działanie doustnych preparatów upiększających? Cóż, schorzenia skórne to problem złożony i równie złożone powinno być nasze postępowanie. Jeśli już dobrałyśmy odpowiednią dietę, suplementy i wprowadziłyśmy do codziennego planu zajęć nieco ruchu, pamiętajmy jeszcze o jednym: sen to zdrowie. Nic tak szybko nie poprawia cery, jak spokojna, przespana noc.

Małgorzata Mrozek / Kobieta WP

POLECAMY:

Źródło artykułu:WP Kobieta
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (72)