Sylwia Wysocka kończy 60 lat. Jej życie nie zawsze było usłane różami
Sylwia Wysocka popularność zawdzięcza m.in. roli w "Plebanii". Dzięki temu serialowi zyskała ogromną sympatię widzów. 5 października aktorka skończyła 60 lat. Przez całe życie szukała miłości, ciągle nie znajdując "tej jednej" osoby. Przez kilkadziesiąt lat trwała w związku, który wydawał się jej idealny. Do czasu.
05.10.2022 | aktual.: 05.10.2022 13:24
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Sylwia Wysocka obchodzi 60. urodziny. Aktorka ma za sobą dość burzliwe życie uczuciowe. Gwiazda była w kilku związkach, które zakończyły się rozstaniem. Głośnym echem odbiła się ostatnia sytuacja - Wysocka zeznała bowiem w 2021 roku, że doświadczyła przemocy. Jako oprawcę wskazała byłego partnera.
Zobacz też: Sylwia Wysocka była ofiarą przemocy. "To cud, że nie wylądowałam w szpitalu psychiatrycznym"
Wyjechała z domu na studia do Łodzi. Tam poznała pierwszą wielką miłość
Jeszcze za czasów liceum Sylwia Wysocka miała wielbiciela, którym był syn śpiewaka operowego Bernarda Ładysza. Przyszła aktorka nie odwzajemniała jednak jego uczuć. Pierwszą miłość przeżyła już studiując na warszawskiej filmówce.
"Poznałam Mariusza Trelińskiego i staliśmy się parą. On, prawdziwy artysta, tak zawrócił mi w głowie, że zaczęłam inaczej patrzeć na aktorstwo, zmieniła się moja optyka na ten zawód. Skutkowało to tym, że przestałam już być prymuską. Profesorom to się bardzo nie podobało. Skończyłam jednak studia w normalnym czasie i obroniłam pracę magisterską, co nie wszystkim się udało" - miała wyjawić po latach Sylwia Wysocka.
Przyszła aktorka i Treliński, ówczesny student reżyserii, spotykali się przez pięć lat. Po ukończeniu studiów zamieszkali razem w niewielkim mieszkaniu. Wtedy wszystkie domowe obowiązki spadły na Wysocką, która zaczęła się obawiać o swoją zawodową przyszłość. Znajomi aktorki mieli zauważyć, że zamiast grać, stała się kurą domową. Podjęła wówczas decyzję o tym, aby rozstać się z Trelińskim, który ponoć długo nie mógł się pogodzić z tą decyzją.
Zobacz także
Byli razem przez ponad 30 lat. Partner miał prowadzić podwójne życie
Gdy poznała Włodzimierza, mężczyzna szybko zawrócił jej w głowie. Rozwiedziony biznesmen wydawał się być księciem z bajki. Po czasie Włodzimierz się oświadczył - i choć związek nie został sformalizowany, Wysocka nazywała mężczyznę swoim mężem.
Para doczekała się syna i przeżyła razem 30 lat. Dopiero w 2019 roku zaczęły się schody. Wtedy właśnie już dorosły syn Sylwii i Włodzimierza ogłosił, że będzie brać ślub. Na wierzch wypłynęła wówczas sprawa małżeństwa jego rodziców. W tym samym czasie na jaw wyszło, że Włodzimierz nie dochował wierności narzeczonej.
"Okazało się, że mój partner od 2008 r. prowadzi podwójne życie, o czym ja nie wiedziałam, i przez prawie 11 lat byłam oszukiwana. Dostałam od niego różne propozycje, kuriozalne propozycje, których nie byłam w stanie zaakceptować. Typu, jakiś trójkąt, życie takie, jakie on prowadził" - wyjawiła Wysocka w programie "Alarm".
Aktorka przyznała też, że były partner zaczął ją gnębić do tego stopnia, że założyła niebieską kartę.
"Zaczął mnie i psychicznie i fizycznie straszliwie gnębić" - dodała Wysocka w tej samej rozmowie.
Po tym jak trafiła do szpitala w wyniku silnego pobicia, postanowiła głośno mówić o tym, co ją miało spotkać. Były partner nie przyznaje się do zarzutów. Postępowanie przeciwko mężczyźnie ciągle jest w toku.
Zobacz także
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl