Blisko ludziRok temu została brutalnie pobita przez partnera. Nie poddała się. "Mnie kupić nie można"

Rok temu została brutalnie pobita przez partnera. Nie poddała się. "Mnie kupić nie można"

Sylwia Wysocka nie ukrywała, że przeszła przez traumatyczne przeżycia. Piekło zgotował aktorce jej partner. Wysocka nie odpuściła i postanowiła zrobić wszystko, aby sprawiedliwości stało się zadość.

Sylwia Wysocka mówi o tragedii sprzed roku
Sylwia Wysocka mówi o tragedii sprzed roku
Źródło zdjęć: © AKPA | AKPA

15.04.2022 | aktual.: 15.04.2022 13:04

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Sylwia Wysocka rok temu doświadczyła okrutnych wydarzeń. Aktorka została ciężko pobita przez ówczesnego partnera i wylądowała w szpitalu. Długo dochodziła do siebie i niestety nie odzyskała w pełni sprawności. W międzyczasie jednak zgłosiła się do sądu, aby tyrana dopadła sprawiedliwość. Na jaw wychodzą zaskakujące fakty.

Były partner Sylwii Wysockiej zrzucił ją ze schodów

Poturbowana aktorka trafiła do szpitala z poważnymi obrażeniami. Gwieździe pękł kręgosłup. Niestety, mimo że od tragedii minął rok, Wysocka nadal mierzy się z potwornym bólem.

Wysocka podkreśliła, że nie zamierza rozwiązać ten sprawy polubownie, na co najwyraźniej liczył jej oprawca. W najnowszym wywiadzie aktorka przyznała, że eks próbował ją przekupić i zamieść w ten sposób sprawę pod dywan. Gwiazda oczywiście nie przystała na tę propozycję i wytoczyła sprawę w sądzie.

- Nigdy, w żadnym momencie toczącego się procesu, nie podejmowałam kwestii pieniędzy, odszkodowania czy zadośćuczynienia. Osoba, która mnie tak bardzo skrzywdziła, jest przekonana, że kupić można każdego i wszystko: miłość, przyjaźń, wierność, lojalność, jak również sprawiedliwość. Chciałabym udowodnić, że sprawiedliwości, a tym bardziej mnie, kupić nie można - zaznaczyła w rozmowie z "Rewią".

"Wiem, że dostałabym tyle, ile bym chciała i sprawa zostałaby zamknięta"

W wywiadzie Wysocka podkreśliła, że ma świadomość tego, że gdyby zdecydowała się na przyjęcie pieniędzy, dostałaby każdą sumę. Były partner aktorki to osoba o dużym majątku, która prowadzi interesy z Rosją i na Białorusi. Jednak pieniądze nie są dla Wysockiej ważne. Liczy się sprawiedliwość.

- Uważam, że człowiek, który drugiemu zadaje tyle bólu i cierpień psychicznych i fizycznych, który świadomie mógł mnie zabić czy uczynić kaleką do końca życia, powinien odpowiedzieć za swoje czyny. Nie może całe życie być bezkarny - podkreśliła dla "Rewii".

Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Komentarze (6)