Szkocka przygoda z whiskey

Zastanawialiście się niejednokrotnie, co jest tak magicznego w bursztynowym, mocnym płynie, że uwielbiają go nie tylko Szkoci? Można się tego dowiedzieć w Edynburgu.

Szkocka przygoda z whiskey
Źródło zdjęć: © Jupiterimages

Zastanawialiście się niejednokrotnie, co jest tak magicznego w bursztynowym, mocnym płynie, że uwielbiają go nie tylko Szkoci? Można się tego dowiedzieć w Edynburgu. Siedzę w sali z dwudziestoma innymi osobami. Przed każdym z nas na kolorowych polach stoją brązowe butelki wydzielające nawet przez zakrętkę intensywny zapach. Pomiędzy nimi – koło z pomieszanymi kolorami. Kiedy dostaję już swoją szklaneczkę – smukłą, prawie laboratoryjną, w niczym nie przypominającą tych, które kojarzę z filmów o lordach topiących w whiskey swoje fortuny – przemiła dziewczyna zaczyna swoja prezentację.

Ona sama chciałaby zostać jednym z „wybrańców” – grupy osób, które sprawdzają standardy whiskey, pracują nad nią w laboratoriach lub potem ją recenzują. Zastrzega jednak – we wszystkich tych zawodach najbardziej liczy się węch. Pije się dopiero po pracy…

Podczas prezentacji wyświetlają się poszczególne, najważniejsze regiony Szkocji, gdzie produkuje się tzw. single malt, czyli whiskey z jednej destylarni. Na wielkim ekranie pojawiają sięThe Highlands, The Lowlands, Strathspey - region nad dorzeczem Spey w którym na małej powierzchni jest aż 50 destylarni - i wyspa Islay. Potoki, góry, rozległe łąki, zdjęcia kwiatów, owoców, pracujących ludzi, dziwne piece, oraz jęczmień (czyli szkockie złoto) przelatują przed naszymi oczami. Prezenterka ułatwia nam przyswajanie faktów: każdy z podstawowych regionów produkujących whisky ma inny kolor. Zapach na polu o takim kolorze to wyekstraktowane aromaty, które mogą znaleźć się w podstawowych nutach napoju z danego regionu.

Cytrusowa z Lowlands? Wrzosowa z Highlands? Owocowo-torfowa z dorzecza Spey? Dymno-medyczne z Islay? Czy też może blend – mieszanka whiskey? Każdy „odpowiada” stawiając na odpowiednim polu swoją szklaneczkę. Kiedy przechodzimy do imponującego, wielkiego pokoju z największą kolekcją whiskey na świecie, podświetlone butelki zdają się nam mówić o wiele więcej… Jako świeżo upieczeni koneserzy obracamy szklaneczki, obserwując kolor i sposób spływania płynu po ściankach. Ale przede wszystkim wąchamy. Część z płynów od razu ląduje w wiaderku. Nie każdy jest w stanie połączyć zapach wrzosu z mocnym smakiem trunku.

Próbowanie to tak naprawdę ostatni etap Whiskey Experience – specjalnej atrakcji turystycznej Edynburga. Do wyboru jest kilka opcji, ta podstawowa to niezwykła rozrywka w stylu wesołego miasteczka. Podróżujemy - w beczce! – i doświadczamy kolejnych etapów przygotowania alkoholu. Uczymy się o fermentacji, przed naszymi oczami pękają drożdże, jesteśmy podgrzewani, mieszani… Jeśli wybierzemy opcje rozszerzoną, po 30 minutach będziemy w stanie ocenić whiskey, którą mamy w szklance i wypić ją z przyjemnością lub…z miną konesera wylać do kubełka.

Whiskey Experience: www.whisky-heritage.co.uk
Wskazówki, jak tam dotrzeć i ciekawostki z Edynburga: www.visitbritain.pl

Specjalnie dla serwisu kobieta.wp.pl prosto ze swoich podróży nasza korespondentka Agnieszka Kozak
Dziennikarka, zajmuje się lokalnymi odmianami globalnych trendów, seksem i seksualnością w kulturze popularnej czasem krytykuje sztukę i fotografię, ale głównie nałogowo kupuje buty…

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (0)