Ta maseczka miała jej zapewnić piękny make-up i zdrową cerę. Coś poszło nie tak...
Na rynku pojawiła maseczka, która dosłownie izoluje skórę od makijażu, zapewniając jej zdrowy wygląd bez ryzyka zatkania porów i wysuszania cery. Beauty blogerka Raye Boyce postanowiła na własnej skórze przekonać się, czy ten produkt naprawdę działa. Maseczka peel-off miała odmienić nasze myślenie na temat makijażu, ale czy rzeczywiście warto ją kupić?
Jeżeli do tej pory unikałaś make-up'u w obawie o zdrowie swojej cery, ten produkt z pewnością może cię zainteresować. Nie ukrywajmy, codzienne nakładanie na twarz make-up'u szkodzi naszej skórze, o czym pewnie już nie raz się przekonałaś. W końcu zatkane pory i pojawiające się wypryski nie biorą się znikąd. Podkład czy puder mają poprawić wygląd twarzy, ale codzienne ich używanie może mieć zgubny skutek.
Producenci koreańskiej marki NOT4U chcieli wyjść nam naprzeciw i stworzyli maseczkę zapewniający nam zdrową skórę nawet podczas wielogodzinnego noszenia makijażu.
Produkt ten ma płynną konsystencję i mieści się w niewielkiej tubce. Jego cena wynosi około 80 zł. Na razie nie dostaniemy go w polskich sklepach stacjonarnych, za to możemy go kupić online.
Jak to działa?
Na stronie tej koreańskiej marki kosmetycznej czytamy, że wystarczy nałożyć bardzo cienką warstwę płynu na twarz i poczekać aż zaschnie. Następnie należy gąbeczką nałożyć makijaż i gotowe. Dzięki swoim właściwościom maseczka ma skutecznie chronić skórę przed szkodliwym działaniem zanieczyszczeń, podkładu i innych nakładanych na twarz kosmetyków. Ale czy rzeczywiście zapewnia długotrwały efekt?
Efekty
Blogerka Raye Boyce zachęcona reklamami w sieci kupiła maseczkę i przed kamerą zaprezentowała jej działanie. Zaraz po jej nałożeniu przeszła do nakładania make-up'u. Nakładała go i zmywała kilka razy, mając nadzieję, że w końcu zadziała. Ale za każdym razem warstwa makijażu (wraz z wcześniej nałożoną maseczką) od razu zaczynała się łuszczyć. - Przykro mi, ten produkt nie działa. Próbowałam stosować go już na wszystke sposoby. Nawet bardzo delikatne nakładanie make-up'u nie pomogło. Makijaż momentalnie zaczyna schodzić z twarzy - stwierdziła blogerka.
Jak widać, nie zawsze warto wierzyć producentom. Ten kosmetyczny wynalazek to zwykły bubel. Nie kupujcie go!
Polecamy także: Małgorzata Rozenek-Majdan: Jestem aktywną feministką