W wielkiej kuchni mojej barcelońskiej przyjaciółki odkryłem słoik z napisem „Tomate frito”. Na pierwszy rzut oka czerwona mikstura niczym nie różni się od zwykłego przecieru pomidorowego. Jednak smak tego specjału po prostu paraliżuje! Nagle czujemy na podniebieniu całą delikatność i słodycz śródziemnomorskiej kuchni. Trudno uwierzyć, że „tomate frto” to nic innego, jak miejscowe pomidory smażone na oliwie. Jednak jak zwykle diabeł tkwi w szczegółach...