Taka gruba, a jeszcze loda je
Niełatwo być grubym w społeczeństwie, które akceptuje wyłącznie szczupłych. Z każdej okładki już od wczesnych miesięcy wiosennych krzyczą tytuły „schudnij, pokonaj nadwagę i cellulit”, „zrzuć 10 kilogramów i bądź szczęśliwa”. A jak radzą sobie te kobiety, które do zrzucenia mają nie 10, ale 50 kilogramów?
Niełatwo być grubym w społeczeństwie, które akceptuje wyłącznie szczupłych. Z każdej okładki już od wczesnych miesięcy wiosennych krzyczą tytuły „schudnij, pokonaj nadwagę i cellulit”, „zrzuć 10 kilogramów i bądź szczęśliwa”. A jak radzą sobie te kobiety, które do zrzucenia mają nie 10, ale 50 kilogramów? Czy rzeczywiście odchudzanie to jedyne wyjście z sytuacji? A może w rozmiarze plus też można być szczęśliwym?
- Taka gruba, a jeszcze loda je – usłyszała od przechodnia na ulicy ośmioletnia Kasia. To zdanie można przeczytać na stronie internetowej o osobach otyłych w dziale „Czarna lista”. To spis przykrych komentarzy, obraźliwych i pogardliwych słów, jakie usłyszały od osób ze swojego otoczenia kobiety. Autorka strony zamieściła tę listę nieprzypadkowo: chce pokazać, jak naprawdę wygląda codzienne życie osoby grubej.
Gruba czy puszysta?
Grubas, spaślak, wieloryb, tłusta świnia – osoby ważące za dużo mogą długo wymieniać określenia, jakimi są opisywane. Ci, którzy chcą być mili, wolą słowa puszysty lub zaokrąglony. Urszula Lola nie lubi określenia „puszysty”. – Puszysty może być kotek lub piesek, ja jestem po prostu gruba – mówi. Urszula nie ogranicza się jednak do takich stwierdzeń, ale aktywnie działa na rzecz tolerancji dla osób otyłych i z nadwagą. Jest właścicielką portalu Xl-pozytywnie. W serwisie zarejestrowało się już dwa i pół tysiąca użytkowników, którzy aktywnie biorą udział w życiu strony, m.in. dyskutując na forum.
Użytkowniczki i użytkownicy strony wymieniają się uwagami, wspierają w trudnych momentach i komentują sytuacje, jakie im się przydarzają. Wbrew pozorom, tematyka odchudzania zajmuje marginalne miejsce. – Podczas różnych projektów spotkałam się z oskarżeniami, że promuję otyłość i niezdrowy tryb życia. To bzdura – wyjaśnia Urszula Lola. – Portal zachęca do aktywności i zdrowego trybu życia, ale nie do wyniszczających diet i walki o szczupłość za wszelką cenę - dodaje. Urszula przekonuje też, że każdy powinien zacząć od zaakceptowania siebie i swoich ograniczeń. Odchudzanie nie powinno być celem, najważniejsze jest zdrowie.
Z życia grubej kobiety
- Łatwo mówić o akceptacji, trudniej to zrealizować – powątpiewa Asia, studentka Uniwersytetu Warszawskiego. Ma 22 lata, a gruba jest – jak sama mówi – od zawsze. – Najpierw byłam słodkim, pulchniutkim maluchem, potem już mniej słodkim grubym przedszkolakiem, a w szkole już ohydnym wielorybem – wspomina. Przetestowała dziesiątki diet, na pamięć zna tabelę kalorii. W dodatku nie unika sportu. Dlaczego więc jest gruba? - To błędne koło, na pewno jem za dużo, bo jedzeniem reaguje na stres, brak akceptacji, wyzwiska – tłumaczy. A tych jest sporo. Choć, od kiedy Asia zamieniła bojówki i ogromne bluzy, z jakimi się nie rozstawała, na bardziej kolorowe i kobiece ubrania, liczba nieprzychylnych komentarzy zmalała. – Dziewczyny boją się odsłaniać ciało, chowają się w czarnych, szerokich ubraniach, nie wychodzą na plażę, nie wierzą, że sukienka czy krótka spódnica może być dla nich – mówi Urszula Lola. Podkreśla, że sama nie spotyka się już z przykrymi komentarzami. – Z pewnością w dużym mieście ludzie są bardziej
tolerancyjni. Ale najważniejsze, by nie bać się, nie uciekać, nie chować się. To kompleksy wywołują negatywne reakcje – wyjaśnia Urszula. I robi wszystko, by dziewczynom ważącym zbyt wiele pomóc w walce z kompleksami.
Modelki w większym rozmiarze
- W świecie modelingu już rozmiar 40 uznawany jest za plus size – mówi Urszula. Jej projekt Big Beautifull Woman zmienia znaczenie tego pojęcia. Do udziału zgłosiło się kilkaset kobiet, wybrano na początek dwadzieścia. Każda z nich jest bohaterką artystycznej sesji zdjęciowej. – To kampania społeczna, ale zależało mi też na wartości artystycznej fotografii – wyjaśnia Urszula Lola.
Zdjęcia przełamują stereotyp, że grube kobiety są nieatrakcyjne, niekobiece i pobawione seksapilu. Na fotografiach modelki wyglądają intrygująco i zmysłowo. Udowadniają, że piękno nie zależy od rozmiaru. W przeciwieństwie jednak do klasycznego modelingu, bohaterki nie są jedynie ciałami. Każda z nich opowiada swoją historię, mówi o zmaganiach z nadwagą i kolejnych próbach odchudzania.
– To mit, że grubi się obżerają i nie ruszają – oburza się Urszula Lola. – Często są nawet bardziej aktywni od chudych i prawie każdy z nich próbował schudnąć. Dla siebie, ale też po to, by lepiej funkcjonować w świecie przeznaczonym dla szczupłych. Grube kobiety wymieniają wiele trudności: problem z kupieniem atrakcyjnych ubrań w przystępnej cenie, strach przed niezmieszczeniem się na siedzeniu w metrze, niestosowne uwagi sprzedawców w sklepach, problem ze znalezieniem dobrze płatnej pracy czy partnera, który odważy się związać z kobietą plus size. W świecie, w którym już osoba nosząca rozmiar 40 czuje się gruba, a ideałem są modelki o figurach dojrzewających dziewcząt, nie jest to łatwe.
(apa/sr)