Taksówkarka - zawód z przygodami
Praca na taksówce jest typowo męskim zawodem. Zdarzają się jednak od tej reguły chlubne wyjątki. W Polsce coraz więcej pań przejawia zainteresowanie objęciem zawodu taksówkarki. Wybierają ten zawód głównie ze względu na pasję i miłość do samochodów.
09.07.2013 | aktual.: 10.07.2013 10:52
Praca na taksówce jest typowo męskim zawodem. Zdarzają się jednak od tej reguły chlubne wyjątki. W Polsce coraz więcej pań przejawia zainteresowanie objęciem zawodu taksówkarki. Wybierają ten zawód głównie ze względu na pasję i miłość do samochodów. Jak w każdej pracy zwłaszcza w przypadkach, gdzie kontakt z klientem jest codziennością, tak i w taksówce mają miejsce różne nietypowe sytuacje - zarówno ciekawe, jak i zabawne.
_ O Jezu, baba! Czy ja przeżyję?- takie żartobliwe komentarze ze strony pasażerów płci męskiej słyszała na początku swojej kariery Joanna Malec, taksówkarka z 18-letnim stażem, pracująca w Polskiej Sieci Taxi we Wrocławiu. Bywa, że zajeżdżając do klienta, pani Aneta z Warszawy słyszy komentarz: _Czy to korporacja Sawa Taxi? Ależ.. ja nie zamawiałem dodatku. Po zakończeniu kursu pasażer najczęściej jest zszokowany tym, że kobieta potrafi tak dobrze prowadzić samochód.
Pani Aneta podkreśla, że ważna jest cierpliwość i umiejętność rozmowy z klientem oraz duża pewność siebie. Potwierdza regułę, że klienci często traktują kierowcę taksówki jak księdza. Dziś rzadziej spotyka się ze stereotypowymi reakcjami na kobietę za kierownicą, a częściej z uśmiechem, zwłaszcza, że jeździ dużym, 6-osobowym samochodem.
Klienci raczej nie wykorzystują faktu, że za kierownicą jedzie kobieta. Często zastanawia ich fakt jak powinno się taką panią nazywać. Pasażerowie używają wszelkich form odmiany wyrazu taksówka, taksówkarka, a czasami nawet używają zwrotu "kierownica".
Zdarzają się sytuacje, kiedy pasażer będący pod wpływem alkoholu próbuje otworzyć drzwi i uciec z taksówki. Jeden z klientów Anety Skoczeń podczas jazdy stracił pion i wpadł pomiędzy siedzenia. Kiedy taksówkarka zaczęła szukać wzrokiem pasażera, zauważyła, że ten zasnął. Po dojechaniu na miejsce nie można było sobie z klientem poradzić. Zarówno ona, jak i jej kolega z korporacji, nie potrafili pomóc delikwentowi wysiąść. Przybyły z odsieczą taksówkarz z początku sądził, że jego koleżanka stroi sobie z niego żarty, bo szukając wzrokiem pasażera, nie mógł go dostrzec zanim nie podszedł do taksówki i nie zauważył klienta pomiędzy siedzeniami. Następnego dnia pasażer z dokuczliwym bólem głowy przeprosił taksówkarkę i oczywiście zapłacił za odbyty kurs.
Wbrew pozorom istnieją kobiety taksówkarki, które same zmienią oponę i nie straszne im są żadne prace przy samochodzie. A jeśli zabraknie im paliwa potrafią nawet z piskiem opon wjechać na stację benzynową.
Czasami w pracy taksówkarki zdarzają się sytuacje rodem z amerykańskich filmów. Do taksówki Joanny Piwko z Euro Taxi w Rzeszowie wsiadł pasażer, który wyraźnie zainteresowany był samochodem, który stał naprzeciwko. Poprosił o śledzenie pojazdu, a w pewnych momentach namawiał wręcz do jego ścigania. Pod kurtką trzymał maczetę, a kiedy taksówkarka zauważyła broń, rzucił tylko: Spokojnie, jest tępa. W tym momencie w radiu odezwała się dyspozytorka i podała nowe zlecenie do zrealizowania. Pani Joanna powiedziała mężczyźnie, który był ewidentnie w stanie nietrzeźwym, że musi to zgłoszenie przyjąć, a on na szczęście grzecznie przeprosił i wysiadł z samochodu.
Niektórzy proszą taksówkarki o zakup prezerwatyw czy ogromnych ilości alkoholu, a także przewiezienie różnego rodzaju egzotycznych zwierząt, a nawet urny z prochami nieboszczyka. Jak widać, w zawodzie taksówkarki często trzeba być przygotowanym na nietypowe zlecenia.
Jeżdżąc taksówką na nocnej zmianie, taksówkarki często odbierają klientów w „dobrym humorze”, którzy dalej chcą kontynuować zabawę. Zdarzają się sytuacje, kiedy pasażerowie mylą adresy, krzyczą do ludzi na przejściach i ulicy, opowiadają o intymnych sytuacjach czy po prostu zasypiają w nietypowej pozycji na siedzeniach.
Czasami jednak zdarzają się sytuacje, kiedy klient się spóźnia i trzeba na niego poczekać. W tej sytuacji wszystkie taksówkarki zgodnie podkreślają, że trzeba być cierpliwym i opanowanym, zwłaszcza w sytuacji, kiedy klient twierdzi, że jego spóźnienie jest winą korporacji. Należy wtedy delikatnie uspokoić pasażera i bezpiecznie dowieźć na miejsce docelowe.
Kobieta za kierownicą niekoniecznie musi oznaczać nieszczęście – jak to mówili koledzy z korporacji Joanny z Wrocławia, nawiązując do żeglarskiego przysłowia. Dziś na ten widok zarówno klienci, jak i koledzy po fachu reagują inaczej niż kiedyś. Panie, które zdecydowały się na ten zawód, nie tylko potrafią dobrze jeździć, ale też lubią to, co robią. Mimo to, jak podkreśla Aneta z Sawa Taxi, największy komplement jaki kiedykolwiek usłyszała od klienta brzmiał: Jeździ Pani jak prawdziwy facet.