Tanie oferty z haczykiem. Pokój za "jedną noc w miesiącu"

Tanie oferty z haczykiem. Pokój za "jedną noc w miesiącu"

W sieci znajdziemy mnóstwo ofert taniego wynajmu, które posiadają pewien haczyk
W sieci znajdziemy mnóstwo ofert taniego wynajmu, które posiadają pewien haczyk
Źródło zdjęć: © East News | Witold Jaroslaw Szulecki
Aleksandra Lewandowska
22.05.2023 06:00

199 zł miesięcznie za wynajem pokoju? Jak się okazuje, to możliwe. W sieci znajdziemy mnóstwo ofert taniego wynajmu. Tkwi w nich jednak pewien haczyk. Warunkiem ze strony wynajmujących są bowiem usługi seksualne. - Jednym z pierwszych pytań było to, czy jestem singielką - opowiada Natalia.

Kilka dni temu na profilu polityczki Justyny Klimasary na Twitterze pojawił się krótki wpis z załączonym screenem. Temat: oferta wynajmu nowoczesnego mieszkania dla kobiety na warszawskiej Woli, ale z pewnym haczykiem. Jakim konkretnie? Mężczyzna, który zaoferował wspomniane 42-metrowe mieszkanie, zażyczył sobie w zamian niestandardową, comiesięczną opłatę za wynajem - "jedną, wspólną noc w miesiącu".

Screen z profilu Justyny Klimasary na Twitterze
Screen z profilu Justyny Klimasary na Twitterze© Twitter | jklimasara

Oferta wzbudziła w mediach społecznościowych wiele emocji. Nie jest jednak jedyną tego typu, jaka pojawiła się w sieci w ciągu ostatnich tygodni. Kobiety, które poszukują pokoju lub mieszkania na wynajem, spotykają się z takimi naprawdę często. Za często.

"Jesteś singielką?"

Natalia opowiada w rozmowie z Wirtualną Polską o ofercie wynajmu pokoju za 199 zł, na jaką natrafiła kilka tygodni temu. Kiedy napisała wiadomość do wynajmującego, okazało się, że mężczyzna nie życzy sobie nawet kaucji, jeżeli będzie jej "dobrze z oczu patrzeć".

- Jednym z pierwszych pytań było to, czy jestem singielką, bo on "nie szuka problemów". Już to pytanie było podejrzane, a z każdym kolejnym wszystko stawało się jasne - mówi.

Screen rozmowy przesłany przez Natalię
Screen rozmowy przesłany przez Natalię© Licencjodawca
- W konwersacji zapytałam go, czy pokój jest pod kluczem, bo miałam już nieprzyjemną sytuację, że moje rzeczy były przeszukiwane pod moją nieobecność. Odpowiadał wymijająco, aż w końcu napisał, że pokojem na wynajem jest salon. Jedna osoba spałaby najpierw w nim, a "z czasem spalibyśmy razem, w sypialni, jak już byśmy się do siebie zbliżyli" - ujawnia.

Ogłoszenie mężczyzny wisiało na stronie ok. pół roku. W pewnym momencie zniknęło. Natalia mówi, że nie wie, czy jakaś kobieta przystała w końcu na jego "ofertę". Ma szczerą nadzieję, że nie. Wyjawia, że "dziewczyny z miasta wzajemnie się ostrzegały".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

"Poprosił o prezentację wyglądu"

Z podobną sytuacją spotkała się Zofia. Była wtedy studentką, poszukującą taniego pokoju na wynajem w Katowicach. Taki też znalazła. Za 219 zł miesięcznie, z mediami.

Screen przesłany przez Zofię
Screen przesłany przez Zofię© Archiwum prywatne
- To było ogłoszenie, które wisiało dosyć długo. Oferta wynajmu pokoju w mieszkaniu, w którym na stałe mieszkał właściciel. Cena była podejrzanie niska, bo 219 zł miesięcznie, z wliczoną zaliczką na media. Z ciekawości postanowiłam napisać, ale od razu zapytałam, jaka jest prawdziwa cena wynajmu. Właściciel odpisał szybko i już w pierwszych wiadomościach poprosił mnie o prezentację wyglądu - wspomina.

- Napisałam mu kilka słów o sobie, ale zdjęć nie dołączyłam. Nie sądziłam, żeby to było potrzebne do tego, aby stwierdził, czy nadaję się na współlokatorkę. Przestał odpisywać, więc wtedy raz się przypomniałam. Odpisał: "zapomniałaś dołączyć zdjęcia" - ujawnia.

Screen rozmowy przesłany przez Zofię
Screen rozmowy przesłany przez Zofię© Archiwum prywatne

Zofia dodaje, że zdaje sobie sprawę, do czego właścicielowi mogły być potrzebne jej zdjęcia. Po jego ostatniej wiadomości, widocznej w screenie, ona nie wysłała już żadnej. Podkreśla, że "to przykre, że takie oferty wciąż się pojawiają" i "są kobiety, które, ze względów finansowych, na coś takiego przystaną i spełnią pewne prośby czy warunki".

"Mówili o tym wprost"

W trakcie poszukiwania tańszego wynajmu mieszkania, Weronika, tak jak i Zofia, była początkującą studentką. W rozmowie zaznacza, że od razu znalazła sporo ogłoszeń z ofertami wynajmu pokoi, których ceny wahały się w granicach kilkuset zł za miesiąc.

- Znalazłam wówczas wiele tanich ofert, dlatego często dzwoniłam na podany numer, aby dowiedzieć się więcej szczegółów. I zwykle wtedy dowiadywałam się o "haczyku", czyli jednej bądź kilku wspólnie spędzonych nocy w miesiącu - opowiada Weronika.

- Niektórzy mówili o tym wprost, bez skrupułów. Inni natomiast ubierali to w nieco inne słowa tak, abym sama się domyśliła, o co im chodzi. Po jednym telefonie dostałam też prywatną ofertę od mężczyzny, który chciał mi dać mieszkanie i mnie utrzymywać. W zamian za to miałam z nim sypiać i spędzać czas na spacerach czy wyjściach do restauracji - zdradza.

Weronika dodaje, że cała sytuacja ją bardzo zniechęciła. Już same rozmowy telefoniczne były dla niej bardzo niekomfortowe - w szczególności, że niektórzy mężczyźni, z którymi skontaktowała się w sprawie wynajmu kwatery, byli od niej starsi o 20 czy nawet 30 lat.

"Problem jest w systemie"

- Wykorzystywanie tego, że jakaś młoda kobieta jest w potrzebie, nie ma zbyt wielu pieniędzy, aby wynająć pokój, jest obrzydliwe, niemoralne i w cywilizowanym świecie nie powinno mieć w ogóle miejsca - zauważa w rozmowie z Wirtualną Polską Paulina, która również natrafiła swego czasu na wiele ogłoszeń z właśnie takimi ofertami wynajmu.

- Tu nie chodzi o to, że tylko ci mężczyźni są problemem, bo wykorzystują biedne, młode kobiety, wiedząc, że część z nich przystanie na ich warunki, bo nie ma innego wyjścia. Moim zdaniem problemem jest cały system, w tym także obecne ceny wynajmu, które zwalają z nóg. Człowiek nigdy nie powinien się znaleźć w takiej sytuacji, żeby musiał się upadlać za posiadanie podstawowych do życia rzeczy, jak dach nad głową - podkreśla.

Paulina z pewnością ma swoją rację, a dowodów na to nie trzeba szukać zbyt daleko. Wzrost cen wynajmu pokoi i mieszkań jedynie w ciągu ostatniego roku wyniósł ponad 600 zł. Najbardziej - w Warszawie, Wrocławiu, Poznaniu i Krakowie gdzie odnotowano wzrost o nawet 36,1 proc. Ceny wynajmu kawalerki w Warszawie to koszt 3-3,5 tys. zł.

Czy tego typu wynajem jest legalny?

Wirtualna Polska skontaktowała się w tej sprawie z prawniczką Julią Gąsiorowską.

- Polski Kodeks Cywilny przewiduje zasadę swobody umów, która pozwala stronom dowolnie ukształtować stosunek prawny. Ta zasada ma jednak ograniczenie - nie powinien on być sprzeczny z zasadami współżycia społecznego. W mojej ocenie stosunek najmu, w którym strony zamieniają czynsz na usługi seksualne, jest sprzeczny z tymi właśnie zasadami. Taka umowa będzie więc nieważna - oznajmia Gąsiorowska.

- Jeśli chodzi o przepisy karne, to nie ma przepisu, który zakazywałby świadczenia usług seksualnych w zamian za korzyść majątkową - pod warunkiem, że odbywa się to za obopólną zgodą. Jeżeli wyobrazimy sobie jednak sytuację, w której kobieta godzi się na czynności seksualne w zamian za wynajem mieszkania, ponieważ nie ma środków do życia i dachu nad głową - wtedy to przestępstwo. Kodeks Karny stanowi, że nadużycie stosunku zależności lub wykorzystanie krytycznego położenia poprzez doprowadzenie do poddania się czynności seksualnej jest zagrożone karą pozbawienia wolności do lat trzech - informuje prawniczka.

Dodaje także, że w zależności od sytuacji, w grę mogą wchodzić również inne przepisy karne, takie jak zmuszanie, nakłanianie czy nawet ułatwianie uprawiania prostytucji.

Co powinno wzbudzić naszą czujność?

Oliwia Walentynowicz, prawniczka i ekspertka ds. rynku nieruchomości, podzieliła się w rozmowie z Wirtualną Polską kilkoma podpunktami, na które warto zwrócić uwagę przy poszukiwaniach pokoju/mieszkania na wynajem. Co powinno wzbudzić naszą czujność?

- Cena, która nie może być za niska. Oferty wynajmu mieszkania w zamian za niewielką kwotę i świadczenie usług seksualnych na rzecz właściciela często dotyczą mieszkań położonych w prestiżowych lokalizacjach - mówi.

- Same oferty. Wystawione na niszowych portalach, niezawierające zdjęć, ze zwrotami typu "dla młodej, atrakcyjnej kobiety". Nie posiadające numeru telefonu do właściciela, który preferuje kontakt telefoniczny i pozostawienie numeru do siebie - dodaje.

- Dodatkowo, przy podjęciu kontaktu, właściciel zadaje pytania, które już na pierwszy rzut oka powinny wydać się nie na miejscu w kontekście wynajmu nieruchomości: "Ile masz lat?", "Jak wyglądasz?", "Czy masz partnera?" - podsumowuje Oliwia Walentynowicz.

Aleksandra Lewandowska, dziennikarka Wirtualnej Polski

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (239)
Zobacz także