Blisko ludziTatusiu, twoja córeczka dorasta

Tatusiu, twoja córeczka dorasta

Tatusiu, twoja córeczka dorasta
Źródło zdjęć: © iStockphoto
03.06.2010 18:43, aktualizacja: 08.06.2010 10:24

Na samą myśl, że lada moment mała księżniczka wyfrunie z gniazdka, ogarnia cię panika? Nie jesteś pierwszym ojcem, któremu się to przytrafia. I nie ostatnim, który musi sie z tym pogodzić.

Na samą myśl, że lada moment mała księżniczka wyfrunie z gniazdka, ogarnia cię panika? Nie jesteś pierwszym ojcem, któremu się to przytrafia. I nie ostatnim, który musi sie z tym pogodzić. Dziwne są te relacje tata-córka. Początkowo niejeden tatuś, choćby w głębi duszy, zastanawia sie nad tym, jakby to było mieć synka (zwłaszcza, gdy dziewczynki są jedynymi dziećmi). Potem trzyma z małą damą sztamę przeciw całemu światu, odpuszcza, rozpuszcza, rozpieszcza.

Niejednokrotnie wbrew woli mamy. Córka widzi w ojcu powiernika, czasem trochę kumpla, bardziej wyluzowanego od matki. Tymczasem, pewnego dnia zmienia się on w surowego tyrana, gotowego zamknąć dorastającą królewnę w złotej klatce...

Początkowo nie dostrzega zmian, które zachodzą w dziewczynie. Nie rozumie, po co to całe zamieszanie ze strojem kąpielowym, czy pierwszym stanikiem, skoro córka to jeszcze dziecko, które spokojnie może ganiać w samych majtaskach. Kiedy jednak dostrzeże, że czas ucieka, zmienia się nieraz w bezwzględnego Cerbera.

Mam dobrą pamięć

"Nie pójdziesz na tę prywatkę". "Masz być w domu przed dziesiątą". "Weź się za lekcje". Nakazy, zakazy, tryb rozkazujący, zero dialogu. Zagubionej dziewczynie może wydawać się, że ojciec zwariował, zmienił się w osobistego wroga. Tymczasem on robi to wszystko z miłości.

Im bardziej rozrywkowa i burzliwa była młodość tatusia, tym surowsze zasady stara się on wprowadzić wobec swojej córki. Pamięta przecież dobrze, jak "chłopcy manipulują uczuciami naiwnych dziewcząt", co "wyprawia się na prywatkach" i "o co tak naprawdę chodzi facetom". Krótko mówiąc, za grzech młodości ojca ma teraz ponosić konsekwencje jego pociecha. Chociaż to zjawisko niedorzeczne, jest dość powszechne.

To nie jest wyjście

Czy ci się to podoba, czy nie, córka w końcu ucieknie z rodzinnego domu. Im krótkszą zafundujesz "smycz", tym prędzej. Wcześniej jednak przestanie się zwierzać, odkryje, że prawda się nie opłaca, straci też zaufanie do ciebie. Coraz częściej będzie "uczyć się do późna z koleżanką", a w rzeczywistości robić to, co robią normalne nastolatki.

Twoje "kudłate myśli" są zaraźliwe. Możesz być pewien, że nawet jeśli nastolatka nie myślała intensywnie o zabawach zakrapianych alkoholem, trawce czy rozpoczęciu życia seksualnego, twoja obsesja pobudzi jej wyobraźnię. Może nawet poczuje się "opóźniona", skoro nawet staruszek (czyli ty) i jego rówieśnice, wieki temu (czyli przed 20-30 laty), będąc nastolatkami potrafili solidnie się rozerwać.

Twoja postawa wyda się dziecku krzywdząca. I słusznie. Córka nie jest twoją własnością, nie może też być karana "profilaktycznie". Jeśli nawali i nie wróci na czas do domu, albo jej stan będzie wskazywał na spożycie, zapewne zrozumie, gdy dostanie szlaban. Szlaban z powodu twojego strachu, projekcji? Po prostu niedopuszczalne.

Jaki jest twój cel?

Równie niewskazane jest rozwiązanie zastępcze, czyli zbyt wysoko stawiana poprzeczka. "Pójdziesz, jak dostaniesz piątkę z tej klasówki": nie ośmieszaj się, oboje wiecie, że jej największy sukces z matmy to czwórka w piątej klasie. Jeśli wymagasz za wiele, nie warto się starać. Tak przynajmniej ona pomyśli. Możesz się wściec, gdy z powodu nowego towarzystwa wyraźnie opuści się w nauce, albo zacznie wagarować. Nie przesadzaj jednak: jedna pała, czy trójka to jeszcze nie dowód, że dzieje się coś złego. W głębi duszy dobrze o tym wiesz.

Z tym dorastaniem tak trudno się pogodzić. Dlatego problem stanowi podjęcie decyzji o najlepszym momencie na przyznanie nowych przywilejów, praktyczne uświadamianie... To ostatnie zwykle zostawiamy szkole, koleżankom. Przekonujemy własną żonę, że jest jeszcze czas. A gdybyś musiał wkrótce zostać dziadkiem? Wolisz to, czy powiedzieć córce o antykoncepcji? zapewne wiele zależy od twojego światopoglądu, modelu wychowania. Ale pomyśleć warto. Zwykle robimy to, gdy jest już za późno.

Źródło artykułu:WP Kobieta
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (9)
Zobacz także