Teresa Lipowska odpoczywa w sanatorium. Oto co wykrzykują do niej ludzie
02.04.2023 09:55, aktual.: 02.04.2023 11:06
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Uwielbiana przez widzów aktorka Teresa Lipowska w przerwie między zdjęciami do "M jak miłość" postanowiła po raz kolejny odpocząć w jednym z sanatoriów w Busku-Zdroju. Wyznała, jak się tam czuje i jak reagują na nią ludzie.
Teresa Lipowska od wielu lat występuje w roli nestorki rodu Mostowiaków w popularnym serialu "M jak miłość", emitowanym na antenie Telewizji Polskiej. Choć ma na koncie wiele ról filmowych, telewizyjnych i teatralnych, młodsi widzowie znają ją przede wszystkim jako Barbarę Mostowiak.
Jak czytamy na stronie serwisu Echo Dnia - w przerwie pomiędzy zdjęciami do serialu aktorka po raz kolejny postanowiła odpocząć w sanatorium "Włókniarz" w Busku-Zdroju. Lipowska przyznała, że w Warszawie musi być ciągle "pod telefonem", a w słynnej uzdrowiskowej miejscowości ma czas dla siebie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz także: "Mówię STOP". Szczery wpis Anity z "Sanatorium Miłości"
Na łamach lokalnego serwisu aktorka zdradziła, dlaczego od lat wraca do konkretnych miejsc w Busku-Zdroju. "Ludzie w tym sanatorium są nieprawdopodobnie życzliwi, że nie wyobrażam sobie, że gdziekolwiek indziej mogłabym pojechać. Wszędzie wokół siebie widzę sympatię, uśmiechy. Jest cudownie" - mówiła.
Okazuje się jednak, że aktorka nie korzysta z typowo "sanatoryjnych rozrywek", jak np. potańcówki - skupia się na zabiegach i spacerach, dzięki czemu po dwóch tygodniach może wyjechać "odmieniona".
Tak reagują na Lipowską kuracjusze
Teresa Lipowska przyznała, że często jest rozpoznawana np. na korytarzu w sanatorium. Dodała, że popularność bywa przyjemna, choć reakcje ludzi są różne - jedni rozmawiają spokojnie, inni z kolei bardzo emocjonalnie.
"Często, gdy ktoś kulturalnie rozpocznie rozmowę, siadam z nim do kawy, ale czasami bywa i tak, że ktoś z daleka krzyczy «ja panią znam, pani Basiu». Lubują się w tym szczególnie kuracjuszki. Podbiegają i wtedy jestem przytrzymywana, gnieciona, dotykana, wręcz obmacywana. To są minusy popularności. Można się do tego przyzwyczaić, ale do pewnego stopnia" - powiedziała aktorka.
Dodała jednak, że nie denerwuje się w takich sytuacjach. "Gdyby moja kariera aktorska była nieudana, gdybym nie występowała w oglądanych filmach, nie byłoby tego wszystkiego" - podkreśliła Lipowska.
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was! Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: wszechmocna_to_ja@grupawp.pl
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl