To na niej powinna wzorować się Melania Trump? Bruni też wsławiła się skandalami
Mówi się, że to właśnie na niej będzie wzorować się Melania Trump. Carla Bruni, modelka i piosenkarka, też nie miała łatwego startu w życie polityczne. O mężu śpiewała: „jesteś moim narkotykiem, jesteś moją orgią”, czym gorszyła liberalnych w sprawach seksu Francuzów. Bruni, która właśnie obchodzi 49. urodziny, przez lata zmagała się ze swoim wizerunkiem kochanki.
Prezydentowa (nie)idealna
Jaka powinna być idealna pierwsza dama? Reprezentacyjna, inteligentna, zawsze dwa kroki za mężem, a przede wszystkim bez skazy. Tego nie można było powiedzieć o Carli Bruni, która weszła w świat polityki w oparach skandalu, ale też ostatnio o Melanii Trump, której rozbierane sesje zdjęciowe odbierały należnego kandydatce na pierwszą damę szacunku. Bruni i Trump wiele łączy. Być może to dlatego to właśnie piękna Włoszka miałaby być wzorem dla Melani, za którą część społeczeństwa USA nie przepada. Obie mają za sobą karierę w modelingu, obie w kampanii prezydenckiej musiały wysłuchiwać niewybrednych żartów na temat swoich półnagich zdjęć. Łączy je jeszcze jedno – Donald Trump.
Zmyślony romans milionera
O poranku 26 grudnia 1991 roku do kiosków trafiło wydanie „New York Post” z Trumpem na okładce. Obok zdjęcia milionera i jego ówczesnej partnerki Marli Maples widniał napis „To koniec!”. Według dziennikarzy powodem rozstania była nowa kochanka biznesmana – włoska modelka Carla Bruni. Napisano o niej „the new one” („ta nowa”) i ze szczegółami opisano, jak to odwiedza kochanka w jego luksusowych apartamentach. To, co wydawało się zwykłą plotką, potwierdzał sam Trump.
- Prawdopodobnie oszalał – komentowała doniesienia prasy Bruni. – To wszystko jest nieprawdą i czuję się przez to niezręcznie. Spotkałam go tylko raz. Rok temu na przyjęciu charytatywnym w Nowym Jorku. Od tamtego momentu nie widzieliśmy się, tego jestem pewna – tłumaczyła modelka.
Sprawa ciągnęła się za obojgiem długo. W 2009 roku Trump wrócił do tego w programie Howarda Sterna. Bruni wychodziła wtedy za mąż za Nicolasa Sarkozy’ego. – To bardzo płaska kobieta, nie w moim typie – mówił milioner. Zarzekał się, że o ich rzekomym związku nie będzie opowiadał, bo chce być dyplomatą i mieć dobre stosunki z nowym prezydentem Francji. – Była zła w łóżku? – pytał bez ogródek Stern. – Będzie żoną prezydenta Francji. Nie będę krytykował pierwszej damy – powtarzał z uporem Trump.
Bruni skandalistka
Francuzi od samego początku mieli kłopot ze swoją prezydentową Carlą Bruni i nie wiedzieli, czy kochać ją, czy nienawidzić. Po ślubie z Nicolasem Sarkozy w 2008 r., nad jej nowym wizerunkiem pracował prezydencki doradca Pierre Charon. - Musieliśmy stworzyć jej nowy, zupełnie inny wizerunek młodej, nieśmiałej kobiety - wyznał Charon w książce „Carla. Sekretne życie”, dziennikarki Besmy Lahouri. Oficjalnie decyzja o ślubie zapadła po kilku miesiącach znajomości. Niemal z dnia na dzień Carla zmieniła styl: miejsce obcisłych dżinsów zajęły garsonki od Chanel i apaszki od Hermesa. - Jest bystra, świetnie wykształcona. Wie, jak się zachować w każdej sytuacji. Włada wieloma językami, co musi być frustrujące dla żon innych głów państw - zachwycał się Karl Lagerfeld.
Nie zrezygnowała z siebie
Bruni szybko uznała, że nie chce być tylko żoną swego męża. Nawet jeśli mężem ma być prezydent Francji. Nie przeprowadziła się do Pałacu Elizejskiego i namówiła Sarkozy’ego, by to on przeniósł się do jej mieszkania w pobliżu Pól Elizejskich. Zamiast oficjalnych przyjęć pochłonęło ją wydanie trzeciej płyty - „Quelqu’un M’a Dit”. Średniej jakości muzyka sprzedała się w rewelacyjnym nakładzie 200 tysięcy egzemplarzy głównie dzięki tekstom, w których Carla śpiewa o poprzednich kochankach oraz o prezydencie, który jest lepszy niż marihuana i afgańska heroina.
Szeptano, że prezydentowa wraca do korzeni, bo przecież zawsze kreowała się na wojującą i niepokorną artystkę. Podpisała m.in. petycję przeciwko projektowi Sarkozy'ego, który chciał zmusić emigrantów do wykonywania testów na HIV. Choć, jak twierdzili niektórzy, jej lewicowe poglądy były raczej powierzchowne - kolejny kaprys zamożnej panienki z dobrego domu.
Przed romansem z polityką
Carla Bruni pochodzi z bogatej włoskiej rodziny z koneksjami. Urodziła się 23 grudnia 1967 roku w Turynie. Nigdy nie musiała pracować dla pieniędzy, choć ci, którzy z nią pracowali, zawsze podkreślali jej profesjonalizm i zaangażowanie. Studiowała architekturę i historię sztuki. Miała 19 lat, gdy rozpoczęła karierę modelki
Carla jednak nigdy nie zdobyła takiego statusu jak Claudia Schiffer, Kate Moss czy Naomi Campbell. Patrick Demarchelier, fotograf gwiazd, mówił: „Była raczej osobowością niż modelką doskonałą. Nigdy nie miała okładki w amerykańskim „Vogue'u”, ale bez wątpienia stała się rozpoznawalna".
Z miłości do...
Rozpoznawalna stała się też dzięki licznym romansom. Carla była m.in. w związku z francuskim pisarzem Jeanem-Paulem Enthovenem, a wkrótce potem zaczęła spotykać się z jego synem Raphaelem, któremu rozbiła małżeństwo i z którym ma syna. - Lubię być wierna... sobie - powtarzała Carla, która podbiła serca m.in. Erica Claptona, Donalda Trumpa, Kevina Costnera i Micka Jaggera. Ten ostatni zdradził z nią swoją żonę, Jerry Hall. Gdy się rozstawali, Carla miała stwierdzić: „Niech idzie! Mam dość całowania jego zmarszczek”. Jednak przez siedem lat nie przeszkadzała jej pobrużdżona twarz Jaggera.
W dzieciństwie Bruni miała pokój wyklejony zdjęciami Stonesów. Jej koleżanki z czasów szkoły średniej twierdzą, że lubiła powtarzać: „Zobaczycie, któregoś dnia Jagger straci dla mnie głowę”. Poznali się przez Erica Claptona, z którym Bruni miała wówczas romans.
Gdy Clapton zorientował się, co się dzieje między nimi, błagał Jaggera, by „nie zabierał mu miłości jego życia". Drogi modelki i frontmana Rolling Stones rozeszły się w 1997 roku, lecz Jagger odwiedzał Bruni jeszcze wielokrotnie. Ostatnio nawet podczas zeszłorocznych wakacji, które prezydentowa spędzała razem z mężem we włoskiej rezydencji jej rodziny.
Niepokorna
Przez lata pokazywała, że ma charakter. Seksowne sukienki może i zamieniła na stonowane garsonki, ale nigdy nie chciała na dobre podporządkowywać się konwenansom. Carla, zamiast reprezentować kraj, komponowała piosenki. Zamiast pracować charytatywnie, grała w filmach. Jej fundacja na rzecz walki z AIDS okazała się jednak wydmuszką, bo Bruni nie miała ani czasu, ani serca, by na serio się jej poświęcić. Mówiło się, że Bruni jest słabą stroną Sarkozy'ego, który dzięki żonie jest najmniej popularnym prezydentem w powojennych dziejach Francji.
A sama Bruni? Na pewno jest najbardziej popularną prezydentową Francji, która wyśpiewuje: „Jestem dzieckiem. Mimo moich czterdziestu lat. Mimo moich trzydziestu kochanków. Jestem dziewczynką, kruszynką, łasicą, piórkiem, skowronkiem”. Czym dziś się zajmuje? Cały czas rozwija swoją karierę wokalistki, choć jej ostatni album wyszedł 3 lata temu. Wspiera męża, wychowuje dzieci i cały czas wygląda tak, jakby miała 18 lat.