Tragiczna pomyłka – kobieta urodziła nie swoje dziecko!
Chyba każdy słyszał historię o tym, jak personel szpitalny pomylił dzieci i przez jakiś czas rodzice wychowywali nieswojego malucha. Czy może nastąpić gorsza pomyłka? Okazuje się, że tak. Brytyjka Carolyn Savage przez 9 miesięcy była w ciąży – z cudzym dzieckiem! Jak mogło dojść do tak tragicznej pomyłki? Czy zamiany dzieci zdarzają się także w Polsce?
21.03.2011 | aktual.: 22.03.2011 09:51
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Chyba każdy słyszał historię o tym, jak personel szpitalny pomylił dzieci i przez jakiś czas rodzice wychowywali nieswojego malucha. Czy może nastąpić gorsza pomyłka? Okazuje się, że tak. Brytyjka Carolyn Savage przez 9 miesięcy była w ciąży – z cudzym dzieckiem! Jak mogło dojść do tak tragicznej pomyłki? Czy zamiany dzieci zdarzają się także w Polsce?
Jak donosi The Daily Mail, siedemnaście miesięcy po odkryciu tragicznej pomyłki Carolyn i jej mąż Sean zgodnie przyznają: - Przeżyliśmy okresy gniewu, zaprzeczenia i głębokiej depresji. Teraz myślę, że jesteśmy w fazie akceptacji, ale wciąż nie możemy do końca dojść do siebie.
Każdy, kto stracił dziecko, może rozpoznać w emocjach państwa Savage objawy podobnej tragedii. Różnica polega na tym, iż maluch urodzony przez Carolyne żyje i ma się dobrze. Po prostu okazało się, że jest dzieckiem kogoś innego.
Sean i Carolyne mają już trójkę swoich dzieci. Starsze, Drew i Ryan, zostały poczęte w sposób naturalny, natomiast młodsza córka, Mary Kate, urodziła się w efekcie zapłodnienia in vitro w 2008 roku. Następnego roku para postanowiła postarać się o kolejne dziecko przy pomocy wspomnianej metody.
Niestety, w klinice przeprowadzającej zabiegi in vitro doszło do tragicznej pomyłki. Wszystko wydało się w dniu, kiedy Carolyn zaczęła doświadczać typowych dla kobiet w ciąży porannych mdłości. Do domu państwa Savage zadzwonił dyrektor kliniki płodności, żeby przekazać wiadomość, iż kobieta rzeczywiście oczekuje potomka – niestety, należącego do innej pary.
Choć Carolyn nosiła dziecko w sobie, genetycznie należało ono do kogoś innego. Tragiczna pomyłka wynikła z faktu, iż panieńskie nazwisko innej matki, które widniało na probówkach zawierających dojrzewające embriony, było bardzo podobne do Savage.
Gdy sprawa wyszła na jaw, wszyscy byli w zszokowani. Sytuacja, tak niesamowicie niesprawiedliwa dla obydwu par, mogła doprowadzić do wieloletnich batalii w sądzie, mających ustalić do kogo dziecko właściwie należy. – Czułam, że jestem w ciąży. Nigdy nie mogłabym temu zaprzeczyć tylko dlatego, że dziecko nie było moje – wspomina Carolyne. Para postanowiła jednak, że nie może walczyć o to, by zatrzymać chłopca.
Smutny finał
Przez całą ciążę Carolyn wiedziała, że zaledwie parę minut po urodzeniu malec zostanie przekazany swoim genetycznym rodzicom, Shannon i Paulowi Morell. To oni zabrali chłopca ze szpitala i zostali jego prawnymi opiekunami.
Państwo Savage nie starają się zapomnieć o malcu, który otrzymał imię Logan. Przysyłają mu prezenty na urodziny i na święta. Stosunki między nimi a państwem Morell są jednak napięte. Carolyn i Sean oskarżają genetycznych rodziców chłopca o to, że utrudniają im kontakt z dzieckiem i starają się, żeby nie doszło do spotkania między nimi.
Pomyłki w szpitalach
Brytyjskie małżeństwo przeżyło wyjątkową tragedię. Przypadki zamiany dzieci pojawiają się jednak znacznie częściej. W 2010 roku w Policach doszło do koszmarnej pomyłki w klinice neonatologii. Z jakichś przyczyn personel położniczy zamienił dwa noworodki. Nie wiadomo, dlaczego nie wykryto pomyłki, ponieważ dzieci miały na rączkach opaski z nazwiskami matek.
Kobiety wzięły noworodki do domu i opiekowały się nimi najtroskliwiej jak tylko mogły. Dopiero po tygodniu zaczęły podejrzewać, że coś jest nie w porządku. Zgłosiły się do szpitala, gdzie wyjaśniono to koszmarne nieporozumienie. Dla pewności, przeprowadzono również testy DNA.
Prawda po 58 latach
Do podobnej pomyłki doszło 58 lat temu na Podkarpaciu. W pewnym szpitalu dwie matki w odstępie kliku dni urodziły bliźnięta: dwóch chłopców oraz dziewczynkę i chłopca. Nie wiadomo, jak doszło do tragicznej zamiany dzieci.
Bliźnięta wychowywały się w pobliskich wsiach, chodziły do tej samej szkoły. Wszyscy dziwili się, jak dwóch chłopców z zupełnie innych rodzin może być do siebie tak podobnych. Dzieci przez całą młodość wysłuchiwały złośliwych uwag sąsiadów i zaczepek kolegów ze szkoły.
Mimo to, sprawa oficjalnie wyszła na jaw dopiero w 2002 roku. Rodziny postanowiły szukać sprawiedliwości po tym, jak obejrzały w telewizji program o zamianie dzieci w jednym z warszawskich szpitali. Co więcej, bohaterowie audycji otrzymali spore odszkodowanie. To zachęciło poszkodowanych spod Przeworska do upomnienia się o swoje prawa w sądzie.
Testy DNA potwierdziły zaistnienie tragicznej pomyłki. Obecnie rodziny domagają się odszkodowania w wysokości 2,4 mln złotych za poniesione straty moralne.
Pomyłka linii lotniczych
Do pomyłki może dojść nawet wtedy, kiedy dzieci są już starsze. W 2005 roku personel linii lotniczych SAS na lotnisku Kastrup w Kopenhadze wysłał dwie małe dziewczynki do innych krajów niż te, w których czekali rodzice!
Dziewięcioletnie dziewczynki wysłano, zgodnie z planem, do Hanoweru w Niemczech oraz do Luksemburga. Problem w tym, iż personel pomylił osoby i wysłał każdą z dziewięciolatek nie tam, gdzie trzeba. Załoga dopiero po 45 minutach zorientowała się, że doszło do pomyłki.
Rodzice szybko odebrali dziewczynki i zawieźli je do domów, oczywiście na koszt linii lotniczych. Jak przyznają opiekunowie, dzieci nie były przerażone. – Byli bardzo myli i było dobre jedzenie – oświadczyła jedna z dziewczynek opowiadając, jak czekała na przylot rodziców.
Linie lotnicze przyznają, iż w jakiś zupełnie niezrozumiały sposób doszło do pomyłki dokumentów.
(sr)