Tysiąc papierowych żurawi. Legenda miała ocalić ją od choroby
Miała tylko 2 lata, kiedy Amerykanie zrzucili bombę na Hiroszimę. Dziewczynka znajdowała się wtedy z rodzicami w domu oddalonym zaledwie kilometr od strefy zero. Sadako Sasaki przeżyła wybuch, ale prawdziwa tragedia spotkała ją dopiero kilka lat później.
24.10.2015 | aktual.: 06.11.2015 15:42
Miała tylko 2 lata, kiedy Amerykanie zrzucili bombę na Hiroszimę. Dziewczynka znajdowała się wtedy z rodzicami w domu oddalonym zaledwie kilometr od strefy zero. Sadako Sasaki przeżyła wybuch, ale prawdziwa tragedia spotkała ją dopiero kilka lat później.
2-letnia Sadako była jedną z niewielu ocalonych, którzy znajdowali się tego dnia niedaleko od miejsca zrzucenia bomby. Jak wspomina po latach jej brat Masahiro na łamach „Huffington Post”, to miał być zwyczajny poranek. Babcia zawołała wszystkich do środka na śniadanie. Usiedli na matach do posiłku i nagle rozpętało się piekło. Bomba uderzyła z taką siłą, że dom był praktycznie całkiem zniszczony. Dziewczynka wylądowała pod stertą szkła z rozbitych okien, Masahiro zdołał schronić się pod stołem. Rodzicom i dzieciom udało się przeżyć, babci już nie. Unoszący się w powietrzu pył wpłynął poważnie na zdrowie Sadako w przyszłości.
Już jako nastolatka odnosiła sukcesy w sporcie. Mając 12 lat wiedziała, że swoje życie chce poświęcić bieganiu. Jej plany zmieniła jednak nagła choroba. Podczas zawodów, dziewczyna nagle zemdlała, później zaczęły rosnąć na jej szyi guzy. Lekarze nie mieli wątpliwości, że Sadako ma białaczkę. Miała żyć tylko przez następny rok. Jak przyznali specjaliści, u nastolatki wystąpiły objawy typowe dla osób, które przeżyły wybuch bomby atomowej. Nowotwór nie dawał za wygraną.
W szpitalu ktoś opowiedział dziewczynce starą japońską legendę. Jeśli chory złoży 1000 papierowych żurawi, to będzie miał prawo do jednego życzenia. Ona miała tylko jedną prośbę. Móc pozbyć się choroby. Z nadzieją na wyzdrowienie Sadako zaczęła tworzyć pierwsze papierowe żurawie. Ptak ten, w kulturze japońskiej uważany był za symbol długiego życia.
Origami powstawało z wszystkich kawałków papieru, które znajdywała pod ręką. Gdy zabrakło jej kartek, miała wykorzystywać etykiety z produktów, nalepki i gazety. Od tego momentu istnieją dwie wersje tej historii. Według jednych, Sadako udało się złożyć niezbędnych 1000 żurawi, inni twierdzą, że dziewczynka stworzyła ich tylko 644.
Po długiej walce z chorobą zmarła 25 października 1955 roku. Jej życie opisano później w książce „Sadako i tysiąc papierowych żurawi”. Tam też przeczytać można, że brakujące żurawie ułożyły dzieci z jej szkoły. Sadako zainspirowała tysiące Japończyków do tworzenia tych symbolicznych origami. W muzeum w Hiroszimie postawiono dziewczynce pomnik, ufundowany przez rodziców jej przyjaciół ze szkoły.
Państwo Sasako zachowali 5, ze złożonych przez córkę origami. Postanowili, że każdy znajdzie się na innym kontynencie. Miał przypominać społeczeństwu, żeby nigdy więcej nie doprowadzić do takiej tragedii, jaka zdarzyła się przed laty w Hiroszimie. Brat Sadako jeden z papierowych żurawi zawiózł pod pomnik USS Arizona na Hawajach. Inny trafił natomiast do Nowego Jorku, tuż po zamachu na World Trade Center.
Do dziś Sadako uważana jest przez wielu Japończyków za bohaterkę. Pod jej pomnik wciąż przychodzą mieszkańcy, który zostawiają tam złożone przez siebie żurawie.
md/ WP Kobieta