"Uprawiam seks, choć tego nie chcę". O czym Polki nikomu nie mówią
- Nie tylko gwałt niszczy. Niszczące jest też przez lata życie z kimś, kogo nie pragniesz. Udawanie orgazmu, godzenie się na wszystko, używanie swojego ciała. Niech tylko będzie święty spokój, niech tylko on będzie zadowolony, może jak będę lepsza w łóżku to mnie bardziej pokocha. Albo nie obrazi. Tysiące z nas to robi. Używa swojego ciała albo pozwala, żeby używał go partner. Seks w XXI wieku. Pozornie świetny - opowiada Magda.
30.11.2016 | aktual.: 08.12.2016 12:27
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
- To mit, że ludziom dziś jest w łóżku dobrze, robią tylko to, co chcą, potrafią postawić granice. Wciąż za mało wiemy o swoich oczekiwaniach, za mało rozmawiamy. Zapominamy, że brak ochoty na seks to też jest potrzeba– mówi profesor Izdebski, seksuolog.
Z dyskusji na forum internetowym: „Mówię partnerowi, że dziś nie. Odpowiada: ale ty nic nie musisz robić, po prostu leż”. „Mąż jest zły, gdy nie ma seksu, czepia się. Jeśli powiem mu otwarcie, że nie chcę, następnego dnia zrobi awanturę o niepozmywane naczynia, czy nieodrobione lekcje syna”. „Nie lubię, gdy on wraca do domu pijany, budzi mnie jego kwaśny i przyspieszony oddech. Mąż wpycha mi ręce pod koszulę, ugniata piersi. Gdy proszę, żeby mnie zostawił, wścieka się. Jestem gruba, beznadziejna, gówno nie żona. Czasem wolę zamknąć oczy i pozwolić mu, żeby sobie ulżył. Przynajmniej mnie nie obraża”. „Seks bez mojej zgody? Mój były zawsze mówił: takie są obowiązki żony”.
Anna, mężatka, troje dzieci, mieszka na północnym - wschodzie Polski: „Bo tak się nauczyłam”
- Co to jest dobry seks? Nie wiem czy kiedyś taki miałam. Poszłam na piwo z koleżanką, szczęśliwą mężatką. „Kiedy ostatnio miałaś orgazm?” spytała. Najeżyłam się. Co to za pytania. Potem pomyślałam, że złoszczę się, bo nie mam o czym mówić, nie miewam orgazmów. Mam 35 lat. W kobiecych gazetach czytam, że seks jest przyjemnością, dodaje energii, pozwala uwierzyć w siebie. Ja po seksie z partnerem czuję się brudna. Najsilniejsze wspomnienie z dzieciństwa. Obudziłam się w środku w nocy i usłyszałam płacz mamy. I głos ojca: „nie krzycz, bo wyrwę ci wszystkie paznokcie”. Potem słyszałam rytmiczne uderzenia tapczanu o ścianę. Następnego dnia mama miała opuchnięte oczy, dłonie, czerwone ślady na szyi i dekolcie. Z rozciętej wargi ciekła jej krew. „Mamo, co tata ci zrobił” spytałam. „Nic” odpowiedziała. „Przecież słyszałam”. „Oszalałaś, to był sen”. Lekcja pierwsza. Kłamstwo. Ofiara kłamie. Oszukuje dzieci. Uczy je w ten sposób, że to nieprawda co widzą i słyszą. Tamtego dnia w przedszkolu zwierzyłam się przyjaciółce. Koleżanka opowiedziała swojej mamie, tamta mama poszła do przedszkola, pani z przedszkola wezwała rodziców. „Państwa córka twierdzi, że widziała, jak tata bije mamę i wyrwa jej paznokcie”, „To kłamstwo” bronili się rodzice. Wieczorem ojciec wziął pas. „Dlaczego kłamiesz?” spytał. Lekcja druga. Jestem kobietą, moje zdanie jest nieważne. To nieprawda co widzę. Po latach spotkałam koleżankę z przedszkola. „Jezu, pamiętam tę twoją historię” powiedziała. Wbiłam wzrok w chodnik. „Jaką historię? Nie wiem o co chodzi”. I lekcja trzecia. Inni nie reagują. W naszym domu często słychać było krzyk, ojciec gonił mamę po ogródku. Sąsiedzi odwracali wzrok. Odrobiłam tę lekcję. Nie widzi ofiara, nikt inny też nie widzi. Może nie wszyscy wychowywali się w takich domach jak ja, ale w wielu nie było szacunku dla kobiety. Kobieta jest tylko po to, żeby zaspokoić potrzeby mężczyzny. Moje małżeństwo. Wyszłam za mąż za fajnego faceta. Nasze życie zmienił alkohol, jego problemy. Zaszłam w ciążę, urodziłam dziecko. Dla niego nie miało znaczenia, gdy mówiłam, że jestem zmęczona, a ja nie miałam siły na awantury. Nauczyłam się: wystarczy rozłożyć nogi, parę razy jęknąć. Nie obchodziła go moja przyjemność, robił to szybko. Też odebrałam swoją lekcję: gdy jestem spięta bardziej boli. Zdarza mi się wypić alkohol, żeby trochę się wyluzować.
Według najnowszych badań Eurobarometru 30 proc. Polaków uważa, że seks bez zgody drugiej strony można usprawiedliwić. Jeszcze w latach 90. 30 proc mężatek uważało, że ich obowiązkiem jest zaspokajać seksualnie męża. – Dziś głośno mówi o tym tylko 3 proc. mężatek, ale stereotypy są i tak bardzo silne. Kobieta jest zawsze gotowa, zawsze powinna - uważa prof. Zbigniew Izdebski.
Zobacz także:
Magda, mężatka, dwoje dzieci, niewielka miejscowość na Kaszubach: „Bo go urażę, gdy powiem, że jest kiepski w łóżku albo się go brzydzę”.
- Moja babcia powtarzała: najważniejsza jest przyjaźń. Szukaj dobrego mężczyzny, nie musisz go pragnąć. Mama też mówiła, że seks jest nieważny. W mojej miejscowości większość ludzi wyjeżdża do dużych miast. Tam studiuje, robi karierę, znajduje partnerów. Nigdy nie chciałam wyjechać, Tomek, mój mąż, też nie chciał. Poznaliśmy się w szkole, szybko zostaliśmy parą. Pierwszy seks? Okropny. Moi rodzice wyjechali, zaprosiłam go do siebie. Żadne z nas nie miało wcześniej partnerów. Mnie bolało, on potem, w sekundę, skończył. Jego myślenie o mnie? Nie pamiętam. Wydawało mi się, że tak właśnie wygląda seks. Lubiłam Tomka, wyszłam za niego za mąż. „Najważniejsze, żebyś miała ślub przed trzydziestką” słyszałam. Miałam. Szybko urodziłam dzieci, seks zdarzał się sporadycznie. Nie lubiłam tego. Czasem, po imprezie, gdy byłam pijana, on też. Nikomu nie mówiłam o problemach, które mieliśmy. O tym, że Marcin zawsze kończył po chwili, potem przepraszał, a ja czułam się okropnie, bo co mi po jego przeprosinach. O tym, że mówił, że dziwnie tam pachnę. Po kilku latach czułam obrzydzenie, gdy mnie dotykał. Jednocześnie był dobrym ojcem, porządnym mężem. Czy można z powodu seksu zostawić kogoś? Dla mnie nie można. Można natomiast udawać przez całe życie. Wolę tak niż smutne spojrzenie, złe spojrzenie, żal. Kalkuluję: „To pięć minut, a potem zero pretensji”. Potrafię podczas seksu patrzeć w sufit i myśleć: „Okej, tak wykrzywia twarz, na pewno zaraz skończy”. Więc jeśli spytasz mnie, czy czuje się nadużywana, to tak, czuję.
Beata Bianca Kotoro, psycholog i seksuolog: - Wciąż za mało mówi się, że wiele par nie dobrało się seksualnie. Od początku nie było pasji, namiętności. Ludzie są ze sobą z wielu innych powodów niż seks. Tylko na dłuższą metę trudno taki związek utrzymać. Udawanie w seksie to wciąż, niestety, bardzo częste zjawisko.
Karolina, w związku partnerskim od pięciu lat, mieszka w dużym mieście: „Bo chciałam uchodzić za taką co chce zawsze, i tak jak chce on”
-. Mój partner lubi eksperymenty, mi też wydawało się, że lubię. Przynajmniej na początku związku, gdy chemia między nami była ogromna. Ale potem to minęło. Bo wracałam zmęczona z pracy, bo źle się czułam, miałam okres. Dla mojego partnera to nie miało znaczenie. On chce. Nie tylko seksu, ale też przekraczania granic. Seks analny? Okej, pewnie. Bicie? Nie bądź sztywna, spróbuj. Kiedyś, po alkoholu, zamknął się ze mną w łazience. Mówił, że chce na mnie sikać, w telefonie pokazywał mi blog prowadzony przez parę, która uprawia BDSM. Kręciło go, że dziewczyna ma klamry na piersiach. „Dla mnie to ohydne” powiedziałam. Zaczął mruczeć: nie przesadzaj. Wtedy, w tej łazience, zrobiłam wszystko co chciał. Bo moja trzyletnia córka stała za drzwiami i krzyczała, że jest głodna. Bo było mi głupio odmówić.
Profesor Zbigniew Izdebski: - Myślę, że ogromnym problemem jest to, że dzisiaj wypada godzić się na wszystko. Panuje moda na otwartość. Brak granic mylony jest z samoświadomością.
Karo Akabal, sex coach: - To nieprawda, że wszystkie kobiety są w łóżku otwarte. Wiele z nich przyjęło taką postawę, bo uważają, że muszą być otwarte. Że to jest dowód na to, że są fajne, atrakcyjne. W efekcie dają się nadużywać. A samoświadomość to też umiejętność postawienia granic. Tego nie chcę, tego nie spróbuję, bo po prostu nie mam takiej potrzeby.
Beata, singielka. „Bo bałam się, że on wybierze inną”
- Kiedyś uważano, że jak kobieta nie chce seksu to znaczy, że się szanuje. Guzik prawda, dziś jak dziewczyna nie chce stracić faceta to idzie z nim do łóżka. Mnóstwo moich koleżanek próbuje przez seks uwieść mężczyznę. Wiele z nich nie ma 20 lat.
Prof. Izdebski: Proszę nie pisać, że ofiarami wymuszonego seksu są tylko kobiety. Coraz częściej mówią o tym mężczyźni.
Piotr, żonaty, jedno dziecko. „Bo facet zawsze musi mieć ochotę. Też cholerny mit”.
Ewa Woydyłło, psycholog: Zaczynamy powoli mówić o gwałcie w małżeństwie. Ale tysiące ludzi daje się w seksie nadużywać. Chciałabym, żebyśmy i o tym zaczęli rozmawiać. O patrzeniu w sufit, eksperymentach, których nie chcemy, frustracji i smutku w łóżku. O poczuciu, że nie jesteśmy w tym miejscu, z tą osobą, z którą powinniśmy. Albo robimy z nią w seksie rzeczy, których nie chcemy tylko dlatego, że ją kochamy i boimy się stracić.