Urlop menstruacyjny to marzenie wielu kobiet. Pierwsza francuska firma wprowadziła takie rozwiązanie
Bolesne miesiączki to problem wielu kobiet. Firma La Collective z Montpellier wyszła naprzeciw swoim pracownicom i zaproponowała urlop menstruacyjny, który nie odlicza się od puli wolnych dni. Jednak feministki skrytykowały takie rozwiązanie.
Szefostwo La Collective wyszło z założenia, że dolegliwości związane z okresem są tak dokuczliwe, że ich pracownice nie mogą się w pełni wywiązywać z powierzonych im zadań. W związku z tym firma płaci za ich nieobecności w pracy. Pracownica nie musi okazywać zaświadczenia lekarskiego. Wystarczy rano zadzwonić do szefa lub wysłać maila i poinformować o swoich kłopotach zdrowotnych.
Inspiracja z życia wzięta
Jedna z kobiet pracujących w La Collective zgłosiła szefowi, że cierpi na bolesne miesiączki. To zainspirowało zarządzających firmą do wypracowania rozwiązania w postaci urlopu menstruacyjnego. Okazało się, że aż 89 proc. osób, który wzięły udział w wewnętrznej, firmowej ankiecie, zgodziło się, że to świetny pomysł. Warto podkreślić, że wśród respondentów byli także mężczyźni. Tak podsumował inicjatywę szefostwa jeden z pracowników firmy na łamach "Le Parisien":
- To chyba normalne, że bierze się pod uwagę takie dolegliwości, nawet jeśli ja osobiście tego nie odczuwam.
Czytaj także: W imię twojego szczęścia. Niespełnione oczekiwaniatarget="_blank"> rodziców to kula u nogi
Feministki protestują
Jak pisze w "Le Parisien", Celine Pique - rzeczniczka stowarzyszenia "Osez le feminisme" - to "krok w złym kierunku", gdyż jej zdaniem utrwala "stereotyp kobiety, którą sprowadza ją wyłącznie do cielesności".
Niemniej, według sondażu ośrodka Ifop 68 proc. Francuzek wypowiada się pozytywnie o jednodniowym zwolnieniu ze względu na dolegliwości menstruacyjne.
Tego typu środki od dawna wprowadzono w niektórych państwach Azji – w Japonii już w 1947 r., a 20 lat temu w Korei Południowej i Indonezji. Stosują je także niektóre firmy we Włoszech, chociaż od projektu ustawy odstąpiono w 2017 r.
W Polsce urlopy menstruacyjne wprowadziła firma produkująca odzież dla kobiet, jednak kolejne marki nie poszły jej śladem.