Przetestowałyśmy kremy Korean Exclusive Snake od Eveline Cosmetics! Czy jad żmii działa jak naturalny botoks?
Ekstrakt ze śluzu ślimaka, jad pszczeli, a nawet peptyd naśladujący działanie jadu żmii – aby zatrzymać oznaki starzenia, chętnie sięgamy po zaawansowane technologicznie składniki. Tym razem sprawdziłam dla was kremy Korean Exclusive Snake inspirowane koreańskim rytuałem piękna. Czy naprawdę odmładzają?
"Nie ma brzydkich kobiet, są tylko kobiety, które nie wiedzą, że są piękne" – powiedziała Vivien Leigh. Skoro mowa o gwiazdach kina, wystarczy spojrzeć na aktorki koreańskie, takie jak Jeong-yeong Kim z melodramatu "Wiosna, lato, jesień, zima i… wiosna" czy Hye-jin Jang, która zagrała w kasowym hicie "Parasite". Pierwsza ma 48 lat, druga jest już po 50-tce, ale żadna nie wygląda na swój wiek. Nic dziwnego, w końcu Azjatki są bardzo wymagające w kwestii urody i pielęgnacji skóry, a koreański rynek kosmetyczny to jedna z najsilniej rozwiniętych gałęzi przemysłu na świecie.
Polskie marki też idą tym tropem, czego dowodem są produkty od Eveline Cosmetics, np. odmładzająca seria Royal Snail. Ponieważ ekstrakt ze śluzu ślimaka idealnie zadziałał na moją skórę, bardzo chciałam wypróbować również kremy Korean Exclusive Snake z peptydem naśladującym działanie jadu żmii. Seria ta powstała w oparciu o technologiczne rozwiązania, a jednocześnie zawiera dużą ilość składników pochodzenia naturalnego. Co ważne, nie znajdziemy w niej żadnych substancji odzwierzęcych, a więc śmiało mogą po nią sięgnąć również weganki. W skład tej linii wchodzą trzy kremy przeznaczone do skóry dojrzałej (w wieku 50+, 60+ oraz 70+), a także silnie odbudowujący krem-maska pod oczy i na powieki. Ponieważ te kremy do twarzy jeszcze nie są dla mnie, a bardzo chciałam sprawdzić działanie składnika, o którym tyle się mówi, wybrałam serię 50+. Tę od 60 roku życia poleciłam mojej cioci, która podobnie jak ja, uwielbia kosmetyczne innowacje! Przekonaj się, jak oceniłyśmy działanie kremów.
Jad żmii – alternatywa dla botoksu?
O ile słyszałam co nieco na temat toksyny botulinowej (nazywanej także jadem kiełbasianym), to jad żmii stanowił dla mnie tajemnicę. Oczywiście wiedziałam tyle, ile powinnam, czyli że jest niebezpieczny dla zdrowia. Jak to możliwe więc, aby działał na skórę odmładzająco? Bez obaw, wykorzystywany w kosmetyce składnik to tak naprawdę syntetyczny peptyd SYN®-AKE*, który naśladuje działanie toksyny z jadu malezyjskiej żmii. W praktyce wykazuje on działanie podobne do toksyny botulinowej – blokuje skurcz mięśni mimicznych twarzy i zapobiega powstawaniu nowych zmarszczek. Ze względu na właściwości napinające porównywany jest również do "liftingu bez skalpela". Oczywiście nie zapewnia aż tak oczywistego efektu, jak zabieg z użyciem igły, ale w przeciwieństwie do inwazyjnych metod tu nie ma mowy o bólu czy skutkach ubocznych. Pozyskiwane laboratoryjnie peptydy inspirowane naturą od dawna interesują naukowców i są chętnie wykorzystywane w kosmetyce. Dzięki temu, że hamują widoczne oznaki starzenia, idealnie nadają się do cery dojrzałej.
Jaśniejsza cera i wygładzona linia zmarszczek
Gdy tylko w moje ręce trafił luksusowy Krem-Koncentrat Korean Exclusive Snake, nie mogłam doczekać się kiedy go wypróbuję. Już po otwarciu słoiczka wrażenia były pozytywne. Przede wszystkim spodobał mi się delikatny zapach oraz konsystencja – na pierwszy rzut oka nieco gęstsza w porównaniu np. do serii z ekstraktem ze śluzu ślimaka. W trakcie aplikacji okazało się, że krem jest wyjątkowo lekki i wspaniale nawilża skórę. Po tygodniu stosowania produktu moja cera wyglądała na jaśniejszą i bardziej promienną, prawie jak po użyciu rozświetlacza. Przede wszystkim jednak zauważyłam bardziej WYMODELOWANY KONTUR TWARZY. Zniknęły także dwie zmarszczki senne, z którymi do tej pory budziłam się co rano. Po prostu ich nie ma i mam nadzieję, że szybko nie wrócą!
Niemal od razu po aplikacji krem można nałożyć podkład, choć ja zawsze wolę odczekać kilka minut i pozwolić, by substancje aktywne miały szansę zadziałać. Skoro o tym mowa, w składzie produktu znajdziemy połączenie peptydu SYN®-AKE* i argireliny, które działają jak beziniekcyjny wypełniacz zmarszczek. Dodatkowo zawarty w kremie pył diamentowy przywraca cerze blask, regeneruje ją i optycznie wygładza. Mojej uwadze nie umknęło również to, że na liście składników znajduje się ekstrakt z koreańskiego czerwonego żeń-szenia, który pobudza skórę do walki ze stresem oksydacyjnym. Jak wiadomo tempo życia i szkodliwe promieniowanie monitorów źle wpływają na skórę, dlatego warto jej dostarczać jak najwięcej substancji zwalczających wolne rodniki.
Poprawia jędrność skóry po 60 roku życia
W moim przypadku jest jeszcze czas, aby zadbać o owal twarzy, ale skóra po 50 i 60 roku życia wymaga znacznie więcej. Według relacji mojej cioci luksusowy Krem-Koncentrat Korean Exclusive Snake 60+ stanął na wysokości zadania. Jego silne działanie MULTILIFTINGUJĄCE zapewniło skórze odczuwalny efekt napiętej, a jednocześnie elastycznej twarzy. Już po pierwszym użyciu czuć było, że skóra jest bardziej ujędrniona, co korzystnie wpływało również na owal. Przy regularnym stosowaniu kremu rano i wieczorem zmarszczki były mniej widoczne niż przed rozpoczęciem testu.
– Może jeszcze zdążę wyglądać tak młodo, jak Koreanki. Jeśli można w jakiś sposób dać pstryczka w nos grawitacji, to tylko tym kremem! – twierdzi.
Oczywiście poza wklepywaniem produktu w okolice twarzy, warto zadbać również o szyję i dekolt. Kobiety często zapominają o tych partiach, a to właśnie one wbrew pozorom najbardziej zdradzają nasz wiek.
Obydwu nam przypadło do gustu również luksusowe opakowanie z elementami złota, a także szklany słoiczek z wytłoczonymi napisami i wzorem żmii na etykiecie. I wielki plus za skład, czyli aż 96 proc. substancji pochodzenia naturalnego.
Neurolifting, rozświetlenie i redukcja cieni w jednym
Równie duże wrażenie zrobił na nas Napinająco-Wygładzający Krem-Maska pod Oczy i na Powieki Korean Exclusive Snake. Moja ciocia kładła grubszą warstwę na godzinę przed snem, natomiast ja wklepywałam krem tuż przed pójściem spać, ale dodatkowo wspomagałam się rollerem z różowego kwarcu. Choć każda z nas ma swoje własne metody i przyzwyczajenia, efekty po stosowaniu kremu są jednoznaczne. Oprócz przyjemnego uczucia chłodu i nawilżenia zauważyłyśmy, że krem-maska hamuje oznaki upływającego czasu. Każda z nas potwierdza, że skóra pod oczami zrobiła się mniej cienka, dzięki czemu teraz wygląda na wypoczętą. I co najważniejsze, gęsta konsystencja kremu (za sprawą KURACJI UDERZENIOWEJ iGlow Booster) wypełnia zmarszczki pod oczami, redukuje cienie i zapewnia działanie liftingujące.
– Krem pod oczy w formie maski bardzo mi pasuje. Dobrze się wchłania i napina – twierdzi ciocia.
Dla mnie natomiast ważne jest to, że produkt, oprócz kluczowej formuły iGlow Booster, zawiera również te same substancje znajdujące się w kremie do twarzy, czyli połączenie peptydu SYN®-AKE* i tetrapeptydu GRAVITY UP®, a także czerwony żeń-szeń i pył diamentowy. Dzięki temu stanowi idealne uzupełnienie codziennej pielęgnacji.
Koreańska technologia na polskim rynku
Luksusowa linia Korean Exclusive Snake z peptydem biomimetycznym naśladującym działanie jadu żmii to produkty przetestowane dermatologicznie, wegańskie, oparte na wysokiej zawartości składników pochodzenia naturalnego. Z powodzeniem mogą z nich korzystać posiadaczki cery suchej i wrażliwej (tak jest w moim przypadku) czy cery mieszanej (typ, który ma moja ciocia). Dzięki temu, że przetestowałyśmy produkty z różnych serii wiekowych, śmiało możemy potwierdzić, że każdy z nich działa w zależności od indywidualnych potrzeb danej skóry. Moja ciocia nie sądziła, że produkty marki Eveline Cosmetics mogą być aż tak dobre! Jej zdaniem świetnym pomysłem było wykorzystanie koreańskich technologii i sprowadzenie ich do Polski. Jeśli o mnie chodzi, doświadczenie z peptydem SYN®-AKE* przekonało mnie, że innowacje mogą iść w parze z naturą, czego efektem są silne składniki anti-aging. Podsumowując: obie polecamy!
*SYN® jest znakiem towarowym firmy DSM.