W latach 90. kochali się w niej wszyscy. Dziś miłości szuka w sieci
Sharon Stone jest jedną z najpopularniejszych aktorek na świecie, a jej scena w "Nagim instynkcie" przeszła do historii kina. Nie miała jednak wielkiego szczęścia w miłości. W najnowszym wywiadzie opowiedziała m.in. o swoich doświadczeniach z Tinderem.
W latach 90. była określana jako jedna z największych femme fatale kina. Jej rola w filmie "Nagi instynkt" sprawiła, że stała się pierwszoligową gwiazdą. Po latach przyznała, że została oszukana podczas nagrań słynnej sceny przesłuchania, w której grana przez nią bohaterka, przekładając nogę na nogę, odsłania intymne części ciała. Aktorka nie wiedziała, że kadry trafią do filmu, chciała nawet, by je wycięto, jednak ostatecznie zgodziła się na to, by zostały.
Choć rozpalała zmysły wielu mężczyzn na świecie, sama nie miała zbyt wiele szczęścia w miłości. W najnowszej rozmowie z Heleną de Bertodano z "The Time", Stone opowiedziała m.in. o zmianach w swoim życiu i randkowaniu w internecie.
Zobacz także: Mówi o seksie po sześćdziesiątce. "Chcą się przespać"
Poszukiwania miłości
W wywiadzie aktorka przyznała, że wciąż często słyszy od ludzi spotkanych na ulicy zdanie, które wypowiedziała we wspomnianej scenie z "Nagiego instynktu". - Mówią też, że znają kogoś, kto się ze mną spotykał lub ze mną spał - wyznała. - Chciałabym dostawać pieniądze od tych wszystkich ludzi, którzy mówili, że ze mną spali - dodała.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Aktorka ma na koncie dwa nieudane małżeństwa i kilka romansów. Wychowuje też trzech adoptowanych synów: Roana, Lairda i Quinna. W rozmowie z "The Time" stwierdziła jednak, że od lat nie była zakochana, jednak jest gotowa na nową miłość.
Zobacz także: Sharon Stone nie do poznania. Tak uczciła swoje urodziny
Internetowe randki
Wspomniała też swojej przygodzie z internetowymi randkami. Nigdy nie ukrywała swojej tożsamości, przez co jeden z portali początkowo zablokował jej konto, uznając je za nieautentyczne. Odblokowano je dopiero po tym, jak publicznie zaapelowała o przywrócenie dostępu.
Otwarcie przyznała też, że korzystała z Tindera, a jej doświadczenia są podobne do tego, co przeżywają użytkownicy aplikacji na całym świecie. Jeden z mężczyzn, z którym umówiła się na randkę, okazał się przestępcą i heroinistą, który wyglądał "jakby był 20 tysięcy działek heroiny później niż na zdjęciu opublikowanym na portalu randkowym". Zamówiła jedynie wodę i szybko wyszła.
Były jednak i pozytywne znajomości, które przytrafiły jej się w czasie pandemii. Relacje nigdy nie wykroczyły poza internet, jednak - jak powiedziała - były dla niej fascynujące.
"Zachowywałem się trochę jak terapeutka. Jednemu z nich żona powiedziała, że chce rozwodu. Mają dwójkę małych dzieci, więc bardzo to przeżył. Drugi z kolei zerwał z dziewczyną, która najpierw zaszła z nim w ciąże, a później zamiast zgodzić się na małżeństwo, dokonała aborcji. On nadal był w niej bardzo zakochany, a ja pomogłam mu to przeboleć. To było naprawdę satysfakcjonujące dla nas obojga. Nie wiem, jak to wyjaśnić" - wspominała Stone.
Oczekiwania i wpływ rodzicielstwa na związki
Sharon Stone przyznała, że nie ma sprecyzowanych wymagań odnośnie potencjalnego partnera. Zauważyła jednak, że bardzo zmieniło ją pod tym względem macierzyństwo.
"Myślę, że bycie rodzicem sprawiło, że zaczęłam bardziej myśleć o tym, z kim się umawiam. Rozumie się wtedy, że podejmowane decyzje mają też wpływ na kogoś innego" - stwierdziła. Dlatego - jak dodała - musi się upewnić, czy warto przyprowadzić potencjalnego kandydata do domu.
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was! Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: wszechmocna_to_ja@grupawp.pl
Wypełnij naszą ankietę dotyczącą Walentynek TUTAJ.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl