W Łodzi chcą Pomnika Włókniarek. W pocie czoła budowały świetność i wielkość naszego miasta
Ponad 200 osób podpisało petycję do prezydent Łodzi, Hanny Zdanowskiej o postawienie pomnika włókniarkom. "[Ich] piękna, ale i dramatyczna historia zasługuje na należyte upamiętnienie" - piszą inicjatorzy. Za petycją stoją Inicjatywa Polska, Łódzkie Dziewuchy Dziewuchom, Federacja Niezależnych Samorządnych Związków Zawodowych Przemysłu Lekkiego, Klub Krytyki Politycznej w Łodzi i organizacja Szacunek dla Łodzi.
"Łódź to miasto o pięknej i bogatej przeszłości. Jej historia jest w dużej mierze związana z włókniarkami. To one na przestrzeni lat w pocie czoła budowały świetność i wielkość naszego miasta" - czytamy w petycji. - Tak było zarówno w XIX wieku, jak i początkach wieku XX, kiedy to dzięki ciężkiej pracy włókniarek zbudowało się bogactwo i świetność łódzkich fabrykantów i przedsiębiorców. Tak było również w okresie PRL, kiedy to sztandarowymi łódzkimi zakładami były te z branży włókienniczej i bawełnianej" - wyjaśniają autorzy, dodając, że że los nie oszczędzał włókniarek też później. "W wyniku transformacji i upadku większości zakładów z branży włókienniczej i bawełnianej pracę straciło wtedy w Łodzi kilkadziesiąt tysięcy kobiet, które zostały pozostawione bez żadnej pomocy i wsparcia państwa" - tłumaczą.
Zdanowska może dać zielone światło pomnikowi, który zdaniem członków Stowarzyszenie Inicjatywa Polska, łódzkiej ekipy Dziewuchy Dziewuchom, Federacji Niezależnych Samorządnych Związków Zawodowych Przemysłu Lekkiego, Klubu Krytyki Politycznej w Łodzi i Szacunku dla Łodzi powinien stanąć już dawno. "Jest rzeczą niezwykle wstydliwą, iż do tej pory władze naszego miasta nie znalazły odpowiedniej formy na upamiętnienie i oddanie hołdu łódzkich włókniarkom. Na ulicy Piotrkowskiej znajdują się pomniki poetów, pisarzy, artystów, postaci bajkowych, a nawet łódzkich fabrykantów. Wciąż jednak swojego miejsca w sercu Łodzi nie doczekały się włókniarki" - komentują, oczekując, że prezydent wreszcie podejmie decyzję. "Przywróćmy pamięć o łódzkich włókniarkach i zbudujmy w sercu Łodzi pomnik poświęcony ich pamięci. Wszak Łódź jest przecież kobietą!" - apelują. Do tej pory pod petycją wirtualny podpis złożyło 228 osób - nie tylko z Łodzi.
Dodajmy, że 3 lata temu powstał projekt, by rynek Manufaktury nazywał się "Rynkiem Włókniarek Łódzkich". Dlaczego? "Bo Łódź wzrastała na przemyśle lekkim,głównie włókienniczym, w których przeszło 90 proc. zatrudnionych stanowiły kobiety" i "to właśnie łódzkie włókniarki z Zakładów Przemysłu Bawełnianego im. Marchlewskiego, czyli dzisiejszej Manufaktury rozpoczęły pierwszy w historii PRL-u skuteczny strajk, zmuszający w 1971 r. władze do cofnięcia podwyżek cen żywności" - wyjaśniali społecznicy. Wkrótce nad projektem będą debatować łódzcy radni.