Blisko ludziWakacje 2020. Odpoczynek bez dzieci to w Polsce luksus

Wakacje 2020. Odpoczynek bez dzieci to w Polsce luksus

– Znalazłam miejsce z wolnym terminem, gdzie za dwa noclegi musiałabym zapłacić 900 zł. Moja potrzeba ciszy, spokoju, oderwania się na chwilę od życia w miejskim stresie bez obawy, że obudzi mnie krzyk "słodkiego bąbelka" jest luksusem, na który mnie nie stać – wzdycha Edyta.

Wakacje bez dzieci w Polsce
Wakacje bez dzieci w Polsce
Źródło zdjęć: © Getty Images

24.06.2020 | aktual.: 01.03.2022 13:27

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Krzyk, pisk, bieganie dookoła domków i płacz. Gorsza od frustracji dzieci może być tylko frustracja rodziców. "Nie biegaj", "Nie odchodź za daleko", "Wracaj tutaj", "Uważaj, bo się przewrócisz" – to hasła, które towarzyszą rodzinnym wakacjom przez niemal całą dobę. A wszyscy amatorzy spokoju, którzy chcieli oderwać się od codzienności i odpocząć z dala od zgiełku, w myślach przeklinają rodziców, którzy wybrali się na "wakacje z bąbelkami". Bo w Polsce miejsc przeznaczonych na wypoczynek tylko dla dorosłych jest niewiele.

Przeglądam oferty pensjonatów, które reklamują się jako te 18 plus. Z gwarancją ciszy, spokoju i braku marudzących nieletnich. Znajduję jedynie 18 pozycji w całym kraju. W najtańszym z nich nocleg kosztuje 120 zł za dobę, w najdroższym 580 zł. Trzeba spieszyć się z rezerwacją, bo miejsc zostało już niewiele.

Ośrodki dla dorosłych to luksus nie dla każdego

Edyta od lat pracuje w usługach. Chcąc nie chcąc, każdego dnia spotyka na swojej drodze wiele osób. Po powrocie do domu nie marzy o niczym innym niż cisza.

– Chętnie wyciszam się przy muzyce, dobrej książce czy od paru lat ulubionym zajęciu, czyli pleceniu makram – mówi. Wyciszenia również oczekiwała od tegorocznych wakacji. Od razu odrzuciła znane kurorty i miejscowości wypoczynkowe.

Zobacz także: Joga z Agnieszką Aftyką

– Nie potrzebuję luksusów. Moim pragnieniem jest spędzenie paru dni w ciszy, wśród natury. Bez SPA. Beż masaży. Nie chcę, żeby kelner podawał mi drinki i karmił winogronami – podkreśla.

Zresztą na luksus jej nie stać, zarabia najniższą krajową, a w związku z pandemią jej etat został zredukowany do połowy. Obecnie na rękę dostaje 1002 zł, z czego spłaca kredyt i utrzymuje studiujące dziecko.

Kiedy szukała noclegu w ośrodku dla dorosłych, okazało się, że choć tego typu miejsca istnieją, ich standard jest o wiele wyższy, niż może sobie na to pozwolić, a w tych tańszych nie ma już miejsc.

– Znalazłam miejsce z wolnym terminem, gdzie za dwa noclegi musiałabym zapłacić 900 zł. Moja potrzeba ciszy, spokoju, oderwania się na chwilę od życia w miejskim stresie bez obawy, że obudzi mnie krzyk "słodkiego bąbelka" jest luksusem, na który mnie nie stać – wzdycha.

Ludzie szukają miejsc, w których będą mogli odpocząć bez dzieci

– Kiedyś byliśmy obiektem z profilem rodzinnym, czyli wszystko było przystosowane do rodzin z dziećmi. Mieliśmy łóżeczka, foteliki, pościele, plac zabaw, kanały telewizyjne dla dzieci i specjalne dania, które smakują najmłodszym. Aż któregoś roku od wielu gości usłyszeliśmy, że miejsce jest fantastyczne, ale jak dzieci pójdą już spać – mówi Agnieszka pracująca w ośrodku jedynie dla osób powyżej 18. roku życia.

Cisza, zieleń, rzeka. Rodzice przez cały dzień czekali, aż ich pociechy usną, żeby w końcu odetchnąć. Zaczęli jasno komunikować swoje potrzeby właścicielowi obiektu, Mironowi. – Mówili o tym, że chętnie przyjechaliby w takie miejsce bez dzieci, aby "naładować akumulatory" – wspomina Agnieszka. I wtedy podjęli decyzję o zmianie.

– Różnica jest ogromna. Przede wszystkim jest spokojniej i jest mniej pracy. Nie ma takiego chaosu, jak to przy dzieciach. Bardzo lubimy obserwować, jak rodzicom "odchodzi". Przyjeżdżają zmęczeni, zestresowani i z dnia na dzień można zauważyć, jak to napięcie znika – wyjaśnia pracownica obiektu. Agnieszka zajmuje się meldowaniem i wymeldowaniem gości. Ma dzięki temu porównanie, jak zmieniają się rodzice pod wpływem samotnego wypoczynku. Jak to mówi, wyjeżdżają zupełnie inni ludzie.

Pobyt w tym ośrodku to minimum dwie doby. Najtańsza opcja noclegu to pokój dwuosobowy, który kosztuje 420 zł za noc. Dla osób, które wyjątkowo cenią sobie wygodę, dostępny jest apartament. Jego cena to 920 zł. Agnieszka podkreśla, że nie bez przyczyny minimalny okres wynajmu to dwie doby: to właśnie dopiero po takim czasie goście zaczynają wypoczywać. Choć ceny nie należą do najniższych, nie narzekają na brak zainteresowania. Nawet pomimo pandemii koronawirusa.

– Teraz wszystko wraca do normy. Miejsca na wakacje jeszcze są, ale kalendarz zapełnia się z dnia na dzień. Myślę, że będzie podobnie jak w zeszłym roku, a w zeszłym roku obłożenie było pełne. Zainteresowanie było i jest bardzo duże – mówi.

Socjolog z SWPS dr Paula Pustułka wyjaśnia, że potrzeba tworzenia takich miejsc wynika z kilku kwestii, do których zrozumienia jest ważne odpowiednie sprofilowanie ich klientów. Są nimi: pary "jeszcze przed dziećmi", osoby bezdzietne, rodzice poszukujący przerwy od dzieci, jak i pary, których dzieci dorosły i opuściły rodzinne gniazdo.

– Dla tych, którzy dzieci nie mają, może to być zrozumiała próba oderwania się od społeczeństwa, które jest dość mocno "dzieciocentryczne": interes rodzin z dziećmi jest stale na pierwszym planie w polityce, w mediach czy reklamie, jak i w codziennym życiu. Skoro na dzieci się z różnych powodów nie zdecydowaliśmy, jeszcze lub ostatecznie, to nie powinniśmy być podczas urlopu obciążani dziećmi, które, jak to dzieci, są głośne i domagające się uwagi, podczas gdy my poszukujemy ciszy i spokoju. Jeśli chodzi z kolei o rodziców, to warto wskazać, że dziś wychowujemy dzieci w szczególnie ekspercki sposób, wymagający, poświęcenia się dla dzieci w 100 proc., 24 godziny na dobę i 7 dni w tygodniu. Nie ma nic złego ani zaskakującego w tym, że rodzice, dbając także o relacje w parze, potrzebują przerwy od tego intensywnego modelu rodzinności – mówi Pustułka.

"Jak coś jest do wszystkiego, to jest do niczego"

Ania i Paweł Piwowar są małżeństwem z Trójmiasta. Jak żartobliwie opowiadają, poszli któregoś dnia na spacer, a wrócili z zakupionym gospodarstwem na Kaszubach.

– Zakochaliśmy się w nim od pierwszego wejrzenia. Jest tu to wszystko, czego szukaliśmy: przestrzeń, cisza i spokój, śpiew ptaków, blisko lasy i jeziora oraz jest to miejsce z historią. Decyzja związana z otwarciem agroturystyki dla dorosłych przyszła samoistnie. "Jak coś jest do wszystkiego, to jest do niczego" zasada, która w życiu się sprawdza dość często, ma też zastosowanie tutaj. Nie można stworzyć miejsca, które będzie zachwycające zarówno dla chcących odetchnąć od natłoku spraw życia codziennego w samotni, rodziców z gromadką dzieci i wieczoru kawalerskiego w jednym. Każda z tych osób będzie szukała czegoś innego – opowiada Ania.

Wraz z mężem zdawali sobie sprawę z tego, że dostępnych jest dużo miejsc dla rodzin z dziećmi. Przeważnie są zaopatrzone w place zabaw, trampoliny, baseniki, zagrody edukacyjne. Są też miejsca na imprezy grupowe. Oni jednak zawsze cenili ciszę i spokój. I takie miejsce postanowili stworzyć.

– Sami mieszkamy na miejscu, dzielimy z naszymi gośćmi przestrzeń, więc ważne jest byśmy i my się tu dobrze czuli. Nasze miejsce zaopatrzone jest więc m.in. w dużą ilość stref do wypoczynku, leżaki, książki, szafę z herbatami, saunę czy gorącą banię na romantyczny wieczór pod gwiazdami. Mamy tylko 4 pokoje dwuosobowe więc jest u nas bardzo kameralnie. Goście znają się wzajemnie, znamy swoje imiona, wspólnie robimy ogniska, śmiejąc się i rozmawiając do nocy. Takie miejsca jak nasze cieszą się coraz większą popularnością. W końcu każdy zasługuje na odpoczynek i cieszymy się, że nasi goście mogą u nas w pełni naładować baterie – wyjaśnia. I to był strzał w dziesiątkę, bo już w tej chwili nie mają wolnych terminów.

Często dostają telefony lub maile z prośbą o rezerwację dla rodziny z dziećmi. Jak mówią, reakcje są różne: od zaskoczonych, ale jednocześnie rozmarzonych, bo na pewno następnym razem uda się pociechy babci zostawić na weekend i wtedy przyjechać, po niezrozumienie i wrogość. Jednak zauważają, że przez ostatnie lata mocno się to zmienia i coraz więcej osób wie, że są takie miejsca i nie są już tak zaskoczeni.

Klaudyna Fudala z portalu Wakacje.pl przyznaje, że w Polsce hotele jedynie dla dorosłych są nadal niszą. Wciąż "dla dorosłych" w określeniu miejsca wakacyjnego budzi skojarzenia z seksturystyką. Wybierając miejsce na wypoczynek z dala od zgiełku, warto sprawdzić, czy infrastruktura ośrodka jest przystosowana dla rodzin z dziećmi, czy dla dorosłych. Jeśli w pobliżu nie ma placów zabaw czy innych atrakcji dla dzieci, będzie większa szansa, że tych rodzin znajdzie się tam niewiele.

Komentarze (40)