Blisko ludziWesele planowane czwarty raz. "Czekamy, co powie premier"

Wesele planowane czwarty raz. "Czekamy, co powie premier"

Przyjęcia przekładane po kilka razy, urządzane w ostatniej chwili, co najwyżej na 40-70 osób oraz transmisje na żywo z uroczystości oglądane w drugiej części kontynentu – tak rysują się tegoroczne trendy weselne. Niektórzy młodzi rezygnują z imprez w ogóle, inni ponoć decydują się urządzać je wbrew zakazom.

Większość par nie odwołuje ślubów, tylko przekłada je na inne miesiące roku
Większość par nie odwołuje ślubów, tylko przekłada je na inne miesiące roku
Źródło zdjęć: © 123RF

23.01.2021 15:44

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Barbara Barwińska z Krakowa płakała dwa dni, zanim w końcu podjęła decyzję dotyczącą wesela. Choć było jej trudno, teraz już czuje ulgę. Z takim obrotem sprawy nie chce się pogodzić jej mama, której do dzisiaj zdarza się płakać z tego powodu. – Nie może się pogodzić, że wesela tak naprawdę nie będzie – mówi 31-letnia graficzka, która po tym, jak trzy razy była zmuszona przesunąć ślub i wesele, podjęła z narzeczonym Markiem decyzję, że co prawda powiedzą sobie "tak", ale w zupełnie innych okolicznościach.

- Ślub zaczęliśmy planować prawie trzy lata temu, to znaczy nieco ponad dwa przed pierwszym wyznaczonym terminem, który przypadł na maj 2020 roku – wspomina Baśka. – Wymyśliliśmy, że ceremonia będzie miała charakter cywilny, zrobimy ją w plenerze, złożymy przyrzeczenie przed urzędnikiem stanu cywilnego, a potem urządzimy super balangę w ogrodzie, z tańcami do białego rana. Znaleźliśmy świetne miejsce, dom weselny 30 km od Krakowa, z doskonałym dojazdem, noclegiem, pięknym ogrodem. Zarezerwowaliśmy termin, wpłaciliśmy zaliczkę, byliśmy wniebowzięci. Ale wiadomo, co wyszło z naszego wesela. Nici - opowiada.

Para przeniosła wszystko na koniec września, jak przyznają - cudem, bo inna para zrezygnowała i wskoczyli na jej miejsce. - Gdy jednak połowa naszych gości odmówiła wzięcia udziału w uroczystości, zdecydowaliśmy się na wiosnę 2021 roku. Jednak musieliśmy znaleźć inne miejsce, rewidować plany dotyczące charakteru imprezy i wtedy cały entuzjazm szlag trafił - wspomina Baśka.

– Wesela zaplanowana na pierwszy kwartał roku zostały przeniesione na kolejne miesiące – mówi Patrycja Brychcy-Zygiel, dyrektor sprzedaży i marketingu hotelu Stara Poczta w Tychach, który organizuje m.in. wesela. – Zdecydowana większość naszych klientów nie odwołuje ślubów i związanych z tym przyjęć, tylko przekłada je na inne miesiące tego roku. Nie zdarzyło nam się, żeby ktoś z 2020 roku przeniósł wesele o dwa lata, czyli na rok 2022. Mocno liczymy na start sezonu weselnego od kwietnia. Pary młode, które mają u nas zarezerwowane terminy wiosenne, równie niecierpliwie czekają z nami na te możliwości.

Barbara i jej narzeczony podjęli jednak inną decyzję. Wezmą ślub cywilny, na który zaproszą tylko najbliższą rodzinę i przyjaciół, a pieniądze, które mieli przeznaczyć na wesele, wydadzą na podróż po Azji. – Nie mam już siły do organizacji imprezy weselnej – przyznaje Basia. – Zdecydowaliśmy, że jak ta cholerna pandemia się skończy, to wtedy zrobimy dla wszystkich przyjaciół super imprezę w plenerze, a symbolicznego ślubu udzieli nam nasz kumpel. Przecież to nie ma znaczenia, kto to robi! Liczy się efekt – dodaje ze śmiechem.

Wesela przekładane czwarty raz

Antoninie i Zbyszkowi z Poznania udało się ślub przełożyć z sierpnia 2020 na lipiec 2021. Kolejny raz, bo wcześniejszy termin zaplanowany na sierpień 2019 musieli odwołać z powodu złamanej nogi przyszłego pana młodego. – Oczywiście boimy się, czy uda nam się zorganizować wszystko o czasie, ale nic poza nadzieją nam nie zostaje. Na szczęście dom weselny, w którym zaplanowaliśmy przyjęcia, należy do ciotki Zbyszka, więc mamy fory, jeśli chodzi o ustalanie terminów – mówi Antonina. – Ale co będzie, nie wiadomo.

Podobne zdanie ma Ewa Rogala, dyrektor sprzedaży Rezydencji Luxury Hotel w Piekarach Śląskich. - Trudno mówić o jakiejkolwiek przyszłości, bo teraz to jest wróżenie z fusów – przyznaje Rogala. – To, co teraz możemy robić, to utrzymywać bieżący kontakt z parami, które mają zakontraktowane wesela w tym roku. Niektóre z nich przełożyły już wesela trzeci raz, a za chwilę będę pewnie przekładać czwarty. Albo będą rezygnować, bo wszyscy już mają dosyć tego wyznaczania kolejnych terminów. Spodziewam się, że za chwilę będziemy kontraktować pary, które planują wesela na przyszły rok, bo w tym nie zdążą ich już zorganizować. Czekamy, co powie premier i pewnie wesela z maja będziemy przekładać na ten rok, tylko później, w październiku, albo na jeszcze kolejny.

Technologia wkracza do sali weselnej

Anna Malinowska z Warszawy i jej narzeczony Wojtek przełożyli ślub trzeci raz, tym razem na kolejny rok. Przyszła młoda para narzeka, że znalezienie terminu w 2021 było zupełnie niemożliwe. – To, co zaproponował nam nasz dom weselny, to środek tygodnia – opowiada Ania, 29-letnia pielęgniarka. – Po awanturze, udało nam się wycofać zaliczkę. Ale poszukiwania spełzły na niczym, bo wszędzie wszystkie terminy są zarezerwowane.

– Rzeczywiście w branży weselnej w 2021 roku mamy nadzieję na duży boom, choć mniejszych wesel, bo spodziewamy się kumulacji z poprzedniego sezonu; wiele osób przeniosło wesela na ten rok, przede wszystkim na okres od wiosny do jesieni - tłumaczy Patrycja Brychcy-Zygiel. - Kolejny trend to bardziej kameralne przyjęcia. Te planowane w ubiegłym roku na 200-300 osób, w tym skurczą się dość znacząco. Potwierdzają to wszyscy analitycy rynku, hotelarze, właściciele restauracji i domów weselnych.

Brychcy-Zygiel mówi, że od kilku lat bardzo popularne są w Polsce wesela międzynarodowe. Te też będą zdecydowanie mniejsze, ponieważ z powodu pandemii rodzina z zagranicy nie będzie przyjeżdżać tak jak w latach poprzednich. - Właśnie na przykładzie międzynarodowych imprez weselnych widać, jak bardzo zaawansowane technologie wchodzą do sal, w których bawią się nowożeńcy i ich goście. Wiele młodych par w budżecie weselnym uwzględnia wynagrodzenie dla firm, które zajmują się filmowaniem i transmitowaniem uroczystości zaślubin i przyjęcia – opowiada ekspertka. - Daje to możliwość udostępnienia relacji z wesela gościom w innym kraju. Wygląda to tak, że obiekty, które urządzają wesela międzynarodowe, dogadują się z restauracją czy domem weselnym w innym kraju, gdzie jest druga część rodziny jednego z małżonków i tam urządzana jest część przyjęcia. Dzięki temu goście na telebimie oglądają część zasadniczą uroczystości odbywającą się w Polsce, a goście i rodzina w Polsce dzięki transmisji mogą oglądać np. hiszpańską część wesela.

Wesele na lewo?

Niektóre pary są tak bardzo zdeterminowane, że gotowe są wziąć ślub mimo zakazu. – Grałem na imprezie na 40 osób tydzień przed świętami – opowiada DJ ze Śląska, który prosi o zachowanie anonimowości. – Słyszałem o imprezie weselnej, która odbyła się w jednej z dużych sal weselnych w Wigilię. Myślę jednak, że takie wesela na lewo to jakiś totalny margines. Ludzie chcą się cieszyć swoim szczęściem, a nie bawić w partyzanta. Przecież z takiego zakonspirowanego wesela to nawet nie można umieścić zdjęć na Facebooku.

Jak pary znoszą ciągłe przekładanie uroczystości? Zdecydowanie lepiej teraz niż na początku ubiegłego roku. - W czasie pierwszego lockdownu ludzie byli bardzo zaniepokojeni, dzwonili do nas narzeczeni, ich rodzice, babcie, dziadkowie, siostry – opowiada Ewa Rogala z Rezydencji Luxury Hotel w Piekarach Śląskich. - Teraz wszyscy już przyjmują kolejne przenosiny terminu znacznie bardziej spokojnie.

Komentarze (173)