Wiza narzeczeńska - jak wyjść za mąż w 90 dni?
Osoba, która otrzymała wizę K-1 musi zawrzeć związek małżeński bezwzględnie w ciągu 90 dni od momentu przekroczenia granicy Stanów Zjednoczonych. W Urzędzie Imigracyjnym musi zostać przedstawiony akt małżeństwa wydany i podpisany przez odpowiedni organ. Ślub kościelny nie jest wystarczającą podstawą do ubiegania się o prawo pobytu na terenie USA. Należy przy tym pamiętać, że odpowiedni dokument najczęściej nie jest wydawany od ręki i należy wziąć to pod uwagę planując datę ślubu.
24.03.2014 | aktual.: 24.03.2014 16:35
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Osoba, która otrzymała wizę K-1 musi zawrzeć związek małżeński bezwzględnie w ciągu 90 dni od momentu przekroczenia granicy Stanów Zjednoczonych. W Urzędzie Imigracyjnym musi zostać przedstawiony akt małżeństwa wydany i podpisany przez odpowiedni organ. Ślub kościelny nie jest wystarczającą podstawą do ubiegania się o prawo pobytu na terenie USA. Należy przy tym pamiętać, że odpowiedni dokument najczęściej nie jest wydawany od ręki i należy wziąć to pod uwagę planując datę ślubu.
Wizy nie mogą otrzymać osoby, które NIGDY się nie spotkały. W Urzędzie należy udowodnić, że doszło do spotkania np. przedstawiając wspólne zdjęcie.
Korzystając z wizy należy poślubić tę osobę, która zainicjowała proces wizowy w USA i podpisała zaproszenie. Jeśli para rezygnuje ze ślubu nie istnieje możliwość, by korzystając z tej samej wizy poślubić innego obywatela USA. Należy wówczas niezwłocznie opuścić USA i na nowo rozpocząć proces ubiegania się o wizę. Jeśli dojdzie do zawarcia związku małżeńskiego z inną osobą, nie można się z tego tytułu ubiegać o zieloną kartę, a Urząd Imigracyjny może wystawić nakaz deportacji.
ABSOLUTNIE nie ma szans na przedłużenie wizy K-1 bądź zmianę statusu tej wizy np. na turystyczną. Gdyby było to możliwe, na amerykańskich lotniskach zjawiałyby się tysiące osób, które następnie zostawałyby w Stanach w ramach innej wizy.
O wizę K1 można ubiegać się dla siebie i swoich dzieci. Nie ma możliwości zdobycia wizy dla rodziców, dziadków czy rodzeństwa. Jeśli rodzina chce uczestniczyć w ślubie, musi ubiegać się o normalną wizę wjazdową.
Po ślubie wszelkie formalności związane z legalizacją pobytu załatwia w imieniu małżonka obywatel USA, nie można występować do urzędu w swoim własnym imieniu.
W przypadku wizy narzeczeńskiej gwarancje finansowe nie są wymagane. To obywatel USA składający petycję musi udowodnić, że dysponuje środkami finansowymi wystarczającymi do utrzymania w USA osoby ubiegającej się o wizę. Z dokumentacji finansowej musi wyraźnie wynikać, że narzeczona nie będzie korzystała z zasiłku socjalnego.
* W KRZYŻOWYM OGNIU PYTAŃ*
Podczas wypełniania dokumentów w Urzędzie Imigracyjnym należy pisać prawdę. Najdrobniejsza wykryta nieprawidłowość może oznaczać natychmiastowy nakaz deportacji. Urząd sprawdzi również, czy para spełnia wszelkie przesłanki związku małżeńskiego i poprosi o okazanie dowodów np.
- wspólne zdjęcia/ ślub, różne uroczystości rodzinne, wakacje, podróże
- wspólne konto w banku
- posiadanie dzieci
- wspólne ubezpieczenie medyczne
- wspólne karty kredytowe
- wspólny wynajem mieszkania lub akt własności domu
- wspólne rozliczenie podatkowe.
Podczas wywiadu należy również odpowiedzieć na kilka (z puli kilkuset) pytań, które zweryfikują, czy para nie pobiera się „dla papierów”, np.
- Kiedy Pana żona była ostatni raz u dentysty?
- Ile zamierzacie mieć dzieci?
- Na co uczulony jest Pani mąż?
- Jakie jest nazwisko panieńskie Pana żony – proszę przeliterować.
ŻONA Z KATALOGU
Mail order bride – tak określa się kobiety, które umieszczają swoje zdjęcia na portalach randkowych w celu znalezienia męża z bogatych krajów zachodnich. Większość z nich pochodzi z byłych republik radzieckich, Azji Południowo-Wschodniej oraz Ameryki Łacińskiej. Mimo że termin „mail order bride” ma wydźwięk pejoratywny, agencje matrymonialne na całym świecie korzystają z tego określenia ze względu na jego szeroką rozpoznawalność np. www.mailorderbridescanada.com.
AnastasiaDate, jeden z największych amerykańskich portali oferujących możliwość poznania kobiet z całego świata, w 2013 roku zarobił ponad 140 milionów dolarów, a swoje usługi reklamował na CNBC, Discovery czy History Channel. Według danych zgromadzonych przez Urząd Imigracyjny, w 1999 roku w USA istniało niewiele ponad 200 agencji matrymonialnych, które zaaranżowały ok. 4 tysięcy małżeństw. Dekadę później podobnych organizacji działało dwa razy więcej, z 15 tysiącami zalegalizowanych związków na swoim koncie. Przeciętnym użytkownikiem stron w rodzaju AnastasiaDate jest Amerykanin w wieku 35 – 60 lat, o dochodach przekraczających 100 tys. dolarów rocznie.
Amerykańskie Centrum Badań nad Imigracją ostrzega osoby korzystające z usług portal randkowych przed oszustami, chcącymi poprzez małżeństwo z obywatelem USA zdobyć zieloną kartę. Jest to bowiem najprostszy i najbardziej skuteczny sposób ubiegania się o przyznanie obywatelstwa Stanów Zjednoczonych.
Najczęściej spotykaną formą nadużyć są związki zawierane na zasadzie „cash-for-vows” (ang. gotówka-za-przysięgę), gdy osoba chcąca posiadać prawo pobytu płaci obywatelowi USA za zawarcie aktu małżeństwa. Innym rodzajem małżeństw tylko z nazwy są tzw. I do, I don’t, I do (ang. Tak, nie, tak). Polega to na tym, że kobieta, który wychodzi za Amerykanina, występuje o rozwód jak tylko minie czas, po jakim otrzymuje się zieloną kartę. Następnie rozpoczyna proces wizowy dla swojego ex, który został w jej ojczyźnie.
W 2008 roku ponad 25% wszystkich wniosków o przyznanie zielonej karty pochodziło od małżonków obywateli USA. W tym samym roku wniosków z tytułu pracy wpłynęło dwa razy mniej. Mimo coraz częściej nagłaśnianych przypadków oszustw i pokutującego stereotypu żony z katalogu, liczba wydawanych na podstawie aktów małżeństwa zielonych kart z roku na rok rośnie lawinowo. Według danych zgromadzonych przez Centrum Badań nad Imigracją, od 1998 roku ponad 3 mln obcokrajowców uzyskało prawo pobytu dzięki małżeństwu z obywatelem USA.
Ciekawy punkt widzenia: międzynarodowe adopcje za pośrednictwem agencji są postrzegane pozytywnie, jako ratowanie dziecka. Z kolei międzynarodowe małżeństwa często postrzega się w kategoriach „kupowania żony”.
POSTRZEGANIE MAIL ORDER BRIDES
Wpis na polskim forum poświęconym wizie narzeczeńskiej, pisownia oryginalna: „Mialam klienta, juz obywatel amerykanski, lat jakies 45-47, mily (nawet), symaptyczny (w miare), urodziwy (niekoniecznie, ale to kwestia gustu), inteligentny - i tutaj zaczely sie schody.. Otoz mowi mi on mniej wiecej tak: Ja to obywatel jestem a wie Pani co to znaczy? Ze moge miec kazda babke. K-A-Z-D-A. Tylko paszportem machne w polskim sklepie i normalnie kazda zaczyna ze mna rozmowe. Ja to za malzenstwo normalnie ze dwie dychy wezme. I musi gotowac i sprzatac, zeby mi sie oplacilo, bo ja obywatel jestem.” Jeden z portal agencji matrymonialnych, www.rosebrides.com, tak zachęca do przejrzenia katalogu z polskimi żonami:
Polskie „mail order brides” słyną ze swojej urody. Wyróżniają je piękne rysy oraz atrakcyjna figura, a także ujmujące usposobienie, dzięki czemu Polki posiadają to, czego tak często brakuje kandydatkom z pozostałych państw. Rose Brides posiada wybór najlepszych kandydatek na żonę z Polski. Jeśli chcesz uprzyjemnić sobie życie, zdecyduj się na jedną z naszych polskich panien młodych. Z jej pomocą twoje życie nabierze rumieńców. Nikt nie powinien być samotny – z jedną z naszych „Polish brides” już nigdy nie będzie ci to grozić.
Z kolei portal EasternEuropeanWomen pisze, że ma w swojej ofercie „młode, zdrowe i żywiołowe dziewczyny z Europy Wschodniej, których nie zepsuł jeszcze duch feminizmu”.