Wojna synowej z teściową. "We wszystkim chce mieszać i we wszystko ingerować"
Gdy kobieta wychodzi za mąż mówi się, że bierze także ślub z całą rodziną. A najważniejsza z tego grona jest teściowa. Choć wiele rodzin dogaduje się świetnie, zdarzają się takie, których członkowie szkodzą sobie nawzajem.
22.02.2019 | aktual.: 02.03.2019 10:49
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
"Kobiety z małżeństw, które rozwaliła, bądź prawie rozwaliła zaborcza mamusia, czyli teściowa. Dużo was tu jest?" - historię o takim tytule opublikowała na forum Kafeterii kobieta, która posługuje się pseudonimem "ja tak mam". Opisała tam swój związek, który prawie nie przetrwał - przez matkę jej męża.
"Dzieci urodziła dla siebie, daje to odczuć" - pisze w złości kobieta. "We wszystkim chce mieszać i we wszystko ingerować. Nawet w dniu wesela starała mi się to wszystko obrzydzić. Minęło 3 lata od ślubu, ale ja nie zapomniałam".
Kobieta twierdzi, że teraz teściowa próbuje się zrehabilitować, ze względu na swój podeszły wiek. Dla niej jest już jednak za późno.
"Inna synowa zerwała z nią kontakty, a tyle lat jej wybaczała" - kontynuuje historię. "Ja nie umiem. Ilekroć pokłócę się z mężem o coś niezwiązanego z przeszłością moją i teściowej, to i tak przypominam sobie chwile, kiedy ona po mnie jechała, a on udawał że tego nie słyszy, bo boi się własnej matki. Żałuję, że się nie wymiksowałam przed ślubem, ale strasznie byłam zakochana i ślepa".
Pod historią kobiety odezwały się inne - zarówno teściowe, jak i synowe. Teściowe pisały, że sytuacja, jak każda, ma dwie strony. I one też potrafią czasem oberwać za to, że za często lub za rzadko utrzymują kontakt z synem. Synowe z kolei zwróciły uwagę na to, że w tej sytuacji winna jest nie tylko matka męża, ale przede wszystkim sam mąż.
"Moje też prawie rozwaliła" - pisze o swojej teściowej inna kobieta. "Minęły 2 lata odkąd z nią nie rozmawiam, ale przestałam już patrzeć na męża jak kiedyś. Widziałam, jak boi się mamusi i przestał być dla mnie prawdziwym mężczyzną... Noszę się z zamiarem rozwodu".
Kolejna użytkowniczka forum zwraca uwagę na to, że niektórzy po prostu nie znają granic i nie wiedzą, kiedy przestać. A jeśli raz przekroczą tę granicę, może już nie być powrotu.
"Moja teściowa obrażała mnie, ubliżała mi, a to dlatego, że nie pozwoliłam jej ingerować w nasze życie małżeńskie" - pisze użytkowniczka. "Trwało to około roku, mąż przymykał na to oko. Do momentu aż padło: 'Ty zrób badania genetyczne, bo nie wiadomo czy to twoje dziecko'. Wtedy miarka się przebrała, syn własną matkę wyrzucił z naszego domu. I od 4 lat nie odezwał się do niej słowem. Nawet jej rodzina nie chce mieć z nią kontaktu, ponieważ do każdego ma jakieś ale. Została sama" - podkreśla.
A jakie są wasze relacje z teściowymi? Prześlijcie nam swoje odpowiedzi przez dziejesie.wp.pl