Wskazała najgorsze osiedle w Polsce. "Nieudane i nieprzemyślane"

Polska prekursorka psychologii miejsca prof. dr hab. Maria Lewicka nie ma wątpliwości, które osiedle w Polsce zostało zaprojektowane w wyjątkowo nieprzemyślany sposób. - Znajduje się na kompletnym odludziu, dojeżdżają tam zaledwie dwa autobusy komunikacji miejskiej - zauważa ekspertka.

Najgorsze osiedla w Polsce
Najgorsze osiedla w Polsce
Źródło zdjęć: © Adobe Stock | Pictofotius

Osiedla mieszkaniowe powinny być "dogodne dla mieszkańców". Choć wydaje się to oczywiste, spostrzeżenia ekspertów w dziedzinie psychologii miejsca pokazują, że wiele polskich osiedli jest kompletnie nieprzemyślanych.

- W czasach PRL osiedla miały dość rozbudowaną infrastrukturę sąsiedzką, która umożliwiała pogłębianie relacji społecznych. Sąsiedzi mogli spotkać się na przykład we wspólnej aptece, osiedlowych sklepikach czy w ośrodku zdrowia z przedszkolem. Były też dość obszerne przestrzenie między domami: klasyczne podwórka. To rzeczywiście tworzyło społeczność sąsiedzką - zauważa prof. dr hab. Maria Lewicka w rozmowie z "Newsweekiem".

Ekspertka zwraca przy tym uwagę na złe polskie przykłady budownictwa, które powinno być społeczne, a nie jest. Wskazała konkretne przykłady.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Strach na osiedlu Przyjaźń w Warszawie. “Pójdziemy pod most”

Najgorsze osiedle w Polsce

Prof. dr hab. Maria Lewicka wskazała, że do źle zaprojektowanych przestrzeni w Polsce należy toruńskie osiedle na Glinkach. Jego mieszkańcy muszą mierzyć się z wieloma utrudnieniami.

- W moim odczuciu jest ono nieudane i nieprzemyślane. Znajduje się na kompletnym odludziu, dojeżdżają tam zaledwie dwa autobusy komunikacji miejskiej. Brak jest jakiejkolwiek przestrzeni społecznej, funkcjonuje zaledwie jeden sklep spożywczy, a przy nim jedna z dwóch osiedlowych ławeczek. To wszystko wygląda jak w dawnym wiejskim GS (Gminna Spółdzielnia "Samopomoc Chłopska" - przyp. red. - wyjaśniła ekspertka "Newsweekowi".

Toruńskie osiedle jest osiedlem mieszkań komunalnych, gdzie mieszka wielu seniorów, którzy mogliby utrzymywać ze sobą kontakty. Tak się jednak nie dzieje. Zdaniem Lewickiej na świecie funkcjonują już doskonałe przykłady takich osiedli ze wspólnymi przestrzeniami, ogrodami społecznymi, wspólnymi pracowniami, w których każdy może się realizować.

Zaskakująca ciekawostka

W tej samej rozmowie ekspertka wspomniała o badaniach, które wykazały zależność między wysokością budynku a paroma kwestiami psychologiczno-społecznymi.

- Im wyższy budynek, tym mniejsza znajomość sąsiadów, tym mniejsze przywiązanie emocjonalne do tego miejsca, mniejsza chęć angażowania się w sprawy dotyczącego tego miejsca, oraz mniejsze poczucie bezpieczeństwa. A także większe zaniedbanie samego otoczenia i wnętrza budynku. Ponadto w tych wysokich stopień personalizacji przestrzeni był znacznie mniejszy - tłumaczyła.

Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.

© Materiały WP

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (5)