Wspólne konta w mediach społecznościowych. "To chyba nie jest normalne"

Ślubuję ci miłość, wierność i wspólne konto na Facebooku. Dziś w mediach społecznościowych coraz częściej spotykamy się z podwójnymi kontami. Dla niektórych to sposób na kontrolę w związku, a dla innych to sytuacja nie do pomyślenia.

Wspólne konta w mediach społecznościowych. "To chyba nie jest normalne"
Źródło zdjęć: © 123RF
82

Dominika jest po ślubie zaledwie rok i już założyła z wybrankiem wspólne konto w popularnym serwisie społecznościowym. Kiedy znajomi pytają, dlaczego się na to zdecydowała, odpowiada krótko, pół żartem, pół serio: "Żebym widziała, jak jakaś 'larwa' będzie pisała do mojego męża". – Mój mąż zawsze budził duże zainteresowanie wśród kobiet, po prostu jestem o niego zazdrosna. Pobraliśmy się dosyć późno, bo oboje już jesteśmy po trzydziestce i nie chcę kusić losu – opowiada kobieta. – Wbrew pozorom to ma też swoje plusy. Widzę, kiedy ktoś pisze do męża i zawsze mogę mu o czymś przypomnieć. Niestety, mój ukochany należy do tych zapominalskich – żartuje trzydziestolatka.

Chce się pochwalić

Ola również zdecydowała się na wspólne konto razem z mężem. Jednak nią nie kierowała zazdrość, a chęć pochwalenia się, że obrączka zagościła na jej palcu. – Jestem bardzo szczęśliwą mężatką, chcę, żeby moi znajomi o tym wiedzieli. Dlatego na naszym profilu widnieje nie tylko moje imię, ale też mojego ukochanego – słyszę. – Mój mąż bardzo sceptycznie podchodzi do mediów społecznościowych, więc nie mogłam ustawić z nim upragnionego statusu "w związku małżeńskim" – opowiada. – Z tego profilu i tak korzystam tylko ja – dodaje.

"To ograniczenie wolności"

Zdecydowana większość internautów nie wyobraża sobie jednak dzielić konta w mediach społecznościowych ze swoim partnerem. Jedną z takich osób jest Izabela, która wychodzi z założenia, że takie profile to ograniczanie prywatności. – Każdy ma prawo do odrobiny prywatności, do wyrażania swojego "ja". Taki związek, w którym nawet konta ma się wspólne, moim zdaniem, szybko stałby się nudny – argumentuje. – Partner ma swoje grono, ja swoje. Niekoniecznie muszę kochać wszystkich jego znajomych, podobnie jak on moich. Nie do końca interesuje mnie, co robili jego przyjaciele w niedzielne popołudnie. To działa też w drugą stronę. Myślę, że jego mało obchodzą moje posty – mówi.

Izabela poruszyła jeszcze jeden kluczowy dla niej wątek. – Messenger jest obecnie najczęściej używanym przeze mnie komunikatorem. Piszę z przyjaciółkami o ich problemach w pracy lub kłopotach rodzinnych. Często wymieniamy się intymnymi zdjęciami, chociażby wysypki na plecach, żeby się poradzić. Przypuszczam, że koleżanki nie byłyby zadowolone, gdyby mój mąż czytał te wiadomości – dodaje.

Zobacz także: Wspólne zamieszkanie z partnerem. Psycholożka podpowiada, jak uniknąć kłótni:

Ufamy sobie, więc nie sprawdzamy

Ania jest mężatką już od 5 lat. Dziewczyna zapewnia, że kocha partnera bezgranicznie i bardzo mu ufa. – Na komputerze oboje mamy zapisane swoje hasła do mediów społecznościowych. Nigdy nie kusiło mnie, żeby szperać po jego kontach. Dlatego też wspólny profil wydaje mi się dziwacznym pomysłem. Już nie mówiąc o tym, że mamy różne zainteresowania i nie chcę oglądać jego grup o motocyklach. Mamy też różne poglądy. Nie chciałabym zobaczyć komentarza podpisanego moim nazwiskiem, z którym się kompletnie nie zgadzam. Uważam, że to odbieranie sobie własnego zdania.

Wspólne konta w mediach społecznościowych

– Motywacje do tworzenia takiego konta mogą być różne. Z tych pozytywnych to chęć manifestowania tego, że jesteśmy razem i tworzymy rodzinę. To może być dosyć urocze – komentuje psycholożka Katarzyna Kucewicz. – Natomiast czasami jest tak, że na taki pomysł wpada partner, który jest bardziej zazdrosny i zaborczy. Takim działaniem chce podkreślić przynależność. Jest to objaw kontroli wiadomości, znajomych i "polubień" – mówi.

– Może to wynikać z negatywnych doświadczeń z mediami społecznościowymi. Przez to ludzie w związkach z pewną ostrożnością i niepokojem spoglądają na profile swoich partnerów. Oczywiście to nie jest zdrowe. To nie media społecznościowe są motywatorem do zdrady, tylko wewnętrzne potrzeby – wyjaśnia Kucewicz.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie

"To było nieludzkie". Katarzyna Figura o trudnym rozwodzie
"To było nieludzkie". Katarzyna Figura o trudnym rozwodzie
Donatella Versace zadziwiła świat "nową twarzą". "Musiał ingerować chirurg"
Donatella Versace zadziwiła świat "nową twarzą". "Musiał ingerować chirurg"
Kochali się w niej wszyscy Polacy. Skończyła 57 lat i wciąż zachwyca
Kochali się w niej wszyscy Polacy. Skończyła 57 lat i wciąż zachwyca
Pieczesz w rękawie foliowym? "Najgorszy wybór"
Pieczesz w rękawie foliowym? "Najgorszy wybór"
Zawierają wysokie stężenie tyraminy. Oto "czarna lista" serów
Zawierają wysokie stężenie tyraminy. Oto "czarna lista" serów
Autorka "Chłopek" ma dość. Afera zatacza coraz szersze kręgi
Autorka "Chłopek" ma dość. Afera zatacza coraz szersze kręgi
Poszła do drogerii w Dubaju. Przepaść w porównaniu z polskimi cenami
Poszła do drogerii w Dubaju. Przepaść w porównaniu z polskimi cenami
Nie zobaczyli zdjęć ze ślubu. Fotografka ostrzega nowożeńców
Nie zobaczyli zdjęć ze ślubu. Fotografka ostrzega nowożeńców
Straciła 60 tys. zł. Złapał ją na "oszustwo nigeryjskie"
Straciła 60 tys. zł. Złapał ją na "oszustwo nigeryjskie"
Dożywotnie alimenty od byłego męża. Musi być spełniony jeden warunek
Dożywotnie alimenty od byłego męża. Musi być spełniony jeden warunek
Nazwała go "komuchem". Aktorka wspomniała o przeszłości Jerzego Treli
Nazwała go "komuchem". Aktorka wspomniała o przeszłości Jerzego Treli
Leciała z Anną Jantar. Wcale nie zginęła od uderzenia
Leciała z Anną Jantar. Wcale nie zginęła od uderzenia