"Wstydzę się rozebrać przez owłosienie". PCOS zbiera żniwo
Ola wpadała w furię i rzucała przedmiotami. Kasia od 5 lat próbuje zajść w ciążę. Pola musi golić twarz i biust. Zespół policystycznych jajników to nie tylko diagnoza. To zmiana całego życia.
07.01.2019 | aktual.: 07.01.2019 18:24
Choruje na niego ponad 30 proc. Polek. Objawia się zaburzeniami miesiączkowania, przybieraniem na wadze, często nadmiernym owłosieniem i huśtawkami nastroju. PCOS, czyli zespół policystycznych jajników to dla kobiet prawdziwa zmora. Nie tylko wymaga od nich leczenia, ale wywraca do góry nogami całe ich życie.
Włosy na biuście
Pola od 20 roku życia musi golić niemal całe ciało. I nie mówimy tutaj o depilacji nóg, stref intymnych czy niechcianego wąsika. Mówimy o całym ciele. – Minimum dwa razy w tygodniu muszę golić wszystkie części ciała. Brzuch, biust, ręce, palce u stóp… dosłownie wszystko. PCOS wywołał u mnie hirsutyzm, czyli nadmierne owłosienie – wyjaśnia studentka z Poznania.
- Chorobę zdiagnozowano u mnie rok temu. Zaczęłam tyć, okres pojawiał się zaledwie raz na 3-4 miesiące. No i do tego wszędzie te włosy. Ginekolog zlecił mi badanie hormonów we krwi i USG jajników. Diagnozę postawił szybko. Zespół policystycznych jajników. Dostałam odpowiednie leki i raz na pół roku muszę robić wszystkie badania. Objawy powoli słabną, jednak do względnej "normalności" jeszcze długa droga – mówi Pola.
Przez chorobę dziewczyna niemal zupełnie straciła pewność siebie. – Odkąd choruję, wstydzę się rozbierać przy innych. Nie chodzę na siłownię, bo musiałabym się tam przebierać. Nie mam faceta, więc przynajmniej nie muszę jemu pokazywać się nago. Czuję się, jak jakiś babochłop – żali się kobieta.
Niejasne przyczyny
Zespół policystycznych jajników (z ang. polycystic ovary syndrome - PCOS) jest zaburzeniem na tle endokrynologicznym. Przyczyny zaburzeń hormonalnych w PCOS nie są do końca jasne, ale jedna z teorii mówi, że czynniki genetyczne mogą mieć znaczenie w rozwoju choroby. Jeśli kobiety w twojej najbliższej rodzinie miesiączkują nieregularnie lub cierpią na cukrzycę, ryzyko, że i ty zachorujesz, rośnie.
Objawy zespołu policystycznych jajników zaczynają się pojawiać stopniowo. Zaburzenia hormonalne prowadzące do PCOS mogą rozpocząć się już u nastolatek, nawet po pierwszej miesiączce. Zaburzenia miesiączkowania oraz niepłodność to nie jedyne symptomy schorzenia, częste są również zmiany w wyglądzie, nierzadko powodujące kompleksy u kobiet. Co może świadczyć o PCOS?
– Możliwa jest otyłość lub trudności z utratą kilogramów, natomiast na skutek nadmiaru androgenów pojawiają się problemy z cerą np. trądzik, cera łojotokowa, nadpotliwość oraz hirsutyzm, czyli nadmierne, grubsze i ciemniejsze owłosienie na twarzy i ciele. Często są to nietypowe miejsca jak klatka piersiowa, ręce, brzuch, uda lub plecy. Z kolei włosy na skórze głowy mogą wypadać powodując znaczne przerzedzenie – wymienia dr Dariusz Mercik, ginekolog z Kliniki Leczenia Niepłodności i Badań Prenatalnych Gyncentrum.
- Coraz więcej kobiet zgłasza się do mnie z objawami typowymi dla zespołu policystycznych jajników. Codziennie przyjmuję minimum 2-3 pacjentki, które żyją ze zdiagnozowanym PCOS. Są to nawet bardzo młode dziewczyny, które zaczęły miesiączkować kilka lat temu. W tym przypadku nie ma zasady, co do tego, kto zachoruje. Szacuje się, że w Polsce na PCOS cierpi 3 na 10 kobiet – mówi ginekolog-endokrynolog dr Karolina Sutra.
Zajście w ciążę miało być łatwe
PCOS to również jedna z najczęstszych przyczyn niepłodności u kobiet. Rzadkie miesiączkowanie i puste pęcherzyki Graafa sprawiają, że owulacja pojawia się zaledwie kilka razy do roku. Kasia, pracownica agencji marketingowej, przekonała się o tym na własnej skórze. – Staramy się z mężem o dziecko od 5 lat. Ja mam 33 lata, mąż 35. Myślałam, że to będzie bułka z masłem. W końcu jesteśmy tacy zdrowi i młodzi. Wszystkie próby kończą się jednak niepowodzeniem – mówi kobieta.
- Moja szwagierka zasugerowała mi, żebym zbadała się pod kątem PCOS. Miewałam nieregularny okres i problemy z wagą, jednak myślałam, że taka już po prostu moja natura. Ginekolog-endokrynolog, do którego trafiłam, stwierdził jednak policystyczne jajniki. Od tego czasu się leczę, ale ciąży jak nie było, tak nie ma. Jestem załamana i nie wiem, czy kiedykolwiek nam się uda. Mąż też to przeżywa, chociaż udaje, że wszystko jest dobrze. Terapię hormonalną stosuję od 2 lat. Wierzę, że w końcu nam się uda i urodzę wymarzone maleństwo – dodaje Kasia.
- Duży odsetek pacjentek z problemem niepłodności to kobiety z zespołem policystycznych jajników. To wręcz jedna z najczęstszych przypadłości, które utrudniają zajście w ciążę. Kobiety z PCOS mają predyspozycje do nadciśnienia, cukrzycy ciężarnych, są bardziej narażone na problemy z donoszeniem ciąży, nawracające poronienia oraz na przedwczesny poród – mówi dr Sutra.
Furia i brak miesiączki
Ola o tym, że ma PCOS dowiedziała się, gdy wybrała się do ginekologa w celu sprawdzenia, dlaczego nie miesiączkuje. – Po pół roku bez miesiączki zgłosiłam się do lekarza. Miałam klasyczne objawy, takie jak chwiejne, słabe nastroje, byłam ciągle rozdrażniona. Dochodziło nawet do takich sytuacji, że rzucałam z wściekłości wszystkim, co miałam pod ręką. Cała moja twarz była pokryta zaskórnikami, które uparcie wyciskałam. Te, które zostały, znikały po 2 tygodniach. Było ich mnóstwo. Do teraz wstydzę się pokazywać twarz bez makijażu, bo trądzik pozostawił na niej okropne blizny – zdradza 22-latka.
- Lekarz potwierdził także moje obawy dotyczące ciąży. Powiedział, że jeśli chcę mieć kiedykolwiek dziecko, to powinnam zacząć się o nie starać już teraz. W mojej sytuacji to niemożliwe. I tak z roku na rok szanse maleją – dodaje Ola.
Najbardziej uciążliwe były dla niej zmiany nastroju, które zaczęły powodować problemy osobiste. – Błahe sprawy doprowadzały mnie do ataków furii i paniki. Moje relacje ze wszystkimi bliskimi osobami, stanęły pod znakiem zapytania. Wiele osób nie było w stanie zrozumieć, z czym się zmagam. Twierdzili, że tłumaczenie się hormonami jest już przeżytkiem. Czasami było tak, że po 10 minutach wszystko się odwracało i to, co wywołało u mnie furię, zaczynało mnie bawić – tłumaczy kobieta.
Chorobę potwierdziło u Oli USG ginekologiczne, które wykazało nieprawidłową budowę i funkcjonowanie jajników. 22-latka ma na nich prawie 40 maleńkich torbieli, które jak wytłumaczył jej lekarz, niedoglądane, w każdej chwili mogą zamienić się w nowotwór. – Lekarz już w pierwszej minucie badania stwierdził, że to PCOS jest powodem moich problemów – mówi Ola.
Ola leczy się przy pomocy antykoncepcji hormonalnej. Musi ją przyjmować do końca życia, bo choroba po odstawieniu leków wraca bardzo szybko. – Wystarczą 2 tygodnie, żeby moje jajniki znów zaczęły wariować – wyjaśnia Ola.
Cały ten seks
- Sporym problemem był dla mnie seks. Przed rozpoczęciem leczenia miałam tak wysoki poziom testosteronu, że myślałam tylko o seksie. Czułam się cały czas niezaspokojona. Dochodziło do tego, że nie widziałam innej opcji na spędzanie wolnego czasu niż tylko uprawianie seksu. Dopiero po rozpoczęciu terapii moje libido wróciło do normy – mówi Ola.
Kasia ma jednak inny problem. – Nie mam w ogóle ochoty na seks. Wiem, że jeśli chcę mieć dziecko, powinnam sypiać z mężem jak najczęściej. Przez hormony nie mam jednak w ogóle ochoty na zbliżenia. Robię to czasami z poczucia obowiązku. Nie pamiętam, kiedy ostatnio było mi naprawdę przyjemnie w łóżku – mówi kobieta.
Bonusowy problem
Chore na PCOS bardzo często muszą się także zmagać z insulinoopornością, która wymaga od nich przestrzegania diety cukrzycowej. – Życie z PCOS i insulinoopornością zmusza do zmiany wszystkich swoich nawyków. Muszę unikać mnóstwa produktów, które mogłyby spowodować zbyt duży wyrzut cukru do krwi. Dziwnie jest mieć 22 lata i pilnować "babcinej" diety – mówi Ola.
Zespołu PCO nie można wyleczyć. Można jedynie łagodzić objawy choroby. Przy pomocy odpowiedniej terapii można normalnie funkcjonować.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Zobacz też: PCOS. Zobacz, nietypowe objawy