Wyzwolona, odmieniona. Dakota Johnson uwielbia dziś opowiadać o seksie

Filmy zmieniają życie. Tak, nie jest to wcale przesada. Powie tak każdy kinomaniak, ale pod tym stwierdzeniem mogą podpisać się także aktorzy. A szczególnie Dakota Johnson. Aktorka, która do tej pory grywała znacznie mniej rozpoznawalne postacie, jest dziś na okładkach światowych magazynów. I nie boi się opowiadać o swojej seksualności. Ani jej pokazywać.

Dakota Johnson aktorstwo ma we krwi. Jej babcia Tippi Hedren to jedna z największych muz Alfreda Hitchocka, rodzice Melanie Griffith i Don Johnson również są aktorami. Jako 12-latka Dakota wzięła udział w sesji zdjęciowej dla "Teen Vogue". W swoim debiucie filmowym wystąpiła u boku matki, grając jej córkę w filmie "Wariatka z Alabamy". Film wyreżyserował ojczym Dakoty - Antonio Banderas. Trzeba jednak przyznać, że największą popularność przyniósł Dakocie romans z serią "50 twarzy Greya". Amerykanka, która do tej pory kreowała się na "zwykłą dziewczynę z sąsiedztwa", teraz hołduje stylowi hippie i aż kipi seksualnością.

Dakota Johnson z szarej, nieśmiałej nastolatki przeobraziła się w kobietę pewną siebie i świadomą swojej seksualności. Jej styl zdecydowanie ewoluował: od bardzo poukładanych, czasem wręcz nudnych, stylizacji po odważne, kobiece i wodzące na pokuszenie. Niemały w tym udział miała rola w serii filmów o Christianie Greyu, w których większość scen kipi seksem. Gwiazda występuje w nich nago. Na czerwonym dywanie również nie wstydzi się odsłonić swojego ciała. Jej stylizacje przyprawiają o zawrót głowy nie tylko męską część widowni.

Aktorka niejednokrotnie podkreślała, że razem z jej ekranowym partnerem, Jamiem Dornanem, przeszli "trening seksualny". Oboje przed kamerami musieli prezentować idealne, wysportowane sylwetki. - Jamie i ja na planie byliśmy niewiarygodnie blisko przez długi czas. Nie było więc żadnych zahamowań, a ufność i rzetelność. Ale tak naprawdę był to też hazard! Bo co, jeśli okazałoby się, że on nagle zamieni się w totalnego d..ka? - mówiła krótko po premierze.

Udział w filmie wpłynął nie tylko na jej karierę zawodową, ale także życie intymne. W ostatnim wywiadzie dla magazynu "Vogue" przyznała, że jest dziś otwarta na wszelkie eksperymenty w sypialni. - Po pierwsze, istnieją bardzo eleganckie akcesoria BDSM. Potrafią być piękne, gustowne, a materiały, z których są wykonane, są luksusowe. Nie przypominają tych z hollywoodzkich bulwarów - mówiła w wywiadzie. - Uwielbiam, jak ludzie opowiadają szczerze o swoich potrzebach i nie boją się przyznać do fantazji seksualnych. Ameryka wciąż jest bardzo pruderyjna. Czy darem od Boga nie jest orgazm? - dodała.

Erotyk zmienił życie nie tylko Johnson. EL James nieświadomie rozpoczęła rewolucję w sypialniach. Zagraniczne badania dowiodły, że pod wpływem lektury "50 twarzy Greya" kobiety - zwłaszcza dojrzałe - na nowo odkryły własną seksualność i zaczęły eksperymentować w sypialni. Książka stała się źródłem inspiracji. Impulsem do wprowadzenia zmian w życiu intymnym.

Brytyjski dziennik "Daily Mail" donosi, że ponad połowa ankietowanych przyznała, że rok 2011 upłynął im pod znakiem licznych i bardzo udanych eksperymentów łóżkowych. Co trzecia osoba stwierdziła, że zaczęła uprawiać seks znacznie częściej, natomiast ok. 22 proc. respondentów przyznało, że czują się pewniej w sypialni. Ciekawe są też badania firmy Lelo produkującej gadżety erotyczne. Po ukazaniu się "50 twarzy Greya" marka zanotowała ogromny skok przychodów. Badania firmy Lelo wykazały, że kobiety stały się śmielsze w sypialni, zaczęły otwarcie mówić o swoich potrzebach, chętniej korzystają także z różnych gadżetów dla dorosłych.

Serwis internetowy Netmums.com w sierpniu 2012 roku przeprowadził ankietę wśród kobiet, które przeczytały powieść. Wynikło z niej, że 65 proc. ankietowanych po przeczytaniu książki uprawia więcej seksu i to w bardziej wymyślnych pozycjach, niż przed lekturą. 54 proc. ankietowanych pań przyznało również, że emocjonalnie bardziej zbliżyły się do swoich partnerów. Miejsce na podium w kategorii ulubionej pozycji seksualnej zaś zajęła "reverse cowgirl", detronizując "doggy style".