Zaginęli miesiąc temu. Ekspert wskazał wątek, o którym mało się mówi
Trwają poszukiwania małżeństwa z Warszawy. Aneta i Adam Jagłowie opuścili swój dom z 20 na 21 maja, pozostawiając niepełnoletnich synów bez opieki. "Ich dzieci zostały skrzywdzone i być może potrzebują pomocy" - komentuje dr Mateusz Grzesiak.
19.06.2023 | aktual.: 19.06.2023 11:16
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Aneta i Adam Jagłowie wyszli z mieszkania z 20 na 21 maja. Według doniesień medialnych kolejną noc mieli spędzić w schronisku Murowaniec na Hali Gąsienicowej, następnie przenieść się do Słowacji, a później wrócić do Polski. Para pozostawiła w domu dwóch niepełnoletnich synów. "Chłopcy, jesteście odważni. Poradzicie sobie w życiu. Jesteśmy z was dumni" - napisali rodzice w pozostawionym liście.
Zaginięcie małżeństwa z Warszawy. "Temat wywołuje gniew"
Dr Mateusz Grzesiak, psycholog i wykładowca, opublikował na Facebooku wpis, w którym zwrócił uwagę na kwestię porzucenia nastolatków przez parę. "Nagłówki w prasie od miesiąca trąbią o małżeństwie, które zaginęło. I skupiają się niewystarczająco na tym, na czym moim zdaniem, też trzeba" - napisał.
"Ten temat wywołuje gniew (porzucenie dzieci) i szok (kto mógłby zrobić coś tak nieprawdopodobnego), więc ludzie nim żyją. I niech żyją, ale nie zapomną o priorytecie: o dzieciach" - zaapelował.
Psycholog podkreślił, że dzieci, które zostają porzucone, są traumatyzowane. "Porzucenie dziecka i zaniedbanie jego potrzeb może mieć, jak pokazują badania, tak samo niszczące efekty jak przemoc czy napastowanie. Nie wiem, jak dzieci tego małżeństwa przeżyły to porzucenie, ale ten problem ma charakter społeczny" - ocenił.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Małżeństwo zniknęło i nie wiemy, czemu. Być może doprowadziły do tego zaburzenia psychiczne, skrajne wypalenie rodzicielskie, wpływ substancji psychoaktywnych, ukryte cele jak np. stanie się gwiazdami mediów. Ale wiemy, że w kraju, w którym kamery są na każdym kroku, nadal nie można ich znaleźć (serio?), a ich dzieci zostały skrzywdzone i być może potrzebują pomocy" - podkreślił Grzesiak w opublikowanym wpisie.
Jak radzi, powinniśmy skupić się przede wszystkim właśnie na nich. Zwrócił też uwagę na skalę zjawiska porzucania dzieci. "Szacuje się, że co 10 godzin w naszym kraju ktoś porzuca dziecko (to nie jest pomyłka w tekście). Powinniśmy dlatego uczyć się świadomego rodzicielstwa. Podkreślać problemy społeczne, które są warte uwagi - i nie są nim majtki celebrytki, ale np. depresja wśród młodzieży" - zaznaczył.
Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl