Zarażamy się nastrojem... w Internecie
Szczęśliwi internauci częściej używają serwisów mikroblogowych, np. Twittera, i kontaktują się z internautami w podobnym stanie ducha - wynika z badań amerykańskich uczonych, opisywanych przez magazyn New Scientist i portal University Of Indiana.
16.03.2011 | aktual.: 17.03.2011 10:37
Szczęśliwi internauci częściej używają serwisów mikroblogowych, np. Twittera, i kontaktują się z internautami w podobnym stanie ducha - wynika z badań amerykańskich uczonych, opisywanych przez magazyn New Scientist i portal University Of Indiana.
Zespół naukowców z University of Indiana (USA) pod kierownictwem dra Johana Bollena postanowił zweryfikować powszechnie panujący wśród psychologów pogląd, że internauci w sieciach społecznościowych dobierają się pod kątem podobnych zainteresowań, poglądów, wieku, edukacji oraz pochodzenia, a czasem także narodowości.
Przez 6 miesięcy badacze obserwowali aktywność 102 000 użytkowników najpopularniejszego mikroblogowego serwisu społecznościowego - Twittera - analizując ich krótkie 140 znakowe wiadomości (tweety). Szczególnie interesował ich stan emocjonalny wyrażany w wiadomościach, odbijający się w częstym używaniu słów pozytywnych albo negatywnych, których słownik opracowano wcześniej.
Naukowcy zauważyli, że grupa szczęśliwych internautów, piszących krótkie wiadomości z wieloma słowami o pozytywnym kontekście - wymienia dużo "tweetów" z osobami o podobnym stanie psychicznym. Osoby czujące się gorzej zwykle także korespondują z osobami w tym samym stanie, ale korespondencja ta jest nieco rzadsza.
Jak zauważył dr Bollen oznacza to, że użytkownicy Twittera i innych podobnych serwisów szukają przede wszystkim ludzi o podobnym poziomie zadowolenia.
W tej chwili mechanizm takiego doboru jest trudny do wyjaśnienia. Ale - zdaniem badacza - można przypuszczać, że pozytywne uczucia wyrażane w wiadomościach "zarażają" adresatów i poprawiają ich własny nastrój. Podobnie dzieje się jednak z negatywnymi odczuciami w krótkich wiadomościach na mikrologu - pogarszają nastrój adresatów, a zły nastrój nie skłania do ożywionej korespondencji.
(PAP/ma)
POLECAMY: PRAWDZIWYM SOBĄ TYLKO W INTERNECIE