"Litości". Pasażerowie mają dość takich widoków
- Tak obrzydliwego zapachu już dawno nie czułam. Miałam wrażenie, że zaraz się rozchoruję. Co gorsza, on wyglądał na całkowicie zrelaksowanego - opowiada Monika, która siedziała w pociągu obok mężczyzny, który postanowił zdjąć obuwie. Jak możemy reagować na tego typu zachowania?
Choć podróż pociągiem może być przyjemna, wspomnienia z niej często nie dotyczą kilku godzin spokoju, a współpasażerów, których kultura osobista zatrzymała się na peronie. Zdejmowanie butów i wystawianie skarpetek lub bosych stóp na widok publiczny, głośne rozmowy telefoniczne, jedzenie intensywnie pachnącej kiełbasy, a nawet seks w toalecie to tylko część zachowań, które mogą skutecznie zepsuć podróż. Są bowiem pasażerowie, którzy potrafią zapomnieć, że pociąg to nie ich prywatna przestrzeń.
"Tak obrzydliwego zapachu już dawno nie czułam"
Monika wciąż wspomina swoją czerwcową podróż z niechęcią. Jechała pociągiem do Krakowa, żeby odwiedzić rodzinę. Kupiła miejsce w wagonie bezprzedziałowym i planowała spędzić trzy godziny na czytaniu książki. Na przeciwko niej usiadł młody mężczyzna - ok. trzydziestki, w sportowej bluzie i z dużą torbą podróżną.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Pociąg do Chorwacji. Tak wyglądają przedziały polskie i węgierskie
- Wyglądał normalnie, nawet sympatycznie. Przywitał się, usiadł i wyciągnął laptopa. Pomyślałam: świetnie, będzie cicho. Niestety, po pewnym czasie jego buty zniknęły pod siedzeniem, a moim oczom ukazały się dziurawe skarpety - opowiada Monika.
Skarpetki były jednak nie tylko podarte. Jak relacjonuje, z ich wnętrza roztaczał się zapach, który szybko wypełnił przestrzeń dookoła.
- Nie chcę być złośliwa, ale tak obrzydliwego zapachu już dawno nie czułam. Miałam wrażenie, że zaraz się rozchoruję. Co gorsza, on wyglądał na całkowicie zrelaksowanego. Rozciągnął nogi, przymknął oczy i uśmiechał się pod nosem. Jakby był u siebie w mieszkaniu, a nie w pociągu pełnym ludzi - mówi Monika w rozmowie z Wirtualną Polską.
Początkowo próbowała zignorować sytuację, ale zapach stawał się coraz bardziej nieznośny. Po kilku minutach podjęła decyzję: poprosiła konduktora o zmianę miejsca.
- Na szczęście się udało. Zabrałam książkę i usiadłam kilka rzędów dalej. On nawet nie zwrócił uwagi, że ktoś przez niego się przenosi - dodaje Monika.
Niedawno Konduktor Przemek, czyli inżynier transportu kolejowego Przemysław Brych, podzielił się na swoim profilu na Facebooku zdjęciem, które wzbudziło wiele emocji wśród internautów. Powód? Fotografia przedstawia pasażerkę, która leżała na dwóch fotelach bez obuwia.
"Dzień dobry! Pazurki pomalowane, to do pociągu. Nadesłano przez obserwującego" - czytamy pod zdjęciem kobiety, opublikowanym przez Konduktora Przemka.
Internauci nie ukrywali oburzenia. Wśród kilkuset komentarzy, które pojawiły się pod postem, możemy przeczytać: "Litości", "Solidny mandat i się odechce", "To w ogóle nie powinno mieć miejsca", "Przewoźnicy powinni zakazać w regulaminie takich zachowań". Wielu użytkowników podzieliło się również podobnymi doświadczeniami z podróży.
"Czułam zażenowanie i obrzydzenie jednocześnie"
Iga miała jeszcze mniej szczęścia. Wracała z konferencji naukowej w Katowicach. Pociąg był pełny, na korytarzach tłoczno, w toaletach kolejki. Nie miała zarezerwowanego miejsca, więc stała przez kilkadziesiąt minut w przejściu, oparta o drzwi wagonu.
- Zwróciłam uwagę na parę, która od samego początku zachowywała się, powiedzmy, bardzo czule. Przytulanie, całowanie, szeptanie do ucha. Myślałam: okej, są zakochani, niech im będzie. Ale po jakimś czasie zniknęli razem do toalety - opowiada Iga.
Podobnie jak inni pasażerowie, zorientowała się jednak, że para przebywa w środku zdecydowanie za długo.
- Minęło ponad 20 minut. Kolejka do toalety była coraz dłuższa. Ludzie zaczęli pukać, ktoś nawet głośno zażartował: "Może wam łóżko rozłożyć?". Nikt się nie odezwał. W końcu przyszedł konduktor. Zapukał i poprosił o opuszczenie toalety - ujawnia w rozmowie z Wirtualną Polską.
Kiedy drzwi się otworzyły, para wyszła zarumieniona, z rozczochranymi włosami i nie do końca prawidłowo włożonymi ubraniami. Reakcja reszty podróżnych była mieszana: niektórzy śmiali się pod nosem, inni kręcili głowami z niedowierzaniem. Jak mówi Iga, toaleta po ich wyjściu była w opłakanym stanie. Przy umywalce pozostawiono sporą ilość papieru toaletowego.
- To nie była ich sypialnia, tylko środek transportu publicznego. Tylko że nie wszyscy zdają się to rozumieć. Osobiście czułam zażenowanie i obrzydzenie jednocześnie. W pociągu są dzieci, starsi ludzie, inni pasażerowie. Pewne rzeczy powinny być po prostu oczywiste. Nie wiem, czego to kwestia - może dobrego wychowania? - podsumowuje.
Kiełbasa, jajka na twardo czy fast foody - lista produktów, których zapach potrafi rozejść się po całym wagonie, jest długa. Niestety, wielu pasażerów nie widzi w tym problemu.
- Kiedyś przez całą podróż siedziałam obok mężczyzny, który jadł kabanosy i popijał energetykiem. Smród był nie do zniesienia. Na koniec wytarł ręce w spodnie i zasnął z otwartą buzią. Myślałam, że zwymiotuję - wspomina także Monika.
"Warto pomyśleć o innych"
Marta Augustyn, ekspertka od savoir-vivre, komentuje to jednoznacznie.
- Podróżując pociągiem, warto jest pamiętać, że nie jesteśmy jedynymi pasażerami, którzy zdecydowali się na tę formę podróży. Unikajmy głośnych rozmów przez telefon i między sobą, szanujmy przestrzeń innych pasażerów i nie zdejmujmy butów! - zaznacza Marta Augustyn.
Ekspertka zwraca uwagę również na zapachy: - Intensywnie pachnące jedzenie czy nadmiar perfum - to wszystko może być dla innych źródłem dyskomfortu. W zamkniętej przestrzeni wagony te zapachy się utrzymują, drażnią, są często nie do zniesienia. Warto pomyśleć o innych.
"To mogą być skuteczne komunikaty"
Na co jeszcze należy uważać, podróżując pociągiem z innymi pasażerami?
- Możemy rozpocząć small talk, żeby podróż przebiegała w przyjacielskiej atmosferze, ale nie bądźmy nachalni. Jeśli towarzyszą nam dzieci lub zwierzęta, warto zadbać o przestrzeganie granic komfortu innych osób. Wchodząc i wychodząc do pociągu, nie zaszkodzi się przywitać i pożegnać, a już bezwzględnie należy posprzątać po sobie - przypomina Marta Augustyn w rozmowie z Wirtualną Polską.
Jeśli spotkamy się z nieodpowiednim zachowaniem, mamy dwie opcje.
- Zwróćmy uwagę uprzejmie. "Przepraszam, ale bardzo przeszkadza mi zapach jedzenia", "Czy mógłby pan założyć buty?" - to mogą być skuteczne komunikaty. Ale jeśli spotykamy się z agresją, nie brnijmy w dyskusję. Zgłośmy sprawę obsłudze pociągu - radzi ekspertka od savoir-vivre.
Na koniec dodaje: - To, czego bym sobie życzyła, to więcej życzliwości i chęci niesienia pomocy osobom starszym lub z niepełnosprawnościami, np. podczas wchodzenia do pociągu. Bądźmy uważni na innych ludzi, a nasza podróż będzie przyjemna.
Aleksandra Lewandowska, dziennikarka Wirtualnej Polski
Zapraszamy na grupę na Facebooku - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.