Zginęła w tragicznym wypadku. Wstrząsająca relacja męża

Ślub Samanthy Miller i Arica Hutchinsona zamienił się w koszmar. Panna młoda zginęła ledwie kilka godzin po ślubie. W ich pojazd wjechał samochód osobowy, który prowadziła pijana 25-latka. Mąż zabrał głos pierwszy raz od tragedii. "Chciała, aby ta noc nigdy się nie skończyła".

Panna Młoda zmarła zaledwie kilka godzin po ślubie
Panna Młoda zmarła zaledwie kilka godzin po ślubie
Źródło zdjęć: © gofundme.com

20.05.2023 | aktual.: 20.05.2023 15:35

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Najszczęśliwszy dzień życia Samanthy Miller i jej męża Arica Hutchinsona skończył się tragicznie. Pięć godzin po ślubie 34-latka zginęła w wypadku w Karolinie Południowej. W wózek golfowy, którym jechała para młoda i goście weselni, wjechała osobówką pijana kobieta.

34-letnia Miller zmarła na miejscu wypadku. Jej mąż trafił na stół operacyjny. Pozostałe dwie osoby zostały ranne, w tym jedna poważnie.

25-latka sprawczynią wypadku

Sprawczyni zdarzenia, 25-letnia Jamie Lee Komoroski usłyszała już m.in. zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci. Jak podają amerykańskie media, pijana kobieta jechała z prędkością blisko 100 km/godz. w miejscu, gdzie obowiązuje ograniczenie do 40 km/godz.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

- Siła uderzenia była tak duża, że pojazd ozdobiony puszkami i tabliczką z napisem "nowożeńcy" przeleciał 100 metrów dalej i wylądował na boku - podała telewizja CNN.

Zarzuty usłyszał również pracodawca i przełożony Lee, oskarżony o "naciskanie" na nią, aby uczestniczyła w przyjęciu i spożywała nadmierne ilości napojów alkoholowych w ten felerny wieczór.

"W całym domu są jej ślady". Aric wspomina zmarłą żonę

Mężczyzna publicznie zabrał głos pierwszy od tragedii. W emocjonalnym wywiadzie dla Good Morning America, Aric wspomina zmarłą żonę: "Ostatnią rzeczą, jaką pamiętam, była jej wypowiedź, że chciała, aby ta noc nigdy się nie skończyła".

Opowiedział również o chwili, gdy dowiedział się, że Samntha odeszła. Miało to miejsce w szpitalu, w którym wylądował po wypadku.

"Obudziłem się, trochę zamglony i widziałem twarz mojej mamy. Zauważyłem, że coś jest nie tak. Zapytałem: gdzie jest Samantha? Powiedziała, że był wypadek i Sam tego nie przeżyła" - przyznał.

Zapytany o to, czy jest coś, co chciałby powiedzieć sprawczyni wypadku, powiedział: "W tej chwili nie jestem w stanie o tym mówić. Ukradła niesamowitą istotę ludzką, której nie powinno się zabierać".

Aric koncentruje się teraz na powrocie do zdrowia, starając się zachować przy życiu szczęśliwe wspomnienia z życia z Samanthą. Mieszka w mieszkaniu, które razem dzielili. Stale czuje jej obecność. "To trudne, ale też miłe. W całym domu są jej ślady".

Mężczyzna cały czas duchowo łączy się ze zmarłą żoną. "Wiem, że jest tam na górze i patrzy, po prostu śmiejąc się ze mnie, gdy próbuję wchodzić i schodzić po tych schodach, ponieważ to była jej decyzja, aby przenieść się na trzecie piętro".

Komentarze (3)