Zmarła 3 dni po własnym ślubie. "Zupełnie się tego nie spodziewaliśmy"
Myślała, że ma przed sobą całe życie. 29-letnia Katie Sutterby była "piękną i oddaną" nauczycielką w podstawówce, uwielbianą przez uczniów i ubóstwianą przez swojego chłopaka. Kobieta zmarła trzy dni po swoim ślubie. O tym, że jest chora na raka, dowiedziała się zaledwie 5 tygodni wcześniej.
Will Arnold od dawna planował, że oświadczy się Katie. Miała to być wyjątkowa chwila, podobnie jak całe ich wspólne życie. Potem dziewczyna powiedziała mu, że jest chora na raka jelita i nie ma już dla niej ratunku. To był szok, potem przyszła rozpacz, gniew i ból. W końcu para zdecydowała, że wykorzysta czas, jaki im pozostał, jak najlepiej. Jedną z ostatnich rzeczy, jaką dziewczyna chciała zrobić w życiu, było wyjście za ukochanego.
– Całkowicie się tego nie spodziewaliśmy. Była zupełnie zdrowa, miała tylko 29 lat. Bardzo aktywna, kochała biegać – opowiada zdruzgotany mężczyzna w rozmowie z "Daily Mail".
Potem, na początku sierpnia, Katie zaczęła mieć symptomy wskazujące na zatrucie pokarmowe. Dziewczyna próbowała leczyć się za pomocą środków dostępnych w aptece, ale nic jej nie pomagało. Kiedy udała się do lekarza, ten zaczął podejrzewać kamienie żółciowe i zlecił wykonanie dodatkowych badań.
Życie pary toczyło się dalej normalnie, do czasu, gdy Katie poczuła w pracy przeszywający ból. Karetka natychmiast zabrała ją na ostry dyżur. Następnego dnia dowiedziała się, że ma raka jelita, który już zdążył zaatakować wątrobę. Nie było dla niej najmniejszej szansy na przeżycie.
– Powiedziano nam, że Katie ma przed sobą kilka miesięcy do roku życia – opowiada Will. Załamany obserwował, jak w ciągu kolejnych dni jego ukochana gaśnie w oczach. – Nigdy nie zakładasz, że to będzie rak. Zawsze spodziewasz się czegoś mniej poważnego – mówi.
Mimo wszystko lekarze podjęli walkę o życie Katie. Na operację było za późno, poddano więc ją chemioterapii. Ta sprawiła, że dziewczyna czuła się jeszcze bardziej słaba, zachorowała też na żółtaczkę. Szybko okazało się, że leczenie nie przynosi efektów, zrezygnowano więc z chemioterapii. Załamana para usłyszała, że zamiast miesięcy, Katie zostało najwyżej kilka tygodni życia.
– Planowałem oświadczyć się jej później w tym roku, ale nie mieliśmy czasu. Więc postanowiliśmy po prostu to zrobić, pobrać się – opowiada mężczyzna. Ślub zorganizowali w zaledwie 2 tygodnie. – To było niesamowite. Wyglądała tak pięknie. Nie sądziłem, że będzie miała tyle siły, ale przetańczyła całą noc, rozmawiała ze wszystkimi. To był doskonały dzień, a ona bawiła się cudownie z rodziną i przyjaciółmi – wspomina Will.
Para nigdy nie miała czasu na to, by pojechać w podróż poślubną. Chcieliby udać się do Paryża, ale zamiast tego spędzili dwa cudowne dni w spa. Trzeciego dnia po ślubie Katie zmarła. Teraz rodzina zmarłej nauczycielki organizuje biegi charytatywne i zbiera pieniądze dla Beating Bowel Cancer, organizacji pomagającej chorym na raka jelita. W ten sposób chce uczcić pamięć kochanej przez wszystkich Katie.