Borkowski rozwodzi się z czwartą żoną? Są nowe fakty
Niedawno żona Jacka Borkowskiego udzieliła wywiadu, w którym przyznała, że w jej małżeństwie nie układa się najlepiej. Okazuje się, że być może nie wszystko stracone. - Negocjacje były i będą - mówi Jolanta Borkowska.
Jacek i Jolanta Borkowscy pobrali się w 2024 roku. Para wyglądała na szczęśliwą i chyba nikt się nie spodziewał, że rok później po sieci będą krążyć pogłoski o rozwodzie. Najpierw w sieci pojawił się post Jolanty, który zaniepokoił internautów. "Złożyłam wypowiedzenie. The end" - napisała w mediach społecznościowych.
- Jacek zarzucił mi, że nie potrafię dostosować się do zasad panujących w jego rodzinie i że nie jestem stadna (...). Byłam pewna, że biorę sobie za męża aktora, wokalistę, dobrego człowieka, który w razie potrzeby będzie potrafił zająć stanowisko. Jednak od pewnego czasu czułam się u niego jak lokator z eksmisją na plecach. Jako żona powinnam mieć wpływ na pewne decyzje w życiu codziennym. A tymczasem, ile razy chciałam coś przeforsować, słyszałam zawsze, że mogę się spakować i wracać do Krakowa - wyjaśniała niedawno Borkowska w ShowNews.
Teraz po raz kolejny odniosła się do rzekomego rozwodu. Czy dla związku Borkowskich jest jeszcze nadzieja?
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jacek Borkowski komentuje swój czwarty ślub. Jak się czuje jako świeżo upieczony małżonek?
Dali sobie czas. Do rozwodu nie dojdzie?
Jacek i Jolanta przez pewien czas mieszkali osobno. Kobieta wyjechała do Krakowa, aby spędzić czas z bliskimi. W międzyczasie aktor pojawił się w telewizji śniadaniowej.
- Joleńko, kocham cię bardzo. Cieszę się, że u schyłku udało mi się znaleźć tak cudowną kobietę - wyznał Borkowski na wizji.
Najwyraźniej nie wszystko stracone. Jak dowiedział się ShowNews, Jolanta znów zamieszkała z mężem. "Skleiłam moje skrzydła miłości" - napisała na Instagramie.
- Negocjacje były i będą, bo każdy z nas jest po przejściach, z wielkim bagażem przeżyć i przyzwyczajeń. Wiem, że mam nieco wybuchowy charakter i temperament, a i Jacek ma silną osobowość i jest uparty jak to zodiakalny Baran. Tak czy siak byłam, jestem i będę. Walizki rozpakowane, kapelusze porozkładane, a moje psy rozlokowane. Teraz przyda się już tylko dobra energia i szczęście - wyjawiła dla wspomnianego portalu.
Jak zaznaczyła, oboje wyciągnęli wnioski z czasu rozłąki. Mieli czas na to, aby zastanowić się nad przyszłością.
- Taki czas każdej parze jest niezbędny do współtworzenia przyszłości. A w tym wieku, w którym jesteśmy, to naprawdę niezwykle rzadko można spotkać wartościowego partnera na swojej drodze. Jeżeli tak się już zdarzy, to trzeba to uszanować i w głupi sposób nie popsuć. My właśnie planujemy gdzieś sobie razem wyjechać, raczej w Polsce, tylko my sami, jak tylko Jacek wydobrzeje z tym biodrem - podkreśliła Jolanta.
Zapraszamy na grupę na Facebooku - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.