Przeżyła z Wajdą 40 lat. Tylko raz się pokłócili

Kiedy stanęli na ślubnym kobiercu, było jak w piosence - mężczyzna z przeszłością, kobieta po przejściach. Ona miała za sobą dwa małżeństwa, on trzy. Mimo to Krystyna Zachwatowicz-Wajda i Andrzej Wajda przeżyli razem ponad 40 lat. O co była ich jedna jedyna kłótnia?

Andrzej Wajda i Krystyna Zachwatowicz-Wajda pokłócili się raz
Andrzej Wajda i Krystyna Zachwatowicz-Wajda pokłócili się raz
Źródło zdjęć: © PAP | Jacek Bednarczyk

Choć od śmierci wybitnego reżysera minęło już prawie 10 lat, w sercu żony Krystyny Zachwatowicz-Wajdy Andrzej Wajda pozostaje wiecznie żywy. Zanim zostali parą, oboje dorobili się życiowego bagażu. Ostatecznie jednak to ich związek był trwały. Stanęli na ślubnym kobiercu w 1975 r. tylko w obecności dwójki świadków - Barbary Ślesickiej i legendy Piwnicy pod Baranami - Piotra Skrzyneckiego, który na tę okazję przyjechał z Krakowa.

- Ślubu długo nie braliśmy, dopiero jakieś względy formalne nas do tego skłoniły. Pobraliśmy się na Żoliborzu - powiedziała Zachwatowicz-Wajda w wywiadzie dla "Wyborczej". - Nie było żadnych gości. Z tej ceremonii nie ma nawet żadnego zdjęcia. Nie była ważna. Każde z nas miało już za sobą małżeństwa - dodała.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Choć do sprawy ślubu podeszli z ogromnym dystansem i byli przekonani, że mogliby żyć i bez niego, ich związek okazał się niezwykle trwały. Para przeżyła ze sobą kilkadziesiąt lat w zgodzie.

- Myśmy się rozumieli bez słów. A poza tym bywa tak, że ludzie się po prostu kochają. To naprawę się czasami zdarza - powiedziała wdowa po reżyserze.

Jedyna kłótnia Wajdów

Kłótnia przydarzyła się Wajdom raz i to z powodu dość wydawać by się mogło błahego. Poszło o pracę, a konkretnie o szczegół w kostiumach na planie "Zemsty". Zachwatowicz-Wajda odpowiadała za scenografię i nie mogła zdzierżyć decyzji reżysera.

- Raz pokłóciliśmy się na planie "Zemsty". Ja się obraziłam. Jako scenograf zawsze pilnuję, żeby wszystkie guziki były zapięte. Ale musiałam na chwilę wyjść. W kontuszach są wyloty, takie drugie rękawy, które albo się spina, albo zostawia rozłożone - opowiadała. - W każdym razie ekipa z Andrzejem zaczęli kręcić beze mnie. Narobili jakichś strasznych głupot. Nie poczekali i się wściekłam.

Materiały WP
Materiały WP© Materiały WP | Materiały WP

Zapraszamy na grupę na Facebooku - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (0)