Życie na seksblogu. Opowiadają o swoich potrzebach i nie wstydzą się tego, co czują
Blogi erotyczne mogą być ciekawym sposobem na urozmaicenie życia intymnego. Popularność takich stron to dowód na to, że nie jesteśmy pruderyjni i chcemy czytać o seksie. To ważne, bo specjaliści alarmują, że kobiety często nie mówią o swoich potrzebach i wstydzą się swojej seksualności. Czy jednak czytanie seksblogów niesie ze sobą jakieś zagrożenia?
09.04.2015 | aktual.: 14.04.2015 11:01
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Blogi erotyczne mogą być ciekawym sposobem na urozmaicenie życia intymnego. Popularność takich stron to dowód na to, że nie jesteśmy pruderyjni i chcemy czytać o seksie. To ważne, bo specjaliści alarmują, że kobiety często nie mówią o swoich potrzebach i wstydzą się swojej seksualności. Czy jednak czytanie seksblogów niesie ze sobą jakieś zagrożenia?
Internetowemu gigantowi Google treści dla dorosłych wyraźnie nie leżą. W 2012 roku gruchnęła wiadomość, że zmianie ulegnie system wyszukiwania, której celem miałby być utrudniony dostęp do pornografii. Skutkiem tego było wprowadzenie nowych algorytmów wyszukiwania obrazów. W 2014 roku natomiast dużo mówiło się o tym, że gigant zaczął masowo blokować osoby z branży erotycznej, które korzystały z ich sieci reklamowej.
W końcu wujek Google postanowił wziąć się też za internautów korzystających z Bloggera. Przed kilkoma tygodniami internet obiegł komunikat, w którym Google poinformowało o zmianach w polityce zamieszczania treści. Planowano, że po 23 marca nie będzie można udostępniać zdjęć ani filmów o charakterze erotycznym lub przedstawiających nagość, chyba że witryna zostanie oznaczona jako prywatna. Ale to oznaczałoby, że takie blogi mogliby czytać tylko jego autorzy, administratorzy i osoby, którym zostały one udostępnione.
Takie zmiany nie spodobały się internautom, którzy zasypali Google'a wiadomościami. Efekt? Blokowania pornografii nie będzie. - Otrzymaliśmy wiele opinii, że zmiana polityki obejmuje publikowane od dłuższego czasu blogi i że może mieć negatywny wpływ na użytkowników, którzy umieszczają treści o charakterze erotycznym w celu wyrażania swojej tożsamości. Doceniamy te opinie. Zamiast dokonywać zmiany, zachowamy naszą dotychczasową politykę - zapewnia Google.
Zamiast gry wstępnej
Seksblogów jest w sieci pełno. Piszą je zarówno kobiety, jak i mężczyźni. Można w nich znaleźć pikantne opowieści, zdjęcia, recenzje książek dla dorosłych, porady, zapis śmiałych marzeń sennych czy fantazji.- Uwielbiam czytać blogi erotyczne - pisze jedna z internautek.
Fanką seksblogów jest 27-letnia Magda. - Często podniecają mnie bardziej niż filmy dla dorosłych - przyznaje. - Lubię czytać blogi i erotyczne opowiadania. To dobry sposób na podniesienie libido. Można to potraktować jako grę wstępną. Kiedyś zresztą sama pisałam taki blog - dodaje Magda.
Najpierw blog, potem książka
O tym, że lubimy czytać o seksie, świadczy popularność książek o tej tematyce. Sztandarowym przykładem na to jest Zoe Margolis, jako blogerka znana pod pseudonimem Abby Lee. Kobieta mieszka w Londynie i na co dzień pracuje w branży filmowej. Jako Abby Lee prowadzi seksbloga, który ma kilka milionów czytelników i znalazł się na liście 50 najbardziej wpływowych blogów magazynu "The Observer".
Zdaniem ekspertów blog Abby Lee zdobył taką popularność, ponieważ jego autorka pisze wprost, że bez przerwy myśli o seksie, otwarcie opowiada o swoich potrzebach i nie wstydzi się tego, co czuje. A przy tym odziera kobiecą seksualność z tabu. Zoe Margolis pod pseudonimem Abby Lee wydała nawet książkę, która w Polsce ukazała się pod tytułem "Zdemaskowana. Dziewczyna, której jedno w głowie".
Blogi erotyczne są wręcz potrzebne, bo jak wynika z badań, dla wielu Polek seks jest tematem tabu.- W zakresie życia intymnego Polek jest jeszcze mnóstwo miejsca na zmiany. Mnóstwo miejsca po prostu na poprawę, zwiększenie wiedzy, zwiększenie świadomości, dopływ informacji, które by były niezakłamane, niepoddane presji ideologii - mówi Marta Niedźwiecka, sex coach w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Lifestyle. Zdaniem specjalistów Polki są wstydliwe, w łóżku mają zahamowania, nie przepadają za eksperymentowaniem, nie potrafią też głośno mówić o swoich potrzebach.
Tymczasem blogi dla dorosłych mogą być skarbnicą wiedzy. Dowód? Strona amerykańskiej dziennikarki Violet Blue, dzięki której można dowiedzieć się wielu ciekawostek ze świata seksu. Wystarczy zresztą wspomnieć o bestsellerze "Pięćdziesiąt twarzy Greya". To co prawda nie blog, ale pokazuje, jak ogromny wpływ miała trylogia EL James na życie intymne kobiet całego świata. Eksperci zwracają uwagę, że dzięki tego typu książkom zaczęłyśmy otwarcie mówić o swoich potrzebach, wprowadzać nowinki do sypialni, a życie intymne wielu kobiet odżyło.
Pornografia - szkodzi czy nie?
Trzeba jednak uważać, by czytanie seksblogów i oglądanie śmiałych zdjęć oraz filmów nie przesłoniło nam życia. Zdaniem cenionego seksuologa prof. Zbigniewa Lwa-Starowicza pornografia może być ciekawym urozmaiceniem życia erotycznego, łatwo można jednak wpaść w uzależnienie. - Współczuję, jeżeli atrakcyjna, zmysłowa kobieta jest z mężczyzną, który woli pornografię niż ją. To jest godne ubolewania. A to się coraz częściej zdarza - przyznał w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Lifestyle.
Nadmiar pornografii może przyczynić się do spadku libido i negatywnie odbić się na relacji partnerskiej. Tak uważają niektórzy. Badania nie są jednak w tym zakresie jednoznaczne. Z jednych wynika, że pornografia może powodować zachowania agresywne i przyczyniać się do osłabienia relacji partnerskiej. Uczeni z Florida State University odkryli, że kobiety uważają pornografię za gorszącą i na domiar złego porównują się do występujących w filmach dla dorosłych aktorek, a to może obniżyć ich samoocenę i pewność siebie. Ale już prof. Simon-Louis Lajeunesse z Uniwersytetu w Montrealu dowiódł, że interesowanie się treściami pornograficznymi w żaden sposób nie wypacza naszej psychiki.
Ewa Podsiadły-Natorska/(gabi)/WP Kobieta