14‑latek padł ofiarą niebezpiecznego żartu. Nowy trend mógł kosztować go życie
Współczesna młodzież prześciga się w wymyślaniu coraz to bardziej niebezpiecznych i "zabawnych" wyzwań, którymi może podzielić się z innymi w internecie i zdobyć popularność. Rozprzestrzeniająca się plaga tzw. "challenge'y" już dawno przestała być tylko niewinnym wybrykiem. Boleśnie przekonał się o tym Nickolas Conrad, którego koledzy oblali... wrzątkiem.
W rozmowie z telewizją THV11, Nickolas opowiada o spotkaniu z kolegami, które niczym nie różniło się od zwykłego nocowania, jakie wspólnie urządzali. Do czasu. - W nocy poczułem coś palącego na szyi i zerwałem się na równe nogi krzycząc i płacząc. To był najgorszy ból w moim życiu. Chciałem tylko, żeby wszyscy zostawili mnie samego. To nie są już moi przyjaciele i nigdy nimi nie będą - mówi 14-latek.
Nickolas padł ofiarą tzw. "Hot Water Challenge", polegającego na tym, że osobę, która się kompletnie tego nie spodziewa, oblewa się wrzątkiem. Znajomi chłopaka stwierdzili najwyraźniej, że będzie bardzo zabawnie, kiedy o 3 w nocy wyleją na jego szyję gorącą wodę i przypalą go zapalniczką.
Ofiara "dowcipu" zmaga się przez to z oparzeniami trzeciego stopnia, a jego skórę do końca życia pokrywać będą blizny.
Nickolas to jednak niejedyna ofiara tego niepokojącego trendu. W sierpniu 11-letnia Jamoneisha Merritt została poparzona po tym, jak znajomi wylali na jej twarz wrzącą wodę. Z kolei 8-latka z Florydy postanowiła wypróbować inną wersję "zabawy” i wypiła wrzątek przez słomkę, kilka tygodni później zmarła w skutek rozległych oparzeń narządów wewnętrznych.
O co chodzi w modzie na "Challenge"? Przeglądając chociażby serwis YouTube czy Facebooka, możemy trafić na dziesiatki "wyzwań", które rzucają sobie młodzi ludzie. Zasada jest prosta. Ma być jak najbardziej hardcorowo. Im więcej bólu, krzyku i dziwnych reakcji, tym większa popularność filmu, a co za tym idzie - jego twórcy.
No dobrze, ale przecież dzieci same na to nie wpadły? Niewątpliwie za rozpowszechnienie trendu na wszelkiego rodzaje "challenge" można obwinić ich idoli, którymi w dzisiejszych czasach są przede wszystkim YouTuberzy. Na kontach znanych twórców, również polskich, takich jak Blow, Stuu czy Rezi, możemy oglądać dziesiątki filmików z przeróżnych wyzwań. Nie zawsze bezpiecznych i rozsądnych. To jednak nie jest najważniejsze. Najważniejsze, żeby dobrze sie bawić i zrobić coś, na co inni nigdy się nie odważą.
Do grona tych niebezpiecznych challenge'y zaliczyć można m.in. Cynamom Challenge, podczas którego należy zjeść całą łyżeczkę cynamonu (którą można się udusić, tak swoją drogą), Sprite Banana Challenge, polegajacy na popijaniu bananów Spritem, żeby wywołać wymioty, czy też Niebieski Wieloryb, o którym głośno było w mediach jeszcze kilka miesięcy temu.
Rodzice oparzonego chłopca apelują i ostrzegają, żeby obserwować, co w wolnym czasie robią nasze dzieci. Wystarczy chwila nieuwagi, żeby stało się coś strasznego.