14‑latka chciała kupić energetyka. Oto co usłyszała
Choć 1 stycznia br. w życie wszedł zakaz sprzedaży napojów energetycznych nieletnim, jak się okazuje - w wielu miejscach wciąż nowe przepisy nie są respektowane. O zmianach nie mają pojęcia też sami nastolatkowie.
O szkodliwym wpływie spożywania napojów energetycznych na organizm, przede wszystkim dzieci i nastolatków, które w ostatnich latach nadmiernie piły tego typu trunki, wiadomo od dawna. Problem nadużywania energetyków przez najmłodszą grupę konsumentów był na tyle poważny, że zdecydowano się na zaostrzenie przepisów i zakaz sprzedaży napojów zawierających konkretne stężenie kofeiny lub tauryny osobom poniżej 18. roku życia.
Niestety, przepisy to jedno, a ich stosowanie to drugie, co udowodniła "Gazeta Wyborcza", przeprowadzając pewien test w kilku sklepach na terenie Krakowa. Ich wyniki pokazują, że problem wciąż jest żywy.
Martwy przepis. Energetyki wciąż dostępne dla dzieci
Dziennikarze "Gazety Wyborczej" wybrali się anonimowo na zakupy z nastolatkami w wieku od 14 do 16 lat. Bez problemu były one w stanie kupić napoje energetyczne w kilku sklepach. Tylko w jednym padło pytanie, czy mają skończone 18 lat, jednak po potwierdzeniu, nie sprawdzono im dowodu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Energetyki tylko dla dorosłych? Polacy zabierają głos
Jak przyznał gazecie jeden z nastolatków, nie ma i nie miał problemów z zakupami energetyków, a nawet nie wiedział, że jakikolwiek zakaz obowiązuje. Jego koleżanka wyznała z kolei, że dosłownie kilka dni temu kupiła taki napój w jednym ze sklepów.
"Pan poprosił o dowód, powiedziałam, że zapomniałam. On się roześmiał i zapytał, czy gotówką, czy kartą" - mówiła.
Choć w aplikacji jednego ze sklepów wyskakuje powiadomienie o tym, że dany produkt jest dostępny od 18. roku życia, w ustawieniach łatwo zmienić datę urodzenia, a ograniczenia znikają.
Zobacz także: Nie ma dnia bez energola. "Widzę ich drżące ręce"
Brak kontroli i uniki producentów
Zgodnie z przepisami, policja może kontrolować, czy sklepy sprzedają napoje energetyczne nastolatkom. Jednak, jak czytamy w "Gazecie Wyborczej", dotychczas takich kontroli w Krakowie nie było.
Biuro prasowe małopolskiej policji przekazało jednak, że łamanie przepisów jest wykroczeniem podlegającym karze mandatu w wysokości od 20 do 500 zł. Sprawa może zostać także skierowana do sądu, a ten jest uprawniony do nałożenia na sprzedający nieletnim tego typu napoje sklep grzywny w wysokości 2000 zł. Może też orzec przepadek takich napojów.
Na nowe przepisy przygotowali się też producenci energetyków. Niektórzy z nich wypuścili na rynek napoje o nieco niższej niż wymagana w ustawie zawartości kofeiny, dzięki czemu zakaz ich nie obowiązuje, a dzieci wziąć mogą je kupować. Inni z kolei zaczęli zastępować wspomniane wcześniej substancje np. żeń-szeniem.