#50tonowe30. Czy kobiecie po pięćdziesiątce czegoś nie wypada? Jaga ma na to najlepszą odpowiedź
Realizowanie swoich pasji nie ma nic wspólnego z numerkami z dowodu osobistego. Tego kilka lat temu nauczyła się Jadwiga Janik, czyli Jaga, założycielka bloga „Fashion50plus”. Udowadnia, że najlepszy moment na zrobienie czegoś nowego trwa wiecznie.
14.11.2016 | aktual.: 12.05.2017 08:52
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Kobiety często słyszą „to nie wypada” – od najbliższych, od znajomych... Chyba najczęściej te słowa padają w kierunku tych dojrzałych pań. Często mówiono pani wprost, że czegoś już nie wypada w życiu robić?
Jestem uczulona na słowa „to nie wypada”. Wiele razy mówiłam, że komu jak komu, ale właśnie nam wypada, nam, którzy mamy doświadczenie zawodowe i życiowe.
Ja sama sobie stawiam granice w życiu i modzie, ale nie dlatego, że mi nie wypada, tylko mi tak pasuje. Wprost nikt mi nie powiedział, że nie wypada mi czegoś robić, czy w tym mi nie wypada chodzić, ale kiedyś, a było to 20 lat temu, na początku mojej pracy w nowym miejscu, przyszłam w żółtych rajstopach, „życzliwa” koleżanka powiedziała mi, że niektórzy obgadują mój strój, ale jej osobiście to nie przeszkadza. „Więc po co mi to mówisz” – zapytałam. Myślę, że mówienie komuś, że „tobie to nie wypada", jest oznaką braku tolerancji.
Skąd pomysł na prowadzenie bloga? Wiele pań po pięćdziesiątce woli spędzać czas z rodziną, bez szaleństw, zapominają o swoich pasjach.
Nie wiem, czy woli. Często nie mając wsparcia w bliskich, nie umieją inaczej żyć. Jeżeli się ciągle słyszy – po co to kupiłaś, gdzie w tym będziesz chodzić, siedź w domu, gdzie się wybierasz, popilnuj dzieci, to jak tu myśleć o swoich pasjach i marzeniach?
To kto wprowadził panią w świat blogosfery?
Znałam polskie i zagraniczne blogi, czytałam je. Kiedy wymyśliłam sobie własnego bloga, nie miałam pojęcia, jak technicznie go stworzyć. Pomogła mi w tym córka.
Zajmowała się pani modą przed powstaniem Fashion50plus?
Nigdy zawodowo. Ale moda zawsze była w kręgu moich zainteresowań.
W odróżnieniu od popularnych blogerek, dajmy dla przykładu choćby Maffashion, pani opowiada swoim czytelnikom o modzie, o jej historii. Takie było założenie od samego początku?
Chcę pokazać poprzez bloga, że można, a nawet trzeba mieć cel, pasję w każdym wieku. Szczególnie ważne jest to wtedy, gdy kończymy prędzej czy później pracę zawodową. Trzeba mieć coś, co zajmuje myśli i działania. Nie tylko dom. W moim przypadku jest to moda i blog. Ja żyję tym i sprawia mi to wielką przyjemność.
Od początku chciałam przybliżać modę, jej historię, historię elementów stroju, np. kaloszy, dżinsów, rajstop, a także trendy, style projektantów, ciekawe wydarzenia modowe, filmy i książki o modzie. Dopiero córki uświadomiły mi, że by być wiarygodną, muszę pokazać swój styl ubierania się. I zaczęłam pokazywać swoje stylizacje, ale codzienne, takie, w których naprawdę chodzę. W których łączę swoje stare rzeczy z nowymi, ubrania od projektantów z tymi z sieciówek. I nie po to siebie prezentuję, żeby narzucić swój styl, ale po to, aby pokazać, że w każdym wieku można być sobą. W tygodniu wstawiam więc dwa posty. Jeden ze stylizacją, drugi ogólny o modzie lub wydarzeniach z nią związanych.
Ma pani swoich ulubionych projektantów?
Uwielbiam Yohji Yamamoto, a także Rei Kawakubo, twórczynię Comme des Garçons i Issey Miyake. Kiedy przybyli do Europy na początku lat 80., na paryskich wybiegach pojawiła się nowa filozofia mody, nowy styl ubierania się. Połączyli modę Zachodu z japońską tradycją. Szczególnie Yamamoto jest bliski memu sercu i stylistyce, bo nie uwydatnia kobiecości obcisłym strojem. Lubię bardzo Vivienne Westwood. A z polskich projektantów – Jarosława Ewerta.
Co jest najlepsze w blogowaniu?
To, że mnie czytają, komentują. Na bieżąco mogę rozmawiać z czytelnikami. Ja bloga traktuję jako pracę. Z szacunku do czytelników prowadzę go systematycznie. Czuję się potrzebna!
Moda daje poczucie wolności?
Raczej niezależności. Przynajmniej dla mnie. Bo moda to nie tylko ubranie, to styl życia. A ja sobie własny styl wypracowałam. Mnie to cieszy.
Jak na pani pasję zareagowały rówieśniczki?
Bardzo pozytywnie, chociaż nie u wszystkich było to szczere. Mam bardzo dużo młodszych koleżanek i one były i są zachwycone. Myślę, że patrzą na moje poczynania przez pryzmat swojej przyszłości, kiedy będą w moim wieku.
*Jak z pani perspektywy wygląda w Polsce sytuacja kobiet 50 plus? Wydaje się, że nawet moda bardziej skupia się na młodych. *
Obserwuję swoich znajomych i przyglądam się nieznanym parom, które przychodzą do salonu mody, w którym pracuję. Widzę brak jakiegoś zrozumienia, wsparcia nawet ze strony partnerów. Kobiety po pięćdziesiątce zmieniają się i łatwiej się zamykają w sobie. W pracy też nie mają łatwo. Wiadomo, że w pracy liczy się młodość (najlepiej 18 lat i dwudziestoletnie doświadczenie), zwalnia się kobiety lub przesuwa na inne stanowiska. W krajach europejskich i w Stanach tak nie ma. Tam się liczy doświadczenie. Tam młodzi uczą się od starszych. Robi się różne projekty i angażuje się do nich starszych ludzi. Na przykład młodzi projektanci z jednego z krajów europejskich zaprosili do współpracy rzemieślników – krawców, szewców, hafciarki i od nich uczyli się fachu. Wyobraża sobie pani to u nas?
Swoją drogą, tam kobiety mają pomysł na siebie. W USA działa na przykład Stowarzyszenie Czerwonych Kapeluszy. Kiedy kobieta kończy 50 lat, może do niego wstąpić i nosić czerwony kapelusz. Panie się organizują w grupy, jeżdżą na wycieczki, chodzą na spacery itd. Ani mężowie, ani dzieci nie mają nic przeciwko temu. A ja już sobie wyobrażam, co u nas by było – „znowu wychodzisz, a co na obiad?”. Oczywiście, że to, o czym mówię, to generalne sytuacje, ale dużo się zmienia i coraz więcej jest wyjątków potwierdzających regułę. Co do mody, to już coraz łatwiej można się ubrać w każdym wieku.
*Gdyby mogła dać pani swoim rówieśniczkom jedną radę, to co by to było? *
Róbcie swoje i nie patrzcie często w dowód osobisty. Życie jest piękne w każdym wieku. To zależy tylko od nas, czy będziemy się nim cieszyć.
Partnerem artykułu jest Dermika