6 rzeczy, które zbliżają nas do depresji
Pułapka 1. Przekonanie, że trzeba być silnym
Wiele przekonań, stereotypów wpędza nas w czarną otchłań. Połowa ludzi nigdy, by nie chorowała, gdyby miała wypracowane mechanizmy radzenia sobie z problemami - uważa Ewa Woydyłło, psycholog. - Być dla siebie dobrym, czułym, wybaczającym. Nie oceniającym, pozwalającym na najróżniejsze emocje, nawet jeśli są one społecznie nie akceptowane. To jest klucz do większego spokoju - mówi prof. Irena Dzwonkowska, psycholog społeczny. Egocentryzm? Użalanie się nad sobą? Wręcz odwrotnie. Postawa współczucia wobec samego siebie pozwala czuć się lepiej i być lepszym też dla innych. Jak ją praktykować?
Nie, nie musisz być silna. Zresztą na czym polega siła. Na katowaniu się? Pierwsza praca na ten temat "Współczucia wobec samego siebie" opublikowana została przez profesor Kristin Neff w 2003 roku w Stanach Zjednoczonych. Kristin Neff wyraźnie zaznaczyła, że współczucie wobec samego siebie nie ma nic wspólnego z użalaniem się nad sobą, choć w potocznym rozumieniu bardzo często ludzie nie rozumieją tej różnicy. Użalanie się nad sobą w psychologii amerykańskiej nazywane jest „self - pity", gdy współczucie wobec siebie „self– compassion". - Gdy ludzie użalają się nad sobą, to mają, zresztą jak sam termin wskazuje, żal do samych siebie, mają skłonność do przeżywania innych negatywnych uczuć: poczucia winy, wstydu, samooskarżania. A ponieważ też ich psychika broni się przed taką ilością negatywnych uczuć, włączają się różnego rodzaju mechanizmy obronne polegające na przenoszeniu tych emocji - twierdzi prof. Dzwonkowska.
"To przez szefa zawaliłam projekt, to przez męża, ojca mam mam nieszczęśliwe małżeństwo". Ludzie użalający się nad sobą, kiepsko czują się wówczas, kiedy innym wiedzie się dobrze, ponieważ mają bardzo dużą skłonność do porównywania się z otoczeniem. To potęguje złe samopoczucie.