Agnieszka Radwańska w szczerym wywiadzie. Mówi o początkach kariery i relacjach z ojcem
Agnieszka Radwańska zakończyła karierę w 2018 roku. Przeszła na sportową emeryturę w wieku 29 lat. W jednym ze swoich ostatnich wywiadów sportsmenka opowiedziała o swoich początkach na korcie. Nie było łatwo.
14.10.2019 | aktual.: 05.11.2019 11:14
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Agnieszka Radwańska ma na koncie wiele sukcesów. Była finalistką Wimbledonu 2012, wiceliderką rankingu WTA i zwyciężczynią kończącego sezon turnieju WTA Finals w 2015 roku. Była także pierwszą polską tenisistką, która zarobiła na korcie ponad 1 mln dolarów amerykańskich. W rozmowie z magazynem "Playboy" tenisistka opowiedziała o początkach kariery oraz o tym, że jej życie nie zawsze było tak kolorowe, jak mogłoby się wydawać jej fanom.
Agnieszka Radwańska o początkach kariery
Radwańska podkreśla, że przez intensywne treningi szkoła schodziła na dalszy plan. Liczyły się głównie treningi. Tenisistka trenowała nawet w czasie choroby, z obniżoną odpornością. "Nieraz byłam strasznie przemęczona. Ale nie było zmiłuj się! U nas jedynym powodem, żeby nie iść na kort była choroba. Ale nie przeziębienie, katar czy ból głowy - tylko grypa, angina" - powiedziała Radwańska.
Agnieszka Radwańska nie zawsze miała pieniądze na treningi
Tenisistka podkreśla również, że jako dziecko czasami miała dosyć treningów i porannego wstawania. Często wyobrażała sobie, że "może ten balon się zawalił, może przygniótł go śnieg". Takie sytuacje się zdarzały, jednak nie powodowały one odwołania treningu. Agnieszka musiała wtedy biegać wokół balonu, aby nie zmarnowały się pieniądze zapłacone za kort. Pieniądze zresztą były dużym problemem Radwańskich.
Tenisistka podkreśla, że za granicą portowcy mogą liczyć na większe wsparcie finansowe. W Polsce niestety trzeba radzić sobie samemu. Treningi i sprzęt sportowy potrafią pochłaniać ogromne pieniądze. Radwańska pamięta turnieje, na których grała w dziurawych butach.
"Na turnieju w Czechach miałam już tak strasznie starta podeszwę, że była płaściutka. Wycinałam sobie nożem dziurki na podeszwie, żeby się nie zabić w tych butach. A nowe buty trzy stówki. Kto na to miał? Nam się nie przelewało, nie było takich pieniędzy. To uczyło pokory" - wyznała. W pewnym momencie Radwańskim skończyły się już oszczędności. Aby Agnieszka mogła dalej trenować, jej dziadek sprzedał drogocenne obrazy, które kolekcjonował przez lata.
Agnieszka Radwańska o ojcu
Radwańska wspomina również relację z ojcem, który przez wiele lat był jej trenerem. Podkreśla, że jej ojciec był bardzo impulsywny i często krzyczał na nią z trybun lub robił po przegranym pojedynku awantury. To jej nie pomagało. W końcu musiała się odciąć.
"Musiałam ten sportowy rozdział z tatą zakończyć definitywnie - nie stopniowo, ale bardzo radykalnie. Trzeba było dostosować się do tego, gdzie się jest. Inaczej się funkcjonuje, gdy się ma 15, 20, 25 lat. To zupełnie inne życie, inne środowisko, inny rodzaj zarządzania" - powiedziała Radwańska.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Zobacz także: Mamy mają moc - Anna Tańska-Zbróg