Aleksandra Żuraw o trudnych relacjach z rodzicami. "Zalewałam się łzami"
Aleksandra Żuraw nie miała łatwego dzieciństwa. Uczestniczka jednej z edycji "Top Model" wyznała, że jej rodzice byli świadkami Jehowy. W pewnym momencie małżeństwo... wyrzekło się własnej córki, właśnie ze względu na wiarę. Aleksandra przyznaje, że było to okropne przeżycie.
01.04.2022 | aktual.: 01.04.2022 20:23
Aleksandra Żuraw po zakończeniu swojej przygody z "Top Model" założyła kanał na YouTubie. Szybko rozwinęła swoją działalność w sieci, stając się pełnoprawną influencerką. Ola od czasu do czasu udziela wywiadów. Ostatnio odważyła się na niezwykle szczere słowa na temat swoich rodziców.
Zobacz też: Internauci zarzucili Aleksandrze Żuraw sympatyzowanie z Putinem. Odpowiedziała im wprost
Aleksandra Żuraw szczerze o rodzicach
Influencerka w rozmowie z Oskarem Netkowskim wyznała, że z traumami z dzieciństwa uporała się dopiero w dorosłym życiu, dzięki pomocy terapii oraz specjalistów. Obecnie Żuraw dość często porusza również te trudne tematy, starając się być zupełnie szczera ze swoimi fanami. W "Bez cukru" potwierdziła, że jej rodzice są świadkami Jehowy. Wychowywanie w tej wierze sprawiło, że Aleksandra mierzyła się z wieloma nieprzyjemnościami.
- Bałam się tego tematu, bo całe życie do momentu nastoletniego byłam wykluczana z różnych środowisk przez to, że byłam z innej wiary. Spotkało mnie wiele przykrości, nie tylko ze strony rówieśników, lecz także ze strony dorosłych, nauczycieli, rodziców rówieśników, ale i moich rodziców, którzy postanowili wychowywać nas w takiej "prawdzie". Jako osoba dorosła myślę, że nie zrobiłabym tego swojemu dziecku - wyznała celebrytka.
Ola tłumaczy, że to, co łączy świadków Jehowy, to ogromne wyrzeczenia w różnych życiowych aspektach. Jeśli ktoś zadecyduje się odejść od wiary, tym kończy rodzinne relacje. Tak właśnie było w przypadku samej Żuraw.
Odeszła od wiary. Nie utrzymuje kontaktu z rodzicami
Od momentu, gdy Żuraw wyrzekła się wiary, nie miała kontaktu ani z matką, ani z ojcem. Celebrytka dodała jednak, że terapia pozwoliła jej wybaczyć rodzicom, do których nie ma obecnie żalu. Choć z ojcem nie chce mieć kontaktu z innych powodów, bardzo żałuje, że jej córka nie ma dziadków
- Wcześniej, kiedy chciałam, żeby rodzice mnie przytulili, zalewałam się łzami. Mam swoje dziecko, chciałabym, żeby miało dziadków - nie ma tej miłości i nigdy jej nie pozna. To trudne, ale cieszę się, że dzięki tym doświadczeniom mam szczęśliwą rodzinę - dodała Ola.
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was