GwiazdyAnja Rubik się wścieka. "Kalendarzyk to nie antykoncepcja!!!"

Anja Rubik się wścieka. "Kalendarzyk to nie antykoncepcja!!!"

– Pamiętam, że gdy rozstałam się z mężem, ktoś napisał: "Kości zostały rzucone". Uśmiałam się bardzo – mówi Anja Rubik. Nie jest jej do śmiechu, gdy chodzi o polską edukację seksualną.

Anja Rubik się wścieka. "Kalendarzyk to nie antykoncepcja!!!"
Źródło zdjęć: © ONS.pl
Karolina Błaszkiewicz

16.08.2018 | aktual.: 16.08.2018 08:25

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Anja Rubik kontynuuje swoją misję w szerzeniu wiedzy o seksie wśród młodych Polaków. Jej kampania #SexEdPL nabiera teraz nowego rozpędu – wkrótce na rynku pojawi się książka autorstwa modelki, którą chciałaby zastąpić obecnie obowiązujący w szkołach podręcznik.

– Zaczęłam się przyglądać polskiej edukacji seksualnej, bo nie pamiętałam, żebym ją miała w szkole. Ja nawet z mamą o tym nie rozmawiałam. Ani z siostrą. W ogóle nie miałam o tym z kim pogadać – mówi "Wysokim Obcasom" Rubik. Jej zdaniem, w Polsce nie ma czegoś takiego jak edukacja seksualna.

– A nawet jest antyedukacja – stusiedemdziesięciostronicowy podręcznik, w którym słowo "seks" pojawia się kilka razy i to w negatywnym kontekście. Jedyną metodą antykoncepcji w nim jest kalendarzyk. Kalendarzyk nie jest metodą antykoncepcji!!! Nie ma w tym podręczniku mowy o żadnych infekcjach przekazywanych drogą płciową – twierdzi modelka.

W wywiadzie Rubik mówi, że Polacy są liderem, jeśli chodzi o niektóre infekcje. I denerwuje się, że nikt z tym nic nie robi. – Na przykład HIV - w tej najmłodszej grupie, czyli dzieciaków. Powracają kiła i rzeżączka – opowiada. Odnosi się też do słynnego już zaproszenia, które otrzymała od Anny Zalewskiej. Minister edukacji chciała z nią porozmawiać, ale Rubik odmówiła. Tłumaczy to tak: - Zaprosiła mnie w radiu! Nie pisemnie. Ona planowała, że porozmawia ze mną za zamkniętymi drzwiami. Co tylko PR-owo narobiło dużo zamętu wokół jej nazwiska i mojego. Nie chciałam też, żeby moje nazwisko tak często było wymieniane razem z jej.

Pytana o hejt, który na nią spływa, Rubik z rozbrajającą szczerością przyznaje, że kompletnie się nim nie przejmuje, a nawet potrafi się z niego śmiać. – Gdy rozstałam się z mężem, ktoś napisał: "Kości zostały rzucone". Uśmiałam się bardzo – kwituje temat hejtu.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

anja rubik#sexedpledukacja seksualna
Komentarze (92)